„Absolutnie nie mogę już szanować go za profesjonalizm sportowy” – Szymon Kołecki o Łukaszu Jurkowskim
Szymon Kołecki opowiedział o okolicznościach odwołania walki z Łukaszem Jurkowskim, przyznając, że w sferze sportowej stracił do niedoszłego rywala szacunek.
Kilka dni temu gruchnęły informacje o odwołaniu – ewentualnie: przełożeniu – szykowanej na sierpień walki pomiędzy Szymonem Kołeckim i Łukaszem Jurkowskim, która miała zwieńczyć galę KSW 54.
Zdegustowany postawą rywala – miał się jakoby wycofać z walki na dzień przed jej oficjalnym ogłoszeniem – dwukrotny medalista olimpijski w podnoszeniu ciężarów stwierdził, że organizacja KSW nie była zainteresowana znalezieniem dla niego innego przeciwnika. Słowa te Kołeckiego podważył natomiast w jednym z wpisów Juras.
Nie. Kłamstwo. Jak kilka innych. Wyjdzie zaraz samo. Szymon mógł walczyć w terminie z kimś innym. Nie skorzystał.
— Łukasz Jurkowski (@Jurasmma) July 18, 2020
Nie. Kłamstwo. Jak kilka innych. Wyjdzie zaraz samo. Szymon mógł walczyć w terminie z kimś innym. Nie skorzystał.
Do tego właśnie wpisu Łukasza Jurkowskiego odniósł się w najnowszym wywiadzie z Jarosławem Świątkiem z MyMMA.pl Szymon Kołecki…
– Chciałbym zdementować, bo widziałem jakieś wpisy, że rzekomo zastępczą walkę odrzuciłem – powiedział. – Absolutnie. Ja proponowałem osobiście… Rozmawiałem z Maćkiem Kawulskim i z Wojsławem Rysiewskim, z nimi miałem spotkanie w Federacji. Proponowałem, żeby dano mi innego przeciwnika. Nawet jakieś tam nazwisko padło. Natomiast oni mieli już w głowie inną walkę wieczoru. Moja walka wypadła całkowicie. Absolutnie nie chcieli mi dać walki w sierpniu – w takim sensie, że nie było tak, że nie chcieli, żebym walczył, tylko chcieli tę walkę przełożyć na kolejną galę, odsunąć w czasie. Zgodziłem się na to.
Opowiadając przed kilkoma dniami o urazie, jaki miał wyeliminować Łukasza z walki, Szymon stwierdził, że zaproponował dostarczenie leków, które w dwa dni pozwolą jego niedoszłemu rywalowi uporać się z kontuzją – a po czterech dniach umożliwią mu powrót do sparingów.
O co konkretnie chodziło?
– Nie chcę mówić, komu miałbym pomagać i jaka była to kontuzja, bo każdy może powiedzieć, co go boli – odparł Kołecki. – Natomiast ja się z tą kontuzją borykam od 2001 roku i w 2004 roku miałem w związku z nią operację.
– W kwietniu jak ona mi się odnowiła, to trzy minuty nie mogłem ustać. Byłem mocno pokrzywiony i nie mogłem ustać 3-4 minut na nogach. To była niedziela, godzina 11. Natomiast we wtorek o godzinie 11 byłem już na lekkim treningu, a w piątek już trenowałem normalnie. Biorę więc zawsze odpowiedzialność za swoje słowa.
Gdy ponad pół roku temu na medialnym horyzoncie po raz pierwszy zamigotało zestawienie Kołeckiego z Jurkowskim, obaj zawodnicy nie szczędzili sobie uprzejmości i szacunku. Były sztangista przyznał jednak, że teraz nieco zmienił swoje zdanie o Jurasie.
– To nawet nie chodzi o mojego przeciwnika – powiedział, zapytany, czy żywi do niego urazę. – Do każdego, kto by tak zlekceważył przygotowania do gali, zlekceważył przeciwnika, zlekceważył Federację, miałbym w związku z tym jakąś urazę.
– Natomiast to nie jest zabicie mi rodziców ani jakaś straszna tragedia życiowa, z powodu której miałbym się gniewać na człowieka do końca życia. Po prostu pozwoliło mi to wyrobić sobie pewną część zdania o Łukaszu, którego dotychczas zawsze szanowałem za profesjonalizm komentatorski, bo uważam, że jest bardzo dobrym komentatorem. Natomiast absolutnie nie mogę już teraz szanować go za profesjonalizm sportowy.
Jaką natomiast pewność ma Kołecki, że wycofanie się Jurkowskiego z walki było pochodną lichych przygotowań a nie feralnego urazu?
– Wszyscy przez kilka miesięcy mówili mi, że Łukasz nie zawalczy, bo nie trenuje – powiedział. – Nie spotkałem osoby, która by mi powiedziała, że widziała Łukasza na treningu więcej niż raz czy dwa razy w tygodniu. Twierdzili, że nie będzie przygotowany i nie będzie w formie. Plus kontuzja, która wynikła. Często kontuzje wynikają z niedopracowań treningowych. Nadmiernego obciążenia organizmu bez wcześniejszego przygotowania. Różne są powody kontuzji. Generalnie myślę, że zlekceważył przygotowania.
Szymon przyznał, że żałuje, iż ciężkie przygotowanie nie zostaną zwieńczone walką, ale jednocześnie zapewnił, że nie pójdą one na marne – to, czego się nauczył, wykorzysta przy najbliższej okazji.
– Mam potwierdzony wstępny termin i przeciwnika – powiedział. – Natomiast nie wiem, czy to będzie gala… Nawet nie wiem gdzie, bo tak jak powiedziałem, warunki w dużym stopniu dyktuje pandemia. Są trzy lokalizacje i dwa terminy w odstępie tygodnia. Nie wiem, kiedy zostanie potwierdzone, gdzie (odbędzie się gala). Natomiast mam wstępnie te terminy podane i przeciwnika.
Tymczasem do zamieszania wokół niedoszłej w sierpniu walki z Kołeckim Jurkowski odniesie się dzisiaj w programie Jurasówka.
Poniżej cały wywiad z Szymonem Kołeckim.
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN
*****
„Pie*doliłem trzy po trzy” – Marcin Wrzosek kaja się za swoje słowa, przeprasza Borysa Mańkowskiego