„200 tysięcy w górę” – Jan Błachowicz o możliwym wzięciu kolejnej niemistrzowskiej walki
Jan Błachowicz zabrał głos na temat sytuacji w czołówce wagi półciężkiej oraz stoczenia kolejnej niemistrzowskiej walki.
Sytuacja w czubie kategorii półciężkiej UFC nadal nie jest jasna. Jej mistrz Jon Jones kłóci się z Daną Whitem i spółką o pieniądze, grożąc nawet zawieszeniem rękawic na kołku. W najbliższym czasie do oktagonu się nie wybiera – przynajmniej jeśli wierzyć jego medialnym zapewnieniom.
Tymczasem w czubie dywizji kłębią się Jan Błachowicz, Dominick Reyes, Thiago Santos oraz Glover Teixeira, który zresztą łypie właśnie w kierunku walki z Cieszyńskim Księciem, wspierany zresztą w tych planach przez Marretę.
Jak do tematu podchodzi w tej chwili cieszynianin? O tym opowiedział w najnowszym wywiadzie, który został opublikowanym przez 6PAK.
– Mam maile, mam papiery, że moja następna walka będzie o pas – powiedział Błachowicz. – Kiedy ona będzie i z kim ona będzie? Tego nie wiem. Wszystko jest zagmatwane. Ale wiem, że jestem pretendentem i moja kolejna walka jest o pas. Tu się nic nie zmienia. Żadnej innej walki nie przyjmę.
– Tylko zależy, czy to będzie Jones, czy to będzie Dominick Reyes. I czy to będzie teraz za niedługo, jak będzie możliwość, czy będę musiał poczekać, aż zrobią rewanż z Reyesem i dopiero wtedy.
Rzopędzony serią trzech zwycięstw Polak nie ukrywa, że najchętniej skrzyżowałby rękawice z Jonem Jonesem, ale jednocześnie nie wybrzydzałby, gdyby w starciu o pas mistrzowski zaproponowano mu Dominicka Reyesa.
Pytany trzy miesiące temu, co zrobiłby, gdyby jednak doszło do sytuacji, w której musiałby wziąć wcześniej jeszcze jedną niemistrzowską walkę, stwierdził wówczas, że mógłby pochylić się nad tematem za podwyżkę wartą ponad $100 tysięcy.
O to samo – tj. scenariusz, w którym jednak musi stoczyć jeszcze jeden pojedynek w drodze do walki o złoto – zapytano go i tym razem…
– Teoretycznie można gdybać o wielu scenariuszach – powiedział Błachowicz. – Ja mam jasno powiedziane, jasno napisane, że nie muszę (toczyć dodatkowej walki). To będzie tylko i wyłącznie moja decyzja, czy chcę zarobić, czy nie chcę. Ile będą kazać mi czekać? Rok? Dwa? Od tego też będzie zależeć.
– Jeżeli już musiałbym naprawdę zawalczyć, byłoby to na krawędzi, to oczywiście musi się to też wiązać – z faktu, że oni nie wywiązują się z umowy – z jakąś rekompensatą za to, że biorę inną walkę, niż miałem obiecaną. Czyli jakieś, wiesz, 200k w górę. Tak, ja zarabiam w dolarach, więc dolarów.
Cały wywiad poniżej:
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN
*****