„Albo masz szacunek ulicy, albo masz pieniądze” – Cormier odpowiedział Masvidalowi
Danie Cormier odniósł się do krytycznych wypowiedzi pod swoim adresem ze strony Jorge Masvidala.
Skonfliktowany z UFC Jorge Masvidal nie oszczędził w niedzielę tzw. białych rycerzy, jakim to mianem ochrzcił byłych i aktywnych zawodników, którzy wypowiadają się na jego temat, stając po stronie Dany White’a i spółki.
– Jeśli zaś chodzi o białych rycerzy, którzy komentują gale dla UFC – napisał Jorge. – Mówiąc „po prostu walcz”, powinniście się wstydzić, nazywając się aktywnymi czy byłymi zawodnikami. Żaden z was nie robił tego tak długo jak ja i w taki sposób jak ja. Nieprzypadkowo teraz „komentujecie”.
Tajemnicą poliszynela jest, że adresatem słów Ulicznika z Miami był przede wszystkim Daniel Cormier. Były podwójny mistrz w ostatnich tygodniach chętnie wypowiadał się na temat sytuacji Gamebreda, poddając w wątpliwość jego metody.
W najnowszej rozmowie z Arielem Helwanim DC odniósł się do słów Jorge Masvidala…
– Nigdy nie powiedziałem „po prostu walcz” – stwierdził Daniel. – Nigdy tego nie powiedziałem. Gdy mówi o „byłych i aktywnych zawodnikach” i mówi, że „nie robiliście tego tak długo jak ja”, to ma rację. Nie robiłem tego tak długo.
– Ale co znaczy „w taki sposób jak ja”? Co to oznacza? Chodzi o osiągnięte sukcesy? Bo jeśli mówi o mnie, to robiłem to w taki sposób jak on – a może i lepiej od niego.
Odnosząc się do sytuacji Jorge Masvidala, któremu koło nosa przeszła mistrzowska walka z Kamaru Usmanem – wziął ją Gilbert Burns – Daniel Cormier opowiedział o negocjacjach, jakie sam odbył z UFC kilka lat temu. Ich początek nie był łatwy, bo jego oczekiwania finansowe znacznie przekraczały wyobrażenia Dany White’a, który miał nawet okrutnie się wściec, gdy usłyszał wymagania DC.
Rzecz jednak w tym – jak podkreślił Cormier – że rozmowy te odbywały się za zamkniętymi drzwiami i nikt nie przenosił ich do przestrzeni publicznej. DC opuścił co prawda wówczas biuro bez wypracowanego porozumienia dotyczącego gaży, gotowy na stoczenie ostatniej walki w kontrakcie, ale ledwie godzinę później zadzwonił do niego Lorenzto Fertitta i szybko udało się dobić targu.
Daniel Cormier zaznaczył, że o podwyżkę jest znacznie trudniej, gdy zawodnik jest dopiero w pierwszej fazie długiego kontraktu – jak Jorge Masvidal, który przed walką z Natem Diazem podpisał umowę na osiem walk. Ponadto duże znaczenie ma pas mistrzowski, stanowiąc cenny argument w rozmowach z UFC – a takowego Ulicznik z Miami nie posiada.
– Domagam się o wiele więcej pieniędzy, niż mam zapisane w kontrakcie – powiedział Daniel. – Ale dlatego że robię to, jak należy, wszystko gra. I tyle. Może więc to wcale nie kwestia tego, że pracuję dla korporacji? Może po prostu potrafię zadbać o swoje interesy?
– Może więc po prostu staram ci się podpowiedzieć, jak zadbać o swoje interesy odpowiednio, a nie wyciągać tego publicznie?
– Widziałem wcześniej jak wielki pan Masvidal napisał, że „dziękuję wam wszystkim, że mnie wspieracie”. Ale finał tego wszystkiego jest taki, że gość nie dostał walki o pas! Nie dostanie pieniędzy. Więc świetnie, dziękuję za wasze wsparcie, ale czy wypiszecie mi czek na 2 miliony dolarów? Bo chyba tyle zarobił za walkę z Diazem. Czy ci wszyscy ludzie, którzy go wspierają, dadzą mu 2 miliony dolarów? O to pytam.
– Tak naprawdę więc wcale na tym nie zyskujesz. Możesz być więc albo bogatym gościem, który dobija targu, albo możesz być gościem, którego wszyscy uwielbiają, który ma ten cały szacunek ulicy, ale nadal nie ma czegoś, co zapewni lepszą przyszłość jego rodzinie.
Cały wywiad poniżej:
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN
*****