„Skoro byłby to zawód…” – Jan Błachowicz odpowiedział Danielowi Cormierowi
Jan Błachowicz odpowiedział na medialne przytyki ze strony Daniela Cormiera dotyczące jego potencjalnej walki z Jonem Jonesem.
Kilka dni temu były mistrz kategorii półciężkiej i ciężkiej UFC Daniel Cormier stwierdził, że w obliczu ziegłku medialnego wobec potencjalnego zestawienia Jona Jonesa z Francisem Ngannou zestawienie Bonesa z Janem Błachowiczem stanowiłoby wielki zawód – większy nawet od potencjalnego rewanżu mistrza 205 funtów z Dominickiem Reyesem.
– Szczególnie gdyby doszło do walki z Błachowiczem (byłby to zawód) – powiedział wówczas DC w rozmowie z Arielem Helwanim. – Szczególnie z Błachowiczem! Nie chcę obrażać Jana, ale… Słuchajcie, gdy mamy w grze Jonesa, rzadko bukmacherzy dają jakieś szansę jego rywalom. Zestawimy go z Janem i różnice w kursach na zwycięstwo będą gigantyczne.
Do wypowiedzi tych ze strony byłego podwójnego mistrza Cieszyński Książę odniósł się w środę wieczorem w mediach społecznościowych…
If this is a let down then how will you feel when I defeat your archenemy who you couldn't beat twice @dc_mma?
— Jan Blachowicz (@JanBlachowicz) May 27, 2020
– Skoro byłby to zawód, to jak poczujesz się, gdy pokonam twojego arcywroga, któego nie byłeś w stanie pokonać dwukrotnie, Danielu Cormierze? – napisał polski półciężki.
W ostatnich dniach Jon Jones i Francis Ngannou toczyli zażarte boje medialne, wyrażając pełną gotowość na zamianę słów na pięści w oktagonie – ale wyłącznie za odpowiednie wynagrodzenie.
Wstępne rozmowy Amerykanina z UFC spełzły jednak na niczym. Dana White i spółka nie byli bowiem zainteresowani podniesieniem gwarantowanej gaży Bonesa za przejście do wagi ciężkiej na walkę z Predatorem.
Amerykanin nie ukrywał gigantycznego rozczarowania i rozżalenia podejściem ze strony organizatorów, będąc przekonanym, że za podjęcie tak ryzykownej i tak wyczekiwanej przez fanów walki jak ta z Francisem Ngannou powinien otrzymać wyższą gwarantowaną wypłatę – a nie tylko potencjalnie większy procent z PPV.
W pewnej chwili zagroził nawet zrobieniem sobie rocznej lub dwuletniej przerwy, ale z czasem, rozżalony, zapowiedział, że kolejny pojedynek stoczy w obronie pasa mistrzowskiego kategorii półciężkiej, w charakterze swojego rywala wskazując właśnie Jana Błachowicza.
Czy jednak rzeczywiście dojdzie do amerykańsko-polskiego starcia, nie wiadomo. Wiele wskazuje bowiem na to, że Bones próbuje jedynie wykorzystać starcie z Cieszyńskim Księciem – nie tak mocne medialnie i kasowo jak rewanż z Dominickiem Reyesem czy potyczka z Francisem Ngannou – do negocjacji swojej gaży. Mogą wskazywać na to wypowiedzi Bonesa, który tego samego dnia stwierdził, że w potyczce z Polakiem nia ma nic do zyskania.
Przyglądający się zamieszaniu Chael Sonnen stwierdził nawet, że deklaracja Jona Jonesa o walce z Janem Błachowiczem stanowi koronny dowód na to, że jego kolejnym rywalem będzie… Dominick Reyes.
Dorota Jurkowska, która prowadzi karierę cieszynianina, powiedziała przed kilkoma dniami, że być może w tym tygodniu polski półciężki pozna jakieś konkrety dotyczące swojej kolejnej walki. Póki co podtrzymuje, że interesuje go wyłącznie konfrontacja o pas mistrzowski.
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN
*****
Justin Gaethje 2.0 – największe zagrożenie dla Khabiba Nurmagomedova?
Brawo Jano. Tylko ostrzej z Grubasem trzeba ;) Szkoda, że nie wykorzystał tego wywiadu po walce z Coreyem, aby dać przytczka DC. Ale i tak super wtedy wyszło z Jonesem.