„Chciałbym mu spuścić sromotny wpie*dol” – Narkun zarzuca Askhamowi miganie się od walki, otwarty na Duraeva
Zasiadający na mistrzowskim tronie kategorii półciężkiej KSW Tomasz Narkun nie ma wątpliwości, że Scott Askham nie chce z nim walczyć – wbrew wyzwaniu, jakie mu sam rzucił.
W ostatnich dniach nie brakowało iskier w medialnych relacjach na linii Tomasz Narkun – Scott Askham.
Mistrz wagi półciężkiej KSW nie ukrywa bowiem zainteresowania konfrontacją z rozdającym karty w wadze średniej Brytyjczykiem, który zresztą sam wyzwał go kilka miesięcy temu do walki. Rzecz jednak w tym, iż zdaniem stargardzianina zawodnik z Doncaster próbuje teraz wymigać się z pojedynku.
W najnowszym wywiadzie z portalem FightSport.pl, w którym gościł wespół ze swoim bratem Arturem, Żyrafa wyjaśnił, jak się sprawy mają…
– Co ja mogę powiedzieć? – wszedł w słowo naświetlającemu sytuację dziennikarzowi Narkun. – Przepraszam, że się wtrąciłem, ale już chcę jak najszybciej to powiedzieć. Po prostu się boi. I tyle.
– Gościu najpierw mnie wyzywa na pojedynek, zobaczył, że nie tchórzę, że chcę z nim pojedynku i on od razu się wycofuje. Teraz szuka innych argumentów, szuka innych możliwości. Jest to naprawdę dziwne z jego strony.
– Myślę, że w końcu pod presją fanów – bo naprawdę robią wielką presję na niego – w końcu się złamie i zawalczy ze mną.
– Wyzwał mnie do pojedynku. Mówi: wyzywam Tomasza Narkuna. Ja mówię: ok! Nawet byłem na żywo, oglądałem na żywo walkę. Nawet chciałem tam wskoczyć do niego na ring i wymienić z nim kilka uprzejmości, z tym że od razu po kilku dniach zmienił zdanie, że nie chce jednak ze mną walczyć.
Scott Askham rzucił wyzwanie Tomaszowi Narkunowi w grudniu ubiegłego roku po tym, jak jednogłośnie wypunktował Mameda Khalidova, który – nawiasem mówiąc – garnie się wściekle do rewanżowego starcia z Brytyjczykiem.
– Nie wiem, czy on w ferworze tej walki był po niej taki był uradowany, że wyraził taką chęć, a później przemyślał i stwierdził, że jednak nie? – powiedział Narkun. – Że jednak nie jestem odpowiednim przeciwnikiem dla niego.
– Później zaczął uciekać w to, że chce się ze mną bić jak najbardziej, ale w kategorii 84 kilogramy. Ja już od wielu, wielu lat mówię, że nie jestem w stanie zrobić tej kategorii wagowej – chyba że bym amputował nogę, to wtedy byłbym w stanie. Jestem zawodnikiem kategorii półciężkiej. Jeżeli on chce ze mną walczyć, wyzwał mnie na pojedynek, to czekam na niego.
Zapytany o potencjalną konfrontację ze świeżo zakontraktowanym byłym podwójnym mistrzem ACA – wagi półśredniej i średniej – Albertem Duraevem, stargardzianin wyraził pełną gotowość na takie zestawienie, jeśli rzeczywiście Czeczen chciałby spróbować swoich sił w 93 kilogramach.
Jednocześnie jednak Narkun nie ukrywa, że bliższa byłaby mu walka z Askhamem – także z uwagi na poprzednie zwycięstwa Brytyjczyka pod sztandarem KSW.
– To jest ciekawy pojedynek także pod tym względem, że nie dość, że nie lubię go jako osoby, że chciałbym mu tak osobiście wpierdzielić, to jeszcze chodzi właśnie Michała Materlę – powiedział Tomasz. – Żeby pomścić wszystkich Berserkerów, że Mameda pokonał. Chciałbym mu spuścić sromotny wpierdol.
Berserker stwierdził, że pozostaje w treningu i będzie w gotowości na koniec maja – wtedy bowiem KSW prawdopodobnie zorganizuje kolejną galę. Zapowiedział też, że gdyby zagwarantowano mu pojedynek z Brytyjczykiem, mógłby podtrzymać formę do połowy czerwca.
Jakie są jednak szanse na doprowadzenie do pojedynku? O ile obaj zawodnicy wyrażają się nie pragnąć bardziej niczego innego, to wydaje się, że właściciele KSW mają inną wizję co do dalszych występów swoich mistrzów. W ostatnim odcinku magazynu Oktagon Live Maciej Kawulski w nieszczególnie zawoalowany sposób dał bowiem do zrozumienia, że z dużym zainteresowaniem zerka w kierunku rewanżu Scotta Askhama ze wspomnianym Mamedem Khalidovem.
Cały wywiad poniżej:
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz darmowy zakład 50 PLN
*****
„Nie rozumie, o co tu chodzi!” – Chael Sonnen krytycznie o Janie Błachowiczu i… Dominicku Reyesie