Lyman Good pierwszym zawodnikiem UFC, który zmagał się z koronawirusem
Walczący od pięciu lat w UFC – wcześniej spędził kilka lat w Bellatorze – Lyman Good zdradził, że kilka tygodni temu zakaził się koronawirusem.
Kilka tygodni temu – gdy jeszcze w planach na 18 kwietnia znajdowała się gala UFC 249 – Lyman Good wycofał się z walki z Belalem Muhammadem „z powodów zdrowotnych”.
Jak się natomiast właśnie okazało, chodziło o zakażenie koronawirusem, o którym nowojorczyk opowiedział w najnowszym wywiadzie przeprowadzonym przez Ariela Helwaniego.
Good powiedział, że pierwszymi symptomami choroby było w jego przypadku duże osłabienie organizmu, które objawiało się szczególnie podczas sparingów.
Do przeprowadzenia testu skłoniła go troska o otoczenie – trenerów, zawodników, rodzinę czy osoby, z którymi miał styczność. Sam, jak przyznał, nie czuł większego strachu, a informację o pozytywnym wyniku testu przyjął ze spokojem. Wiedział, że istnieje takie ryzyko, szczególnie w Nowym Jorku. Zakaziła się też jego dziewczyna oraz trener. Pozostali sparingpartnerzy – w tym Shane Burgos – uniknęli zakażenia.
Przebieg choroby nie był dla nowojorczyka szczególnie uciążliwy. Poza niewielkim kaszlem oraz odrobinę utrudnionym na pewnym etapie choroby oddychaniem najbardziej Goodowi dało się we znaki ogólne osłabienie organizmu.
Czując już kilkanaście dni temu, że choroba ustąpiła, tydzień temu poddał się powtórnemu testowi. Dał on wynik negatywny. Także jego dziewczyna i trener chorobę mają już za sobą. Good powrócił do treningów.
Zapytany, dlaczego nie ujawnił publicznie choroby, gdy się z nią borykał, Lyman wyjaśnił, że nie zamierzał dokładać kolejnej cegiełki do wszechobecnej już atmosfery strachu.
Zaznaczył, że gdy tylko powiadomił UFC o zakażeniu koronawirusem – zrobił to od razu, gdy pierwszy test dał wynik pozytywny – otrzymał duże wsparcie. Dzwonili do niego Dana White czy Sean Shelby, oferując każdą pomoc, jeśli tylko jakiejkolwiek będzie potrzebował. Good podkreślił, że jest niezwykle wdzięczny organizacji za takie podejście.
Gdy tylko doszedł do zdrowia, Lyman Good podjął współpracę z Czerwonym Krzyżem. W najbliższym czasie odda krew, bo jego przeciwciała – skuteczne w walce z koronawirusem – mogą pomóc osobom, które przechodzą przez chorobę ciężej.
34-latek stwierdził, że koronawirus nieco nadwątlił jego siły, wobec czego przed wejściem do oktagonu chce odbyć porządny obóz przygotowawczy – i na tym się teraz skupia.
Ostatnio był widziany w akcji w listopadzie ubiegłego roku, nokautując Chance’a Rencountre.
Wyraził pełne zrozumienie wobec determinacji UFC do organizowania gal pomimo paraliżu spowodowanego pandemią. Podkreślił, że zawodnicy zawsze chcą zarobić, a ryzyko jest wkalkulowane w sport.
Cały wywiad poniżej:
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz darmowy zakład 50 PLN
*****
„Mam ochotę, aby rozdziewiczyć kogoś z Polski” – Jon Jones chce Jana Błachowicza