Wybryki Jona Jonesa przekreślają go jako GOAT-a? „Bones” jadowicie o Arielu Helwanim!
Rozdający od lat karty w kategorii półciężkiej Jon Jones odniósł się do wypowiedzi Ariela Helwaniego, który zasugerował, że pozaoktagonowe wybryki podważają jego status.
Niespełna trzy tygodnie temu mistrz kategorii półciężkiej UFC Jon Jones po raz kolejny wdał się w problemy z prawem.
Pomimo obostrzeń spowodowanych pandemią koronawirusa wyjechał na ulice Albuquerque, tam będąc zatrzymanym przez policję za jazdę pod wpływem alkoholu oraz nieodpowiedzialne obchodzenie się z bronią.
Po raz kolejny spadł jednak na cztery łapy. Wywinął się od kary więzienia, zamiast tego będąc ukaranym rocznym nadzorem sądowym, 4-dniowym aresztem domowym, 90 dniami leczenia od uzależnień online, 48 godzinami prac społecznych, niewielką karą pieniężną oraz zainstalowaniem specjalnego urządzenia w samochodzie, które uruchomi silnik wyłącznie, jeśli Bones przejdzie test trzeźwości.
Tymczasem w sobotę wieczorem Jones urządził sobie krótką sesję z Twitterem, zabierając głos na kilka tematów.
32-letni zawodnik dał do zrozumienia, że podchodzi z pewną rezerwą do teorii, wedle których jego problemy z alkoholem rujnują mu życie. Na to przynajmniej wskazywać może jeden z wpisów, jakie opublikował.
– Najwyraźniej za bardzo się upijam, gdy zaczynam pić – napisał w odpowiedzi na komentarz fana, który zapytał go, czy jego akcje nie odzwierciedlają jego charakteru. – Nie pozwolę, aby miało to większe znaczenia niż wszystkie fantastyczne rzeczy dotyczące mojej osoby. Niektórzy ludzie najwyraźniej skupiają się tylko na tym, na czym chcą. Ja skupiam się na swoich pozytywnych cechach i prawdopodobnie dlatego właśnie każdego roku odnoszę sukcesy.
Z kolei w innym komentarzu jeden z fanów zasugerował, że dziennikarz Ariel Helwani obwieścił, iż z powodu kolejnego aresztowania Jona Jonesa nie można już określać mianem najlepszego zawodnika w historii.
Odpowiedź Bonesa? Przepełniona chłodem…
– Moja praca polega na tym, aby być jednym z najbardziej elitarnych sportowców na tej planecie – napisał Jon. – Jego praca polega na wykorzystywaniu okazji i porozmawianiu z takimi gośćmi jak ja. Liczy się dlatego, że mówi o utalentowanych ludziach. Niech się bawi.
Komentarz ten nie mógł ujść uwadze kanadyjskiego dziennikarza – i nie uszedł. Podczas poniedziałkowego podcastu, który prowadzi z Danielem Cormierem, stwierdził on, że wcale nie wypowiedział nigdy słów przypisanych mu przez fana, nie ukrywając jednocześnie, że nie wie, jak podejść do komentarza Bonesa.
– Nigdy tego nie powiedziałem – zapewnił Helwani. – Powiedziałem, że nie uważam go za najlepszego w historii z powodu naruszeń dopingowych. Dwukrotnie. Powiedziałem dokładnie, że aresztowanie nie powinno mieć znaczenia, jeśli chodzi o… Jeśli mówimy o jego sportowych osiągnięciach, nie powinniśmy mieszać tego z aresztowaniami.
– Jak mam do tego podejść? Mam wrażenie, że to cios poniżej pasa. Co mam z tym zrobić? Po prostu przyjąć na klatę? Bo wydaje mi się, że bardzo uczciwie podchodziłem do Jona Jonesa na przestrzeni lat.
Jon Jones był ostatnio widziany w oktagonowej akcji podczas lutowej gali UFC 247. Po piekielnie wyrównanym pojedynku jednogłośnie wypunktował Dominicka Reyesa. Obecnie to właśnie Dewastator oraz rozpędzony serią trzech zwycięstw Jan Błachowicz są najpoważniejszymi kandydatami do walki z mistrzem.
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz darmowy zakład 50 PLN
*****
„W klatce znaczy zero” – Khabib Nurmagomedov odpowiada na komentarz Conora McGregora