„Na pewno będzie o co najmniej jeden cios więcej niż poprzednio” – Derrick Lewis chce rewanżu z Francisem Ngannou
Derrick Lewis opowiedział o pojedynku Israela Adesanyi z Yoelem Romero, nie ukrywając zadowolenia z jego przebiegu.
Cały świat MMA odsądził Israela Adesanyę i Yoela Romero od czci i wiary po fatalnym widowisku, jakie obaj dali w wieńczącej galę UFC 248 walce, ale… nie Derrick Lewis.
W rozmowie z Arielem Helwanim Amerykanin przyznał, że był niezwykle kontent, iż nigeryjsko-kubański pojedynek wyglądał, jak wyglądał.
– Oglądałem tę walkę i cieszę się, że tak się skończyła – powiedział wesoło. – Wszyscy od dawna jechali po mnie i po Francisie (Ngannou), zarzucając nam, że daliśmy najnudniejszą walkę w historii. Cieszę się więc, że (Adesanya i Romero) nas w tym względzie pokonali.
Derrick Lewis i Francis Ngannou zmierzyli się w lipcu 2018 roku. Pojedynek okazał się jednak niebywale rozczarowujący – jakiekolwiek ostrzejsze spięcia można było policzyć na palcach jednej ręki.
Ostatecznie to ręka Amerykanina powędrowała wówczas do góry – wygrał jednogłośną decyzją sędziowską – ale nie ukrywa on, że liczy na drugi pojedynek z rozpędzonym obecnie serią trzech nokautów w pierwszych rundach kameruńskim Predatorem.
– Musimy zrobić rewanż z Francisem – powiedział Lewis. – Musimy, bo miałem wtedy problemy z plecami i nie trenowałem, jak należy pod tamtą walkę. Musimy więc to powtórzyć.
– Gwarantuję, że będzie to ciekawsze – zapewnił. – Z całą pewnością będzie o co najmniej jeden cios więcej niż za pierwszym razem.
Cały wywiad poniże:
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz darmowy zakład 50 PLN
*****
„W moich oczach Joanna jest mistrzynią” – Conor McGregor wspiera Joannę Jędrzejczyk