„Pieniądze za pojedyncze walki będą lepsze niż te, które otrzymywałem w ACA” – Marcin Held o PFL, przedstawiciel ACA odpowiada
Marcin Held wyjaśnił, dlaczego związał się z organizacją PFL, nie pozostawiając wątpliwości, że w Ameryce zarobi więcej niż w ACA.
Medialne doniesienia o tym, że Marcin Held podpisał kontrakt z Professional Fighters League pojawiły się już kilka dobrych tygodni temu, ale przed dwoma dniami Amerykanie oficjalnie potwierdzili angaż polskiego lekkiego.
Tyszanin stanie do walki o milion dolarów, biorąc udział w rozgrywkach w 155 funtów, na które złoży się pięć walk: dwie w fazie grupowej oraz trzy – jeśli awansuje dalej – w fazie pucharowej.
W najnowszym wywiadzie z Przeglądem Sportowym Held zdradził, że łącznie do rywalizacji w kategorii lekkiej stanie dwunastu zawodników. Spodziewa się, że w ciągu dwóch tygodni pozna nazwisko pierwszego rywala i termin walki, do której dojdzie w maju lub w czerwcu.
– Przygotowania już ruszyły, choć wolałbym już szykować się konkretnie pod danego rywala – powiedział tyszanin. – Znam dużo zawodników, którzy są w UFC i chcieliby powalczyć o ten milion, ale nie pozwalają im na to kontrakty. Jeśli jednak ktoś ma taką możliwość, idzie do PFL, bo to świetna okazja, by zarobić dobre pieniądze. Większość wojowników UFC o takich wypłatach może tylko pomarzyć. Wiadomo, mistrzowie mogą liczyć nawet na więcej niż milion, ale zwykli zawodnicy zarabiają dużo gorzej. Biorąc pod uwagę Polaków, są tacy, którzy występują w mocnych krajowych organizacjach i mają wysokie aspiracje. Mówią, że następnym krokiem jest UFC albo PFL.
Held będzie przygotowywał się do startów w Bastionie Tychy oraz w poznańskim Ankosie MMA, choć bierze też pod uwagę wyjazdy do Łodzi lub Warszawy.
Triumfatorem dwóch poprzednich sezonów rozgrywek w wadze lekkiej PFL był szlifujący formę w American Top Team Natach Schulte. Jak się okazuje, Marcin Held miał swego czasu okazję trenować z Brazylijczykiem na Florydzie.
– Nie wydawał mi się tak mocny. Byli tam też Will Brooks i Raszid Magomiedow, którzy także walczyli w PFL i wyglądali na lepszych od Natana. A jednak to on wygrał dwa turnieje.
Trzy ostatnie pojedynki polski lekki stoczył pod sztandarem ACA, wszystkie kończąc zwycięsko. Nie doszedł jednak do porozumienia z czeczeńską organizacją w sprawie przedłużenia współpracy.
– Pieniądze za pojedyncze walki będą lepsze niż te, które otrzymywałem w ACA – powiedział Held. – PFL jest dużo bardziej szanowana na świecie, dobrze płaci, a dzięki temu ma mocnych zawodników. O głównej nagrodzie na razie nie myślę. Chcę wygrywać kolejne pojedynki i na koniec pozytywnie się zaskoczyć, że triumf jest na wyciągnięcie ręki. Zwyciężę czy nie, kiedyś będę mógł powiedzieć, że próbowałem zdobyć milion dolarów.
Najprawdopodobniej ta właśnie wypowiedź nie przypadła do gustu dyrygującemu ACA między innymi na polskim odcinku Baysangurowi Edelbievowi, który opublikował następujący wpis pod adresem polskiego lekkiego w mediach społecznościowych.
@MarcinHeld Każdy dostaje tyle na ile zasługuje. Pamiętaj, że jesteś w połowie swojej kariery, a kontrakt z PFL nie jest do końca życia. Biznesowo jeszcze musisz sporo się nauczyć.
— Baysangur (@BaysangurEdelbi) March 12, 2020
@MarcinHeld Każdy dostaje tyle na ile zasługuje. Pamiętaj, że jesteś w połowie swojej kariery, a kontrakt z PFL nie jest do końca życia. Biznesowo jeszcze musisz sporo się nauczyć.
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz darmowy zakład 50 PLN
*****
„W moich oczach Joanna jest mistrzynią” – Conor McGregor wspiera Joannę Jędrzejczyk