„Jeśli mówi, że wtedy w Las Vegas był wyczerpany już po dwóch minutach…” – Corey Anderson przed walką z Janem Błachowiczem
Corey Anderson jest daleki od lekceważenia Jan Błachowicza przed rewanżem w Rio Rancho, ale nie ma wątpliwości, że wynik walki będzie taki sam.
Rozpędzony czterema zwycięstwami i śmiało łypiący w kierunku tytułu mistrzowskiego wagi półciężkiej Corey Anderson stanie dziś do rewanżowego pojedynku z Janem Błachowiczem w ramach dania głównego gali UFC on ESPN+ 25 w Rio Rancho.
Pierwsze starcie, do którego doszło prawie pięć lat temu, Amerykanin wygrał poprzez dominację zapaśniczą, bez problemów obalając Polaka i gnębiąc go uderzeniami z góry. I właśnie między innymi o pierwszej walce oraz swoich oczekiwaniach co do rewanżu Overtime porozmawiał z Przemysławem Osiakiem z Przeglądu Sportowego.
O pierwszej walce
W ogóle nie myślę o tamtym pojedynku. Minęło prawie pięć lat. Miałem mnóstwo czasu, by stać się lepszym zawodnikiem. Po drodze przydarzyły mi się trzy porażki, ale wróciłem do gry, zacząłem seryjnie zwyciężać i teraz walczę o najwyższą stawkę w UFC, zresztą podobnie jak Błachowicz. Oczywiście pamiętam, że w 2015 roku poszło mi dobrze, ale nie spodziewam się, że teraz będzie równie łatwo. Nie mogę się doczekać, bo już chciałbym zacząć robić widowisko.
W naszej pierwszej walce było parę momentów, w których decyzja sędziego o nieprzerywaniu pojedynku mogła dziwić. Szczególnie w trzeciej rundzie mocno obijałem głowę Błachowicza pięściami i łokciami z góry. W tej sytuacji wiele walk zostałoby przerwanych, a ten, kto atakował, zwyciężyłby przez techniczny nokaut. No cóż, tym razem jestem gotowy, by nie zostawiać decyzji w rękach sędziów punktowych bądź arbitra w klatce.
O kondycji Błachowicza
Jeśli Błachowicz mówi, że wtedy w Las Vegas był wyczerpany już po dwóch minutach, to nie mam powodu, aby mu nie wierzyć. Cokolwiek było przyczyną – jego słaba kondycja albo niewystarczające umiejętności – teraz nie ma to znaczenia. Jan na pewno poprawił wytrzymałość i doszlifował technikę. W sobotę czeka nas zupełnie inna walka i mogę powiedzieć, że takiej wręcz oczekuję. Jednak zwycięzca będzie ten sam!
O wybitym zębie
Błachowicz twierdzi, że wybił mi ząb w pierwszej walce? Nie wie wszystkiego. Moje problemy ze szczęką ciągnęły się od poprzedniego starcia (przegranego z Gianem Villante’em – przyp. red.). Dolne zęby przesunęły się wskutek ciosów i musiałem poddać się zabiegowi, który sprawił, że wróciły na miejsce. Walkę z Błachowiczem przyjąłem krótko przed terminem, w zastępstwie innego zawodnika (Anthony’ego Johnsona – przyp. red.). Jeden z zębów się poluzował, ale sprawcą problemu wcale nie był Błachowicz.
O ciosie Błachowicza
Każdy zawodnik w czołówce wagi półciężkiej jest niebezpieczny i pewny siebie. Błachowicz ma w rękach dużą siłę, udowodnił to. Ale jeszcze musi znaleźć lukę, aby dobrze wycelować w odpowiedniej chwili. Moje zadanie polega na tym, aby nie dać mu na to szans. A poza tym także Jan musi uważać, żebym nie wyprowadził idealnego ciosu albo kopnięcia. Niczego mu nie odbieram, a to, co pisałem w internecie – o co Błachowicz, jak słyszę, mógł się na mnie denerwować – nie było przeciwko niemu, raczej przeciwko UFC i mediom. Jan od dawna należy do czołówki. O ile się nie mylę, nie wypadł z czołowej „15” rankingu, od kiedy stoczył w UFC pierwszą walkę. Jednocześnie wiem, że jestem lepszy zarówno od niego, jak i każdego innego zawodnika tej kategorii.
Cały wywiad dostępny tutaj.
Artykuły / analizy poświęcone gali na Lowking.pl:
Techniczna analiza walki Błachowicz vs. Reyes
Analizy i typowanie gali
Przegląd bukmacherski gali
Zapowiedź walki i perspektywy Błachowicza
Wszystko o gali – transmisja, rozpiska, ciekawostki, statystyki
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz darmowy zakład 50 PLN
*****
Khabib Nurmagomedov odpowiedział na $100-milionową ofertę szejków za rewanż z Conorem McGregorem