„Jest skończony” – Israel Adesanya ocenił występ Jona Jonesa, wskazał własną punktację
Rozdający karty w kategorii średniej Israel Adesanya zdecydowanie nie był pod wrażeniem sobotniej występu Jona Jonesa w starciu z Dominickiem Reyesem.
Gdy odczytano werdykt walki wieczoru sobotniej gali UFC 247 w Las Vegas, wedle którego Jon Jones obronił tytuł mistrzowski kategorii półciężkiej, jednogłośnie pokonując Dominicka Reyesa, rozdający karty w 185 funtach i medialnie drący koty z Bonesem od wielu miesięcy Israel Adesanya opublikował w mediach społecznościowych krótki acz wymowny wpis: „lol”.
W najnowszym wywiadzie ze SportingNewes.com Nigeryjczyk opowiedział natomiast szerzej sobotniej o wiktorii – zdaniem wielu: kontrowersyjnej – Jona Jonesa.
– Widziałem go – powiedział Adesanya. – Widziałem, co potrzebowałem zobaczyć. W piątej rundzie próbował podkręcić tempo, ale nie był w stanie. Porównajcie jego piątą rundę z moją piątą rundą z Kelvinem Gastelumem. Widać różnicę.
Pomimo iż Israel Adesanya jest młodszy od Jona Jonesa o ledwie dwa lata, jest przekonany, że od strony mentalnej i fizycznej dzieli ich przepaść. Nie ma wątpliwości, że rywalizujący na najwyższym poziomie od ponad dekady Amerykanin lepszy już nie będzie – delikatnie rzecz ujmując.
– Jest zużyty, skończony – zawyrokował Nigeryjczyk. – Najlepsze lata ma za sobą. Nadal jest świetny, ale teraz już zużyty. Gówno tam robił. Wygrywał rundy, ale tak naprawdę gówno robił w oktagonie. Próbował, ale są poziomy.
Największy sportowo rywal Jona Jonesa, Daniel Cormier wypunktował walkę na konto Dominicka Reyesa, ale zaznaczył, że o żadnej kradzieży nie może być mowy, bo pojedynek mógł pójść na konto obu zawodników.
Israel Adesanya podchodzi do decyzji sędziowskiej odrobinę podobnie, choć sam punktował inaczej.
– Walka była bliska, można na nią różnie patrzeć – stwierdził Adesanya. – Niektórzy ludzie punktowali dla Jonesa, inni dla Dominicka. Dominick sądził, że wygrał, Jones sądził, że wygrał. Niektórzy mówią o remisie. Ja dałbym właśnie remis, ale liczy się to, że to była dobra walka, bo postawili wszystko na szali. Dałbym jednak remis.
The Last Stylebender nie zostawił natomiast suchej nitki na sędzi Joe Solizie, który wypunktował pojedynek w stosunku 49-46 dla Jona Jonesa. Uważa, że nigdy więcej nie powinien on sędziować walk MMA.
Obecnie Nigeryjczyk przygotowuje się natomiast do konfrontacji z Yoelem Romero, z którym stanie w szranki 7 marca w walce wieczoru gali UFC 248 w Las Vegas. Co zaś tyczy się potencjalnego starcia z Jonem Jonesem, które zapowiada od dłuższego już czas, przekonuje, że dojdzie do niego w 2021 roku.
– Zobaczyłem, co miałem zobaczyć – powiedział. – To ja jestem gościem, który go pokona. Najpierw muszę się zająć Romero. Muszę się jeszcze zając Paulo Costą i być może Jaredem Cannonierem, ale w 2021 bez względu na to, czy będzie mistrzem, czy nim nie będzie, zrobimy to na stadionie Raidersów. Przejdę do 205 funtów i zrobię, co mam do zrobienia.
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz darmowy zakład 50 PLN
*****
Khabib Nurmagomedov odpowiedział na $100-milionową ofertę szejków za rewanż z Conorem McGregorem