„Może mi to zaszkodzić” – Gaethje wierzy w walkę z McGregorem, ale przyznaje, że mógł zaprzepaścić okazję na UFC 246
Zwycięski w trzech ostatnich starciach Justin Gaethje zabrał głos na temat sytuacji w wadze lekkiej po sobotnim zwycięstwie Conora McGregora.
Nieukrywający od wielu miesięcy mistrzowskich aspiracji w kategorii lekkiej Justin Gaethje nie był w ostatnich dniach szczególnie aktywny w mediach – pomimo iż w sobotę jego największy prawdopodobnie rywal w rajdzie po złoto, Conor McGregor powrócił do oktagonu po szesnastu miesiącach przerwy, demolując w ledwie 40 sekund Donalda Cerrone w walce wieczoru gali UFC 246 w Las Vegas.
Highlight podsumował walkę jednym li tylko wpisem.
– Gość jest dobry – napisał na Twitterze zaraz po walce. – Dziwkarskie zachowanie z wzięciem tej walki. Wypowiedz moje imię, Conorze McGregorze.
Skąd taka a nie inna reakcja? O tym Gaethje opowiedział w pierwszym wywiadzie, jakiego udzielił po sobotniej gali.
– Uważam, że wzięcie tej walki było dziwkarskim ruchem – powiedział Gaethje w Punchlines Podcast – Mówię to z czysto sportowego punktu widzenia. Gdy zwróci mu się uwagę, że wyszedł do gościa, który przegrywał, mówi, że sam ostatnio przegrał, ale jeśli opowiadasz o walkach mistrzowskich, mistrzostwie, to nie możesz walczyć z takim zawodnikiem (Cerrone).
Justin Gaethje kilka miesięcy temu sam walczył z powracającym po porażce z Tonym Fergusonem Kowbojem, ale nie ma wątpliwości, że sytuacja była wówczas inna. Wtedy Cerrone był dla niego jedynym dostępnym rywalem, podczas gdy teraz McGregor z Kowbojem walczyć nie musiał, bo miał inne opcje – a wśród nich właśnie gotującego się do walki Gaethje.
W przeciwieństwie jednak do również dążących do walki z Conorem McGregorem Jorge Masvidala oraz Kamaru Usmana, którzy pojawili się w sobotę wieczorem w T-Mobile Arenie, aby śledzić na żywo walkę, na krok ten nie zdecydował się Justin Gaethje. Jak przyznał, być może był to błąd.
– Aby zostać supergwiazdą, musisz wygrywać i mieć w sobie coś wyjątkowego – powiedział rozpędzony trzema skończeniami zawodnik – W moim przypadku mam nadzieję, że tym czymś jest nokautowanie ludzi, bo nie potrafię się tak sprzedać. Nie potrafię inaczej zachowywać się przed kamerami i inaczej poza kamerami. W ostatecznym rozrachunku może mi to zaszkodzić. Może zaszkodzić mi, że nie idę tą drogą. Mogłem pojawić się na gali. Mogłem tam siedzieć w pierwszym rzędzie. Mogłem zrobić jakieś sceny, ale nie wiem… Może zaprzepaściłem swoją szansę przez to, że mnie tam nie było.
Na tym jednak nie koniec, bo o ile jeszcze niedawno Gaethje zarzekał się, że choćby się waliło i paliło, nie dopuści do tego, aby McGregor wyprzedził go w wyścigu po walkę o tytuł mistrzowski 155 funtów, to teraz narrację tę mocno złagodził.
– Nie wydaje mi się, abym był pomijany w tej rozgrywce – powiedział – Jestem brany pod uwagę. Przegrałem jednak niedawno dwie walki, co mnie cofnęło, pozwalając teraz, aby ludzie przypominali to w charakterze argumentów na swoją korzyść. Nie jest niczym przyjemnym, gdy rywalizujesz tak ciężko jak ja, wkładasz w to tak wiele, a potem może dojść do sytuacji, w której zostanę pominięty z powodu pieniędzy czy polityki. Koniec końców, jeśli będziesz ciągle wygrywać… Stoczę kolejną walkę i jeśli wygram, jeśli kogoś znów znokautuję, nie odmówią mi.
Trener Notoriousa John Kavanagh stwierdził kilka dni temu, że swojego podopiecznego najchętniej w kolejnym starciu obejrzałby właśnie w starciu z Justinem Gaethje – ale w 170 funtach.
Z kolei Dana White jak mantrę powtarza, że Irlandczyk albo wejdzie na zastępstwo, jeśli ktoś z dwójki Khabib Nurmagomedov – Tony Ferguson wypadnie, albo zmierzy się później ze zwycięzcą o tytuł mistrzowski.
Justin Gaethje wierzy jednak, że nie wszystko stracone – także z uwagi na efektowne zwycięstwo Conora McGregora w sobotę.
– Uważam, że w ostatecznym rozrachunku to on (McGregor) sam decyduje – powiedział Amerykanin – Wydaje mi się, że teraz nabrał pewności siebie. Potrzebował tego zwycięstwa. Sądzę więc, że zmierzy się teraz ze mną.
Czy jednak rzeczywiście kolejnym przeciwnikiem Irlandczyka będzie Justin Gaethje? Tego nie wiadomo, ale wiadomo, że medialnym liderem w rajdzie o jego oktagonowe usługi pozostaje Jorge Masvidal. To właśnie Ulicznika z Miami wedle różnych sond fani najchętniej zobaczyliby naprzeciwko Notoriousa.
Z kolei zainteresowania walką – rewanżową – z Justinem Gaethje nie ukrywa sposobiący się do powrotu po mistrzowskiej porażce Dustin Poirier.
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz darmowy zakład 50 PLN
*****