„MMA to nie sport” – legendarny Aleksandr Karielin z uznaniem o MMA, krytycznie o… zapasach!
Ikona rosyjskich zapasów Aleksandr Karielin porównał zapasy z MMA, wyjaśniając, dlaczego MMA jest teraz na szczycie.
Legendarny rosyjski zapaśnik – przez wielu uznawany za najlepszego w dziejach – Aleksandr Karielin, który pośród licznych osiągnięć może pochwalić się też czterema medalami olimpijskimi, w tym trzema złotymi, podziela popularny w niektórych kręgach, a niezwykle kontrowersyjny w innych pogląd, wedle którego MMA… nie należy rozpatrywać w kategorii sportu!
O tym, dlaczego w ten sposób podchodzi do MMA, 52-latek opowiedział w wywiadzie z dziennikarką Oksaną Krawczową.
To nie jest sport, ale system zawodów. To mieszane sztuki walki. Kilka pomieszanych rzeczy.
– stwierdził rosyjski gigant.
Każda z dyscyplin jest osobno sportem. Po zmieszaniu jest to system zawodów. Pięknie zapakowany, wspaniale podany, posiadający dużą reprezentację wśród publiczności, wywołujący właściwe cywilizowane odczucia, gdy trzeba bić leżącego i nie powstrzymuje cię krew. Walki gladiatorów – czy to był sport? To także system zawodów.
Nie jest jednak tak, że uważany przez niektórych za eksperyment radzieckich naukowców z uwagi na swoją zwierzęcą siłę, spektakularną technikę i niebywałą gibkość Karielin podchodzi do mieszanych sztuk walki bez szacunku – wręcz przeciwnie. Nie ma najmniejszych wątpliwości, że świat zapaśniczy mógłby wiele nauczyć się od MMA, które jego zdaniem już dawno temu zostawiło zapasy w tyle pod wieloma względami.
Działający od kilkunastu lat w polityce – jest zwolennikiem Władimira Putina – były zapaśnik jest przekonany, że rosyjskie zapasy znajdują się obecnie w głębokim kryzysie.
Dlaczego MMA w przeciągu ostatnich dwudziestu lat przeskoczyło zapasy? Przede wszystkim otoczka jest taka, jak należy.
– powiedział.
W przeciwieństwie do naszego zapaśniczego światka, oni nie mają takiego samozachwytu, rozpasania czy zadufania, że oto my – dyscyplina sportowa z tradycjami, że tylko z nami należy się identyfikować, pokazywać w telewizji. Że oto my, nie musimy się nikogo słuchać, a co za tym idzie, najwybitniejsze autorytety tego sportu nie mają prawa wtrącania się w sposób prowadzenia pojedynków.
Mogący pochwalić się nieprawdopodobnym bilansem 887 zwycięstw i 2 tylko porażek Karelin, który przez kilkanaście lat rozdawał karty na światowej scenie, wzbudzając niemalże lęk wśród rywali, uważa, że kryzys zapasów związany jest też z poziomem organizacji zawodów.
Pomyślcie proszę czym jest klatka? Tam nie ma miejsca na takie historie, w których gość może nagle skoczyć i uderzyć sędziego.
– stwierdził.
Co nam przysporzyło czarnego pijaru w ostatnim czasie? Skandale podczas zawodów. W MMA wszystko mieści się w ramach przyjętych zasad. U nich wewnątrz (w klatce) trwa bitwa, a wszyscy pozostali gotują się na zewnątrz, kibicując poza areną walki. U nas zbyt często pierwszy lepszy Janusz może nagle wyskoczyć i przypieprzyć sędziemu. Ale sami jesteśmy sobie winni, sami się zdyskredytowaliśmy przed naszymi kibicami, naszymi tradycjami, sławnymi zwycięstwami, przed naszą dawną reputacją, na którą powołujemy się do dziś.
O czym mówi Karielin? Otóż, o sytuacjach takich, jak zaprezentowane poniżej, których na rosyjskiej scenie jest coraz więcej.
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK z bonusem 500 PLN na start
https://www.youtube.com/watch?v=e75L8-jIQvw
Tłumaczenie: Tomasz Koper
*****