„Czuję obs*ane gacie” – zapytany o Khabiba, Conor traci chłodną głowę
Conor McGregor opowiedział o swoim nowym-starym nastawieniu do walki i sportu przed galą UFC 246, tracąc jednak zimną krew, gdy doszło do pytania o Khabiba Nurmagomedova.
W obszernym wywiadzie udzielonym TheMacLife.com Conor McGregor przypominał samego siebie sprzed lat, gdy dopiero wdrapywał się na medialne i sportowe szczyty w UFC. Niezwykle skupiony, koncentrujący się wyłącznie na aspektach sportowych, pewny siebie, spokojny i opanowany.
Zobacz także: Conor ma plan B na wypadek, gdyby nie dostał rewanżu z Khabibem
Irlandczyk zapowiedział powrót do starych zwyczajów, które dały mu wszystko to, co teraz posiada – chce poświęcić się bez reszty szlifom swoich umiejętności, rywalizacji sportowej. Chce walczyć często, wpaść w zdrowy dla ducha i ciała rytm walk. Nie zamierza angażować się w żadną politykę, skupiając się na treningach i pracy, jaką ma do wykonania w oktagonie.
Spokój Notoriousa zniknął jednak jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, gdy pojawiło się pytanie o jego ostatniego oprawcę, Khabiba Nurmagomedova. Zapytany, czy dąży do rewanżu z powodu nienawiści do Dagestańczyka czy też z pobudek sportowych, Irlandczyk dał się ponieść emocjom, przenosząc się do alternatywnej rzeczywistości.
Teraz po prostu dobrze się tym bawię.
– odpowiedział z pasją.
On drży. Ten człowiek trzęsie się ze strachu. Nie chce tego. Nie chce. Nie chce tego raz jeszcze. Czuję obsrane gacie. Nic więcej. Lęka się. Tyle.
O ile sam Khabib Nurmagomedov zapowiedział, że nie da Irlandczykowi rewanżu, dopóki ten nie zasłuży na takowy kilkoma zwycięstwami, to nie jest żadną tajemnicą, że decydenci UFC – z Daną Whitem na czele – są gotowi zapuścić się we wstydliwe zakątki medialnego absurdu, byle doprowadzić do drugiej dagestańsko-irlandzkiej konfrontacji. Nie ulega bowiem wątpliwości, że to największe zestawienia – być może ponownie rekordowe? – jakie w tej chwili można zestawić w UFC.
Zdaje sobie też z tego sprawę Notorious…
Wszyscy tego chcą.
– powiedział McGregor.
Szef tego chce, Dana tego chce, wszyscy tego chcemy. Może więc uciekać, ale nie może się ukryć. Czekam na to.
Na tym jednak nie koniec, bo w swojej tyradzie Irlandczyk ponownie szeroko opowiedział też o pierwszej walce, którą przegrał z Nurmagomedovem w październiku 2018 roku przez poddanie w czwartej rundzie.
Tym razem pominął co prawda ochoczo lansowany wcześniej wątek balonowej stopy, ale nie pozostawił najmniejszych wątpliwości, że dopóki nie przegrał, wszystko wskazywało na to, że tamtą walkę wygra.
W mojej głowie wygrałem rundę pierwszą. Wygrałem 3-1 w uderzeniach.
– stwierdził McGregor.
Ok, miał swoje pozycje w parterze, ale w uderzeniach wygrałem 3-1. Co zrobił poza tym w pierwszej rundzie?
Druga runda, podszedłem do niej niefrasobliwie. Biegał tylko wzdłuż ogrodzenia, trafił mnie fartem i miał świetną drugą rundę. Ale co było potem? Wygrałem trzecią rundę. Nawet w wymiana otwierająca rundę czwartą… Wygrywałem czwartą rundę do czasu tego podcięcia.
A wszystko to po dramatycznym obozie przygotowawczym, podczas którego wręcz znieważyłem ludzi, którzy we mnie wierzyli. Okazałam kompletny brak szacunku wobec mojej drużyny poprzez brak zaangażowania, a i tak wyszedłem tam i dokonałem tego wszystkiego. A potem trafiłem też ostatnim ciosem wieczoru na jego brata krwi i kuzyna, więc… Jesteśmy zadowoleni. Wróci po niego. Jak mówiłem, może uciekać, ale nie może się ukryć.
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK z bonusem 500 PLN na start
*****