„Tutaj chylę czoła przed KSW” – Artur Szpilka wskazuje przewagę KSW nad polskim boksem
Cieszący się ogromną popularnością nad Wisłą Artur Szpilka wskazał, w jakim obszarze KSW góruje nad polskim boksem.
Artur Szpilka udzielił obszernego i niezwykle szczerego wywiadu Hubertowi Kęsce, który został opublikowany na portalu SportEuro.pl.
Zobacz także: Dan Hardy w szoku – upiorny uraz Aleksandara Rakicia w walce z Volkanem Oezdemirem
Pośród licznych wątków, które zostały poruszone, znalazł się też ten związany z autopromocją zawodników w mediach społecznościowych. I w tym właśnie temacie niezwykle popularny nad Wisłą Szpila nawiązał do sukcesów, jakie na polu promocyjnym święci w Polsce organizacja KSW.
Poniżej fragment wywiadu:
Hubert Kęska: Mateusz Borek zarzucił boksującym na jego galach pięściarzom, że niespecjalnie promują pojedynki, przez co zwykle nie sprzedają wielu biletów. Jak to skomentujesz jako zawodnik nieprawdopodobnie silny w mediach społecznościowych. Czy wycieńczony po dwóch treningach dziennie człowiek ma jeszcze siłę, żeby coś gdzieś wrzucać?
Artur Szpilka: Ja nie do końca zgadzam się ze wszystkimi rzeczami, które mówią polscy promotorzy. Bo uważam, że boks na przestrzeni kilku lat został zaniedbany, niestety. Przyzwyczaili ludzi do kiepskiej jakości walk bokserskich, do kiepskiego vip roomu. To wszystko – cała otoczka, światła – ma znaczenie w dzisiejszych czasach. I tutaj chylę czoła przed KSW, że nie zostają w miejscu. Oni cały czas próbują robić coraz więcej, żeby nikt ich nie prześcignął. Znamy się prywatnie z Martinem. Jak ma być o jedno światełko więcej, to będzie, chociaż normalny Kowalski go nie zauważy. Oni widzą, wiedzą. A w boksie? Niestety brakuje świeżej krwi. Brakuje promotora, który przyszedłby z nowymi pomysłami. Ja mówię o polskim boksie, bo na świecie – tak jak rozmawialiśmy – mamy niepodważalnie: Eddie Hearn, Bob Arum, Al Haymon. To są najwięksi promotorzy i długo, długo nie będzie ludzi z takim potencjałem.
Ale wracając do tematu internetu. Chcąc nie chcąc, jak któryś z was napisze, to mi to wyskakuje. Nie zawsze jestem zadowolony, że to zobaczyłem, szczególnie, że czasami to dotyczy mnie.
A wszystkim nie dogodzisz i dlatego trzeba wierzyć, i dalej robić swoje. Życie jest tak kruche. W jednym momencie buch, choroba – nie ma cię, dziękuję, do widzenia. Dzisiaj kiedy mamy zdrowie, kiedy mamy wspaniałą rodzinę, kiedy mamy kochane pieski (moje dzieci), to nic, tylko robić to, co się kocha, zapieprzać. Dzisiaj świat jest paskudny, bardzo paskudny. Ludzie są straszni.
Cały wywiad można przeczytać tutaj.
Obecnie Artur Szpilka sposobi się do debiutu w kategorii junior ciężkiej.
Nie jest natomiast żadną tajemnicą, że nieustające zainteresowanie usługami pięściarza – tyle że w formule MMA – przejawia organizacja KSW. Jednak powracający po październikowym zwycięstwie przez nokaut z Fabio Tuiachem 30-latek nie powiedział jeszcze ostatniego słowa między linami.
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK z bonusem 500 PLN na start
*****