„Dopóki tu jestem…” – Khabib Nurmagomedov bez ceregieli o planach Dany White’a na rewanż z Conorem McGregorem
Dominator wagi lekkiej Khabib Nurmagomedov zabrał głos na temat wypowiedzi Dany White’a, który już snuje wizję jego rewanżu z Conorem McGregorem.
Głównodowodzący UFC Dana White wywołał wczoraj nie lada poruszenie w świecie MMA, w urągający elementarnej przyzwoitości sposób tłumacząc, dlaczego zamierza zestawić rewanżowe starcie pomiędzy Khabibem Nurmagomedovem i Conorem McGregorem, jeśli ten drugi pokona w styczniu w wadze półśredniej Donalda Cerrone, a ten pierwszy Tony’ego Fergusona w kwietniu.
Zobacz także: Alistair Overeem zabrał głos po makabrycznym rozcięciu
Frontman UFC stwierdził, że swoimi dokonaniami w ostatnich latach Irlandczyk zasłużył na wyprzedzenie w rajdzie po pas wagi lekkiej rozpędzonego serią trzech pierwszorundowych nokautów Justina Gaethje. Stwierdził też, że limit 170 funtów, w którym powalczą Notorious i Kowboj, nie ma znaczenia, bo trzeba pojedynek ten traktować jako starcie lekkich, którzy po prostu nie będą ścinać wagi.
Już wcześniej z ogromną dezaprobatą do planów Dany White’a podszedł wspomniany Justin Gaethje, określając je mianem steku bzdur.
Teraz natomiast głos zabrał znacznie ważniejszy – najważniejszy – gracz w wadze lekkiej, Khabib Nurmagomedov.
Zapytany podczas dzisiejszej konferencji prasowej w Krasnodarze przed galą GFC 22, kogo faworyzuje – McGregora czy Cerrone – nie wskazał żadnego zawodnika.
Spośród ostatnich dziesięciu walk Cerrone przegrał siedem albo osiem.
– powiedział Dagestańczyk (za Harcord).
A ten drugi też niczego nie wygrywał. Powiedzmy, że to rozgrywki klasy B. Nie interesuje mnie, kto wygra. Nie ma tu nic ciekawego.
Jak natomiast zapatruje się na zapowiedzi Dany White’a, który łypie już w kierunku jego rewanżu z Irlandczykiem, jeśli obaj wyjdą obronną ręką ze swoich najbliższych pojedynków? Otóż, Dagestański Orzeł nie pozostawił w tym temacie najmniejszych wątpliwości…
Jestem zaskoczony, słysząc, że Dana White powiedział, że zwycięzca… Że jeśli Conor wygra, a ja pokonam Tony’ego Fergusona, będziemy walczyć w rewanżu.
– powiedział Khabib.
Teraz ja decyduję o tym, kto będzie walczył o pas. Jeśli więc chce rewanżu, to przede wszystkim musi zejść do 70 kilogramów i wygrać dziesięć walk z rzędu – tak, jak ja musiałem zrobić. Wtedy możemy pomyśleć o rewanżu.
Ale żeby walczyć z drugoligowym rywalem w 170 funtach i dostać walkę o pas 155 funtów… Dopóki tu jestem, to się nie wydarzy. Nie martwcie się.
Dagestańczyk w ostatnich tygodniach nie ukrywał, że poza starciem z Tonym Fergusonem interesuje go też konfrontacja z legendarnym Georgesem Saint-Pierrem.
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK z bonusem 500 PLN na start
Nie ulega co prawda wątpliwości, że rewanżowe starcie z Conorem McGregorem gwarantowałoby mu gargantuiczną wypłatę, ale mając na uwadze, że Dagestański Orzeł nie słynie z łamania danego słowa, w ostatnim czasie zarobił bajońskie sumy, a Dana White niedawno przyznał, że teraz to on – a nie Irlandczyk – rozdaje karty w UFC, wydaje się, że o przekonanie mistrza do drugiej potyczki z Notoriousem łatwo nie będzie.
*****