Alistair Overeem vs. Jairzinho Rozenstruik – analiza bukmacherska PZBUK przed UFC Waszyngton
Techniczna analiza i typowanie walki wieczoru gali UFC on ESPN 7 w Waszyngtonie pomiędzy Alistairem Overeemem i Jairzinho Rozenstruikiem.
Pierwotnie rywalem Alistaira Overeema w walce wieczoru gali UFC on ESPN 7 w Waszyngtonie miał być Walter Harris, ale tragedia rodzinna – porwano, następnie zamordowano jego pasierbicę – zmusiła Amerykanina do wycofania się z występu.
Jego miejsce zajął robiący furorę w UFC, niepokonany na zawodowej scenie Jairzinho Rozenstruik, który znajduje się na fali trzech nokautów.
Bukmacherzy widzą minimalnego faworyta w osobie zaprawionego w bojach Holendra. Czy słusznie?
265 lbs: Alistair Overeem (45-17) vs. Jairzinho Rozenstruik (9-0)
Nie będę ukrywał, że o ile w ogólnym ujęciu pojedynek ten nie jest szczególnie skomplikowany, to jeśli zagłębić się w szczegóły, wytypowanie zwycięzcy nastręcza poważnych problemów.
Generalnie bowiem sytuacja jest tutaj oczywista – albo Surinamczyk ustrzeli w stójce, albo Overeem zdominuje go w parterze lub – co odrobinę mniej prawdopodobne – w klinczu. Jeśli jednak zagłębić się w szczegóły…
Za Holendrem przemawia oczywiście gargantuiczne doświadczenie. Wszystko już widział, ze wszystkimi już walczył, nic go nie zdziwi. Surinamczyk stawia dopiero pierwsze kroki na najwyższym poziomie w MMA. Alistair Overeem będzie dla niego zdecydowanie najtrudniejszym – przynajmniej na papierze – rywalem. Reem to szczwana bestia i zawodnik, który potrafi realizować założony plan na walkę z żelazną konsekwencją.
Ponadto Holender przygotowywał się pod nieco podobnego rywala – Walter Harris to oczywiście mańkut, ale także przede wszystkim ciężkoręki stójkowicz, więc nie ulega wątpliwości, że Alistair Overeem szlifował mocno zapasy i pracę z góry, które to elementy w konfrontacji z Jairzinho Rozenstruikiem mogą okazać się dla niego na wagę złota.
Także od strony technicznej nie brakuje elementów, które w roli faworyta każą upatrywać doświadczonego Holendra. Reem to sprawny stójkowicz, który potrafi walczyć z obu pozycji. Jest w swoich poczynaniach wyrachowany, dysponuje szerokim arsenałem uderzeń z obu pozycji. Dobrze kontroluje dystans kopnięciami, nęka rywali atakami na kolano. W klinczu sieje spustoszenie morderczymi kolanami.
Gdy natomiast znajdzie się na górze w parterze, doskonale unieruchamia nieszczęśników, świetnie odnajdując miejsce na zrzucanie srogich uderzeń.
W kontekście zapaśniczo-parterowym grzechem byłoby nie wspomnieć o debiutanckim boju Jairzinho Rozenstruika w UFC. W lutym tego roku – czyli ledwie dziesięć miesięcy temu – Surinamczyk został niemalże ośmieszony przez niewyróżniającego się przecież ani w obszarze zapasów, ani parteru Juniora Albiniego! Brazylijczyk dwa razy bez problemów przewrócił rywala, z góry robiąc z nim, co chciał – przechodził z dziecinną łatwością pozycje, spuszczał uderzenia, zagrażał poddaniami.
Jeśli Reem przewróci Jairzinho Rozenstruika, jak najbardziej może skończyć go uderzeniami lub odnieść pierwsze od dziesięciu lat zwycięstwo przez poddanie. Ta druga opcja jest nawet bardziej prawdopodobna niż ta pierwsza, bo Surinamczyk posiada solidną szczękę, wobec czego ustrzelenie go z góry – nawet pomimo jego ewidentnych braków parterowych – najłatwiejszym zadaniem nie będzie.
Na tym jednak nie koniec, bo we wspomnianym debiucie w UFC nie tylko w obszarze zapaśniczym i parterowym Rozenstruik zaprezentował się fatalnie. Niewiele lepiej wyglądało to bowiem na nogach. Surinamczyk był bojaźliwy, niezdecydowany w swoich poczynaniach, wyraźnie stremowany – a co najgorsze, regularnie cofał się prosto na siatkę! Nawet gdy poczuł ją na swoich plecach, zamiast natychmiast odskakiwać do boku, czekał, aż Brazylijczyk wpadnie w niego z ciosami, szukając obaleń – a w ten sposób oczywiście mocno ograniczał swoje opcje.
Jeśli powtórzy te błędy w starciu z Overeemem, pozwalając Holendrowi na przejście do klinczu czy poszukanie obaleń, może mieć poważne problemy.
Skoro zatem tak wiele przemawia za taktycznym i wyrachowanym w swoich poczynaniach Holendrem, który ma za sobą pełen obóz przygotowawczy i powinien dominować w parterze, to dlaczego nikomu szczęka nie powinna opaść na podłogę, jeśli to jednak Jairzinho Rozenstruik wyjdzie z tej walki zwycięsko?
Otóż, Surinamczyk to naprawdę solidny kickbokser, który ma za sobą sporo walk w tej właśnie formule. Widać w jego poczynaniach luz – nie wyprowadza uderzeń czy kopnięć na pełnym spięciu z zaciśniętymi żuchwami. Nic z tych rzeczy. Wszystko bite z luzu – a to oczywiście ma kapitalne znaczenie dla jego baku z paliwem. Ten w przypadku Surinamczyka nie wygląda źle. Pomimo trudnej pierwszej rundy w debiutanckiej walce w oktagonie, w drugiej od strony wydolnościowej wyglądał – przynajmniej na początku, bo szybko ustrzelił Juniora Albiniego – naprawdę dobrze. O żadnym oddychaniu rękawami nie było mowy.
Walczący z klasycznej pozycji Jairzinho porusza się lekko na nogach, umiejętnie kąsając rywali szybkim i precyzyjnym lewym prostym. Nie stroni też od krótkich kombinacji pięściarskich, które kończy kopnięciem na głowę. W swoich potyczkach przed podpisaniem kontraktu z UFC – także kickbokserskich – chętnie zaprzęgał też do działania latające kolana.
Zdecydowanie najgroźniejszą bronią 31-latka jest jednak lewy sierpowy, przede wszystkim w kontrze. To jego firmówka.
To jednak nie wszystko, bo najbardziej morderczym aspektem w stójkowej grze Jairzinho jest nieprawdopodobna moc, jaką potrafi wygenerować w swoich pięściach, nawet jeśli jest to cios krótki, na wstecznym. Nie będę ukrywał, że jedynym zawodnikiem wagi ciężkiej UFC, który przychodzi mi do głowy, jeśli chodzi o porównywalną z Jairzinho Rozenstruikiem mocą w pięściach, jest Shane Carwin.
Nawiązując do Mirko Cro Copa Filipovicia i słynnego „prawa noga – szpital, lewa noga – cmentarz”, można podobnie opisać Surinamczyka – „lewy prosty – szpital, lewy sierp – cmentarz”. Niespotykana moc w pięściach Jairzinho – doskonale widoczna także w jego walkach poza UFC – powoduje, że nawet jabem może naruszyć rywali.
Jak kowadła Surinamczyka mają się do szczęki Holendra? Otóż… Święty Panie! Tu naprawdę nie trzeba żadnego soczystego ciosu czysto na brodę. W każdej milisekundzie szermierki na pięści i kopnięcia Reem będzie igrał nie tyle z ogniem, co ze śmiercią.
Właśnie z uwagi na mosiężne ręce Jairzinho mam poważne wątpliwości, czy słynący przecież z morderczego klinczu Alistair będzie w stanie zagrozić w tej płaszczyźnie rywalowi. Nawet bowiem krótki cios ze strony przyszpilonego do siatki Surinamczyka może wyłączyć Reemowi światło.
That power! 💥
Is @JairRozenstruik the next big thing at heavyweight?! #UFCDC pic.twitter.com/Hernu3ZgFE
— UFC Europe (@UFCEurope) December 5, 2019
Dlatego Holender prawdopodobnie podejdzie do walki z Jairzinho Rozenstruikiem identycznie, jak podszedł do konfrontacji z innym kowadłorękim przeciwnikiem, Francisem Ngannou – od razu ruszy po sprowadzenie. Jeśli je sfinalizuje – mocno, bardzo mocno przybliży się do zwycięstwa. Jeśli jednak Surinamczyk powstrzyma jego zapędy zapaśnicze… Pojawi się gigantyczny problem, bo trzeba będzie przez jakiś czas – choćby i krótki – wojować na nogach.
Nie mam wątpliwości, że Holender podejdzie do tego boju bardzo taktycznie – tj. mieszając ustawienie, pozostawał będzie poza zasięgiem rażenia Surinamczyka, stosując masę kiwek, by tylko od czasu do czasu odpalić okolicznościowe kopnięcia z zachowaniem dystansu, albo klata w klatę na siatce. Innymi słowy, zrobi wszystko, aby do minimum ograniczyć wymiany stójkowe. Wie dobrze, że prawdopodobnie nawet powiew powietrza po przestrzelonej bombie Surinamczyka może nim wstrząsnąć.
Kto zatem skończy z tarczą?
Otóż, jestem piekielnie daleki od skreślania Alistaira Overeema. To stary wyga. Szczwany lis. Będzie ultra-taktyczny, wyrachowany. A przynajmniej spróbuje. I może to wygrać – do czego kluczem będzie najprawdopodobniej obalenie, bo szczerze wątpię, aby w ledwie dziesięć miesięcy od debiutu Jairzinho Rozenstruik załatał gargantuiczne wyrwy w swojej grze parterowej na tyle, aby nie dać sobie zrobić krzywdy w konfrontacji z Reemem.
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK z bonusem 500 PLN na start
Rzecz jednak w tym, że Alistair ma już na karku swoje lata. Ostatnio – w starciu z Alexeyem Oleinikiem – wyglądał fatalnie. Jeśli Jairzinho Rozenstruik rzuci go na siatkę – a szczerze mówiąc, nie uważam, aby było to szczególnie trudne – ubije go. Mam też bardzo poważne wątpliwości, czy Holender będzie przeważał od strony kondycyjnej – jak bowiem wspominałem, Surinamczyk niemal wszystko rzuca z luzu. Porusza się lekko na nogach, ale nie hasa na lewo i prawo jak szalony, drenując energię. Alistair ma natomiast swoje lata… A konkretnie 39 lat.
Koniecznie trzeba też wspomnieć, że w dwóch ostatnich walkach Jairzinho Rozenstruik całkowicie pozbył się stójkowej nieśmiałości, która cechowała jego debiutanckie starcie. Nie oddawał pola, a w swoich poczynaniach był zdecydowany i agresywny.
Nie odbieram szans Reemowi, ale… Kowadła, luz i szybkość Surinamczyka dobrze kolidują z porozbijaną szczęką Holendra. Milisekunda nieuwagi, jeden cios i…
Pojedynek obstawić można u naszego partnera PZBUK.pl w linku poniżej:
Zwycięzca: Jairzinho Rozenstruik przez (T)KO
*****