„W Polsce stanowimy MMA, mamy jakieś 95% rynku” – Martin Lewandowski o biznesowych aspektach KSW
Martin Lewandowski opowiedział o biznesowych aspektach funkcjonowania KSW oraz rywalizacji z UFC w Polsce i na świecie.
Współwłaściciel KSW Martin Lewandowski wziął udział w podcaście Ariela Helwaniego, gdzie opowiedział o powstaniu polskiej organizacji i jej rozwoju, koncentrując się na aspektach biznesowych.
Zobacz także: były mistrz FEN z nokautem dekady na weteranie UFC
Nie mogło zabraknąć porównań z UFC – i nie zabrakło. Zapytany przez prowadzącego o to, czy uważa KSW za konkurencję dla UFC, polski promotor dokonał pewnego rozróżnienia.
Oczywiście, że działamy na tym samym rynku, więc musimy patrzeć na siebie jak na konkurentów.
– powiedział Lewandowski.
Mając jednak na uwadze, jak robi to UFC, jak globalnie działa, trudno jest mi powiedzieć, że stanowimy konkurencje. Oczywiście jeśli przyjeżdżają do Polski, to mogę powiedzieć, że przegrywają z nami wyścig. Zainteresowanie mediów, sprzedaż PPV, atrakcyjność gal. Na pewno z nimi wygrywamy, ale to nasz dom. Budowaliśmy to i pracujemy tu od wielu lat. Trudno jest więc pojawić się tu raz na 2-3 lata, zrobić galę i oczekiwać, że będzie tak dobrze jak z UFC w Stanach Zjednoczonych.
Ale globalnie? Nie. To giganci. Znam swoje miejsce. Wiemy, gdzie tkwi siła KSW. Wiemy, jakie są nasze mocne i słabe punkty. Jestem realistą.
Polski promotor podkreślił, że na rodzimym podwórku KSW jest dla MMA tym, czym na amerykańskim jest dla dyscypliny UFC.
W Stanach Zjednoczonych ludzie trenują UFC, a w Polsce – KSW. To pokazuje, że jesteśmy wielką marką.
– powiedział.
Oczywiście ulega to zmianie, ale jesteśmy pionierem na tym rynku, więc… W Polsce jesteśmy MMA. Mamy jakieś 95% rynku. Jesteśmy zdecydowanie najwięksi.
Polski promotor nie zdecydował się uchylić rąbka tajemnicy na temat wpływów, jakie KSW osiąga średnio na gali, podkreślając, że prawnie nie jest zobowiązany do ujawniania takich informacji. Z dystansem podszedł też do pytania o średnią sprzedaż PPV, przytakując jedynie, gdy Helwani wspomniał o 200 tys.
Jaka natomiast była najwyższa gaża w historii polskiego giganta?
Duża.
– stwierdził ze śmiechem Lewandowski.
Płacimy ponad milion dolarów. Oczywiście dla czołowych zawodników, ale taki jest poziom.
Lewandowski zaznaczył, że tacy zawodnicy jak Mamed Khalidov czy Michał Materla nie zaakceptowali ofert ze strony UFC, bo od strony płacowej lepsze warunki gwarantuje im KSW. Wspomniał też o zarabiającym krocie Mariuszu Pudzianowskim, odnotowując jednak, że prawdopodobnie dla UFC jego wartość nie byłaby tak duża.
Zapytany natomiast o rywalizację na europejskiej scenie MMA, Martin Lewandowski podkreślił, że w przeciwieństwie do Cage Warriors czy Bellatora KSW sprzedaje PPV i nie oddaje swoich gwiazd. Zwrócił też uwagę, że średnio polski gigant ściąga na hale ok. 10 tysięcy widzów, czego nie można powiedzieć o pozostałych organizacjach. Przyznał jednak, że pod względem liczby organizowanych gal KSW liderem nie jest.
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK z bonusem 500 PLN na start
Cała audycja:
https://podcasts.apple.com/us/podcast/the-business-of-mma/id1131739506?i=1000458050741
*****
„Wyjdę do każdego z tej listy” – Conor McGregor wskazuje potencjalnych rywali na powrót
Ktoś z Was wierzy w 4~ mln złotych za walkę? 🙉