Luke Rockhold przerywa milczenie po walce z Janem Błachowiczem – nie wyklucza emerytury
Kilka miesięcy po klęsce z Janem Błachowiczem Luke Rockhold udzielił pierwszego wywiadu o swojej karierze sportowej.
Podczas lipcowej gali UFC 239 były mistrz wagi średniej UFC i Strikeforce miał rozpocząć nowy etap swojej kariery, debiutując w wadze półciężkiej, ale wszystko wskazuje na to, że występem tamtego wieczoru w Las Vegas zakończył przygodę z MMA.
Zobacz także: „Uderzył go jak pi*da” – menadżer Khabiba zaatakował menadżera Jonesa
Na to przynajmniej wskazują wypowiedzi Amerykanina w najnowszym wywiadzie, jakiego udzielił ESPN.com
W tej chwili walka mnie nie interesuje.
– powiedział Luke
Zapytany natomiast o to, czy możliwe jest, że już nigdy nie wróci do oktagonu, stwierdził lakonicznie: „Bardzo”.
Rockhold co prawda nie wykluczył powrotu do startów, zaznaczając, że nie lubi palić za sobą mostów, ale w najbliższych planach – które wcale nie muszą ulec zmianie – dalszych występów nie przewiduje.
Podczas wspomnianej gali UFC 239 Amerykanin został brutalnie znokautowany przez Jana Błachowicza w drugiej rundzie walki. Polak połamał mu szczękę. Były mistrz w rezultacie zmuszony był poddać się operacji, podczas której w jego szczęce umieszczono tytanową płytkę. Przez pięć dni po operacji jego szczęka była unieruchomiona.
Po klęsce z Cieszyńskim Księciem sternik UFC Dana White wysyłał Luke’a Rockholda na emeryturę, podkreślając, że ma on alternatywę poza MMA – jest wszak wziętym modelem, który na brak ofert nie narzeka.
35-latek jest twarzą kampanii Polo Ralph Lauren, a w przyszłym miesiącu będzie też nagrywał film. Ponadto zamierza otworzyć firmę edukacyjną i rozmawia o startach grapplerskich.
Amerykanin przegrał trzy z ostatnich czterech pojedynków – wszystkie przez brutalne nokauty, które fundowali mu wspomniany Jan Błachowicz, Yoel Romero oraz Michael Bisping. Ostatnie zwycięstwo odniósł przed dwoma laty, ubijając Davida Brancha.
*****