Damian Janikowski odpowiedział na słowa Szymona Kołeckiego o źle prowadzonej karierze
Damian Janikowski odniósł się do wypowiedzi Szymona Kołeckiego, który niedawno stwierdził, że kariera wrocławianina była źle budowana.
Gdy tylko gruchnęła informacja o zestawieniu pojedynku dwóch medalistów olimpijskich, Damiana Janikowskiego z Szymonem Kołeckim, którzy staną w szranki podczas zaplanowanej na 7 grudnia w Gliwicach gali KSW 52, szybko wyszło na jaw, że pomysł walki wyszedł z obozu byłego zapaśnika.
Zobacz także: Adesanya wskazuje zawodnika wagi średniej, który robi na nim największe wrażenie
I rzeczywiście, w rozmowie z Jarosławem Świątkiem z MyMMA.pl wrocławianin potwierdził, że to w jego drużynie jeszcze przed galą w Londynie, gdzie szybko uporał się z Tonym Gilesem, zupełnie przypadkowo pojawiła się luźna myśl o starciu z dwukrotnym – złotym i srebrnym – medalistą olimpijskim w podnoszeniu ciężarów. Temat szybko podchwycili właściciele KSW.
Wiadomo, że to włodarze ustawiają pojedynki. Oni tak naprawdę wiedzą, kogo z kim zestawić i jak najlepiej (zrobić, aby) walka się sprzedała.
– powiedział Janikowski.
Usłyszałem, że jeżeli teraz jest możliwość zrobienia takiej walki i ona się sprzeda, to trzeba zrobić, bo może za rok, za dwa nie byłoby takiej możliwości, żeby nas zestawić razem. Tak samo wcześniej – jak była możliwość zestawienia mnie z Michałem Materlą, nawet już dosyć szybko na początku mojej kariery, to trzeba było to brać i bić się z Michałem, bo może taka sytuacja później mogłaby się nie powtórzyć, drabinka inaczej by się poukładała, Michał zakończyłby karierę czy coś takiego.
Szymon Kołecki w jednym z ostatnich wywiadów stwierdził, że kariera Damiana Janikowskiego nie była dobrze prowadzona. Ocenił, że pojedynek z Michałem Materlą – pierwszy przegrany przez wrocławianina – nie miał racji bytu, a i konfrontacja z Antonim Chmielewskim – pomimo iż zwycięska – była co najmniej dziwna.
Zapytany o te właśnie wypowiedzi byłego sztangisty, Janikowski postawił sprawę jasno.
Powiem tak: nie mam czasu na budowanie kariery.
– powiedział wrocławianin, który karierę MMA rozpoczął w 2017 roku, mając na karku 28 lat.
Nie wiem, ile czasu będę się jeszcze bił tak naprawdę. Można powiedzieć, że wstępując w szeregi KSW, nie myślałem o tym, żeby budować sobie rekord, tylko żeby od razu bić się z dobrymi zawodnikami. I też tak było. Wiadomo, że porażki się zdarzają. Dużo internautów i kibiców ocenia, że jak zawodnik przegra jedną, dwie czy trzy walki, to już jest koniec, jest po zawodniku. To raczej nie w moim przypadku.
Jeżeli Federacja jest mną zainteresowana, chcą dawać mi walk, chcą, żeby trochę się rozwijał i bił się, to będę to robił, będę się bił. Ale nie ma czasu na budowanie kariery, tylko od razu trzeba brać dobre walki i się bić.
Janikowski skupia się obecnie wyłącznie na pojedynku z Kołeckim, ale nie ukrywa, że jest to jednorazowy wypad do umownego limitu wagowego, 91,5 kg. Zamierza potem wrócić do wagi średniej, tam kontynuując swoją karierę.
Tymczasem ostrzału medialnego w kierunku wrocławianina nie zaprzestaje trener Szymona Kołeckiego, Mirosław Okniński.
Dopytany o komentarz do powyższego wpisu, Damian uciął temat krótko.
Nie, nie trzeba.
– powiedział.
Wszystko skomentuje się samo na Internecie. Ja nawet nie muszę na to patrzeć, nie muszę tego czytać ani odpisywać. Myślę, że cała prawda jest właśnie tam, w Internecie.
Cały wywiad poniżej:
*****
Wytypuj walkę Jędrzejczyk vs. Waterson i zdobądź darmowy zakład na 50 PLN na PZBuk