Wyniki UFC on ESPN 4: Rabunek? Alexander Hernandez pokonał Francisco Trinaldo
Alexander Hernandez powrócił na zwycięskie tory podczas gali w San Antonio, ale zdaniem wielu wyłącznie z uwagi na marnych punktowych.
Alexander Hernandez (11-2) kontrowersyjnie – delikatnie rzecz ujmując – pokonał Francisco Trinaldo (23-6) podczas gali UFC on ESPN 4 w San Antonio.
Brazylijczyk od pierwszych sekund walki wywarł presję, polując na ostre ciosy i zmuszając Amerykanina do krążenia przy siatce. Trinaldo prezentował się nieco lepiej, kilka razy lewicą dosięgając młodziana. Ten próbował różnorodnych kopnięć, ale w jego poczynaniach widoczna była pewna nerwowość – wyraźnie obawiał się mocy drzemiącej w pięściach reprezentanta Kraju Kawy, natychmiast oddalając się, gdy akcja od czasu do czasu przenosiła się do półdystansu. Brazylijczyk dobrze blokował wszystkie próby kopnięć ze strony rywala. W końcówce Massaranduba trafił latającym kolanem.
W drugiej odsłonie walka wyglądała podobnie. Trinaldo nacierał, podczas gdy Hernandez hasał jak szalony wzdłuż oktagonu, irytując Brazylijczyka. Niemalże unikający chwilami walki Amerykanin większość nielicznych ataków wyprowadzał ze zbyt dużego dystansu, nie będąc nawet bliskim dosięgnięcia Trinaldo. W pewnej chwili poszukał obalenia, ale Brazylijczyk dobrze się wybronił, demonstrując nie lada siłę. W ostatnich sekundach Hernandez trafił prawym i kopnięciem na korpus. Wcześniej natomiast Trinaldo obrotowym kopnięciem zafundował Hernandezowi dużą opuchliznę pod okiem.
On point with the spinning back…knee?!@MassarandubaMMA adding to the moveset at #UFCSanAntonio! 🇧🇷 pic.twitter.com/Z68zaBHJTg
— UFC Europe (@UFCEurope) July 21, 2019
Po kilku wymianach na otwarcie ostatniej rundy – Trinaldo wypadł w nich lepiej – Hernandez poszukał obalenia, ale ponownie wybronił się bez problemów. Brazylijczyk trafił nacierającego rywala kopnięciem na głowę, ale bez poważniejszych konsekwencji. Hernandez próbował dopaść rywala z prawym sierpem w drugie tempo, ale bez powodzenia. Nadal to Trinaldo częściej poruszał się do przodu, ale celne uderzenia z obu stron można było zliczyć na palcach jednej ręki. W końcówce walki Massaranduba trafił kilkoma dobrymi ciosami, kopnięciem na głowę i kolanem, ale to każda akcja Amerykanina – udana lub nie – wywoływała wrzawę na widowni.
Sędziowie niespodziewanie przyznali zwycięstwo Alexandrowi Hernandezowi w stosunku 2 x 30-27, 29-28. Amerykanin nie ukrywał zdziwienia taką decyzją, ale w wywiadzie po walce stwierdził, że trafiał mocniej…
In front of his own! 🇺🇸@TheGreat155 with the UD at #UFCSanAntonio – do you agree? pic.twitter.com/fvKY4rG0dB
— UFC Europe (@UFCEurope) July 21, 2019
*****
Pomijając już wynik.
Co Hernandez robi w ogóle na karcie głównej?
Gość powinien mieć odjęty punkt za to spierdalanie. Zrobił tam z 80 okrążeń w imię czego? Uciekał do samego uciekania.
Pomylił dyscypliny. Ciekawe jak to się przełoży na Jego następną walkę.