Wyniki UFC Sacramento: Ryan Hall trzy razy posłał Darrena Elkinsa na deski, wygrał na punkty
Ryan Hall podtrzymał nieskazitelny rekord w oktagonie, pewnie pokonując Darrena Elkinsa w Sacramento.
W starciu otwierającym kartę wstępną gali UFC on ESPN+ 13 w Sacramento Ryan Hall (8-1) trzykrotnie posyłał na deski Darrena Elkinsa (24-7), ale nie był w stanie go skończyć. Wygrał jednak jednogłośną decyzją sędziowską.
Ryan Hall dał prawdziwy popis w pierwszej rundzie, choć początkowo nie układała się ona po jego myśli. Spróbował kilka razy wkręcić się po nogę Darrena Elkinsa, ale bez powodzenia – ten trzymał dystans, próbując co najwyżej okopywać nogi leżącego na plecach rywala. W stójce Hall kopnięciami pruł powietrze. W końcu jednak ściął zapaśnika z nóg śliczną obrotówką na głowę. Rzucił się za nim, chwytając ciasną gilotynę, ale charakterny Elkins przetrwał. W stójce zainkasował jeszcze jednak kilka uderzeń, w tym kolejną obrotówką. W ostatnich sekundach nadal ochoczo poszukujący parteru Hall dopiął swego, zapinając trójkąt – ale syrena uniemożliwiła mu sfinalizowanie poddania.
https://twitter.com/ImShannonTho/status/1150173800098607104
W pierwszej połowie drugiej rundy Hall nadal prezentował się bardzo dobrze, choć nadal nie pozbył się nawyku cofania się w linii prostej na siatkę. Tym niemniej w dystansie czaił się na rozmaite obrotowe kopnięcia i łokcie, a także kopnięcia hakowe czy boczne z obu nóg. Diablo rozluźniony, niemal znudzony. Nieustannie próbował też przenieść walkę do parteru, czy to wkręcając się do nóg Elkinsa, czy też próbując niekonwencjonalnych obaleń – zapaśnik umiejętnie jednak unikał walki na chwyty. Dwukrotnie soczystymi lewymi prostymi w kontrze Hall posłał Elkinsa na deski, choć nie był w stanie znaleźć potem drogi do poddania. Damage próbował wywierać presję i choć trafił pojedynczymi ciosami, nie był w stanie ustawić sobie ruchliwego Ryana.
https://twitter.com/ImShannonTho/status/1150177011979227136
Trzecią rundę Hall rozegrał taktycznie. Hasał jak zły, próbował kopnięciami opędzać się od nacierającego Elkinsa, szukał kontr obrotowymi backfistami, a gdy robiło się groźnie, przewracał się na plecy – Elkins i tak za nim nie schodził – lub brał nogi za pasy, wzbudzając gwizdy na widowni. W ostatnich sekundach Ryan już niemal ostentacyjnie unikał walki, biegając przy siatce.
Sędziowie wskazali jednogłośnie na odnoszącego czwarte z rzędu zwycięstwo Ryana Halla w stosunku 2 x 29-28, 30-27.
*****