„Złamałbym go, łatwa walka i duży czek” – Jorge Masvidal rzuca wyzwanie Conorowi McGregorowi
Rozpędzony dwoma kapitalnymi nokautami Jorge Masvidal chce największych dostępnych pieniędzy, a te widzi w starciu z Conorem McGregorem.
Przed kilkoma dniami opromieniony oktagonowym morderstwem na Benie Askrenie Jorge Masvidal spotkał się wespół ze swoim menadżerem Abe Kawą z szefostwem UFC celem ustalenia planu działania na najbliższą przyszłość – i wynegocjowania nowych warunków finansowych.
Menadżer Gamebreda zapytał też o potencjalne starcie z Conorem McGregorem, będąc jednak poinformowanym, że Irlandczyk chadza własnymi ścieżkami.
Zobacz także: Ben Askren zabrał głos na temat dodatkowych ciosów Jorge Masvidala po nokaucie
Okazuje się jednak, że Masvidal broni w walce o oktagonowe usługi Notoriousa oraz oczywiście zawrotne sumy, jakie wiązałyby się z takim pojedynkiem, nie składa. Owszem, nie odmówiłby konfrontacji z mistrzem 170 funtów Kamaru Usmanem, ale…
Interesuje mnie jeszcze jeden gość, bo gdybyśmy zrobili taką walkę, sprzedałaby się bardzo dobrze i zarobiłbym w końcu pieniądze, na jakie zasługuję. A wiadomo, że gdy tam wychodzę, to wychodzę, żeby się bić. Daję fanom, czego chcą. Nigdy nie wycofałem się z walki.
– powiedział Masvidal w The Dan LeBatard Show.
Tak, chcę McGregora. Chcę połamać mu twarz. To łatwa kasa. Patrząc na niego, widzę dolary wymalowane na jego twarzy. Nie widzę, jak miałby to wygrać, jeśli mam być szczery.
Amerykanin z dystansem odniósł się do wypowiedzi ze strony prowadzących, którzy zasugerowali, że takowe zestawienie zwiastowałoby nie lada wojnę i prawdziwe oktagonowe fajerwerki, bo „Conor również nie ustępuje”.
Ustępuje. Odklepuje. Ja nigdy w swojej karierze nie odklepałem.
– powiedział Jorge.
On klepał już kilka razy, a w moim słowniku znaczy to ustępowanie. Nigdy tego nie zrobiłem i czuję, że bym go złamał. To byłaby łatwa walka.
Conor McGregor nie był widziany w akcji od października ubiegłego roku, gdy przegrał przez poddanie z Khabibem Nurmagomedovem. Ostatnie zwycięstwo w karierze odniósł prawie trzy lata temu, pokonując Eddiego Alvareza, ale nadal cieszy się gargantuicznym zainteresowaniem.
Irlandczyk jest też doskonale znany z gadulstwa, potrafiąc wyprowadzić z równowagi nawet najbardziej opanowanych rywali. Jednak Masvidal – pomny doświadczeń z drogi do walki z Askrenem oraz barwnej kariery – kompletnie się tym nie przejmuje.
Nie da się na mnie wpłynąć.
– zapewnił.
Wyświechtane schematy, gadatliwość, mam to gdzieś. Po prostu zostaniesz trochę bardziej ukarany.
Zapytany, czy preferowałby Usmana czy też McGregora, Masvidal stwierdził, że obie opcje bardzo mu się podobają, choć wydaje mu się, że jednak na konfrontacji z byłym podwójnym mistrzem zarobiłby więcej…
Widzę łatwe zwycięstwo i duży czek.
– stwierdził.
Jestem teraz gorącym towarem. Od dawna nikt w MMA nie wywołał tyle szumu. Trzeba wziąć pod uwagę mój rekord i twarz, na której tego dokonałem. Trzeba kuć żelazo, póki gorące. Obaj mamy gorące nazwiska. Zróbmy to, rywalizujmy. A jeśli nie, to pozwólcie mi walczyć z mistrzem.
*****