Jon Jones reaguje na podjętą przez Danę White’a próbę unieważnienia porażki z Mattem Hamillem
Jon Jones zabrał głos na temat podjętej przez Danę White’a próby unieważnienia jego jedynej w karierze porażki.
Przed kilkoma dniami głównodowodzący UFC Dana White obwieścił, że podjął próbę oficjalnego unieważnienia jedynej porażki w karierze mistrza wagi półciężkiej Jona Jonesa.
Zobacz także: Martin Lewandowski nie był zdziwiony drugą porażką Ariane Lipski w UFC
W 2009 roku Bones był bliski ubicia Matta Hamilla, ale zaatakował kilkoma zabronionymi łokciami 12-6. Sędzia Steve Mazzagatti przerwał pojedynek, a gdy Młot stwierdził, że nie jest zdolny do kontynuowania pojedynku, późniejszy mistrz doznał jedynej zawodowej porażki – przez dyskwalifikację.
Co o całej sprawie – tj. możliwości wymazania porażki z bilansu – sądzi główny zainteresowany? O to zapytano go w podcaście It’s Time.
Nauczyłem się, aby nie dbać o takie rzeczy – a to z tego mianowicie powodu, że mam wrażenie, że niepokonani zawodnicy z czasem zaczynają walczyć przede wszystkim o to, aby go podtrzymać, zamiast podejmować nowe wyzwania, ryzykować, podejmować walki z groźnymi rywalami.
– powiedział Jones.
Są pewne pozytywy w tym, że nie jesteś niepokonanym zawodnikiem. Rozumiem jednak doskonale stronę promocyjną. Dana White mógłby ugrać naprawdę wiele pod względem marketingowym, mając niepokonanego mistrza wagi półciężkiej. Wszystko byłoby wtedy większe.
Nie mam problemu z żadnym rozstrzygnięciem. Gdyby ta porażka została unieważniona, byłoby świetnie, ale jednocześnie nie mam żadnych problemów z porażką z Mattem Hamillem. Koniec końców, był to mój błąd. To była lekcja, z której wyciągnąłem wnioski.
Głos w temacie zabrał też Matt Hamill, który… zaproponował swojej ofierze rewanżowe starcie, jednocześnie traktując go antydopingowym przytykiem.
*****