„Trudno znaleźć motywację, bo skończyłem dwóch gości, którzy skończyli jego” – Khabib przed walką z Poirierem
Khabib Nurmagomedov nie ukrywa, że przed starciem z Conorem McGregorem łatwiej było mu znaleźć w sobie motywację niż przed walką z Dustinem Poirierem.
Wczoraj w Londynie odbyła się pierwsza konferencja prasowa promująca walkę na szczycie kategorii lekkiej pomiędzy dwoma mistrzami: niekwestionowanym Khabibem Nurmagomedovem i tymczasowym Dustinem Poirierem.
Dagestańsko-amerykański duet pójdzie w oktagonowe tany 7 września w Abu Zabi podczas gali UFC 238.
Doświadczenie. Posiada duże doświadczenie.
– powiedział Khabib, zapytany o najgroźniejszy atrybut Amerykanina.
Stoczył w UFC ponad 20 walk. Czasami przegrywał, czasami wygrywał. To się właśnie nazywa doświadczenie. Szanuję go jako człowieka, jako zawodnika. Pokonał wielu mocnych gości. W ostatniej walce zaimponował mi swoim boksem. Miał dobre momenty. Dlatego ta walka jest tak duża. Nieprzypadkowo został tymczasowym mistrzem kategorii lekkiej. Pokonał Maxa Hollowaya. Pokonał wielu byłych mistrzów.
Dla mnie jednak wszystko pozostaje takie samo. Nic się nie zmieniło. Gdy klatka się zamknie, ruszę przed siebie i będę nacierał.
W ocenie fanów oraz ekspertów większych i mniejszych Poirier swoich szans poszukiwać musi przede wszystkim w stójce, bo w tym właśnie obszarze powinien mieć przewagę – przynajmniej na papierze – nad Nurmagomedovem. Dagestańczyk zapowiada jednak, że szermierki na pięści i kopnięcia unikać nie zamierza.
Sprawdzałem się z jednymi z najlepszych uderzaczy na świecie. Edson Barboza, Michael Johnson, Conor. Wszyscy są bardzo dobrymi uderzaczami.
– stwierdził.
Połowa z nich wcześniej skończyła Dustina. Bardzo mocni zawodnicy. Sprawdzałem się już w stójce z wieloma dobrymi uderzaczami. Dustin jest jednym z nich. Oczywiście, że w stójce też będę z nim walczył. To nie mecz zapaśniczy czy graplingowy. To MMA.
Mój boks też nie jest zły. Stoczyłem wiele walk amatorskich, zawodowych. Walczę całe życie, ale nie przypominam sobie, żeby ktokolwiek mnie kiedykolwiek ustrzelił. Szanuję jego grę, szanuję jego boks, ale 7 września muszę wykonać swoją pracę. Jak zawsze.
Atmosfera w drodze do starcia z Luizjańczykiem jest zupełnie inna od tej, jaka towarzyszyła potyczce Dagestańskiego Orła z Conorem McGregorem. Tam były hektolitry złej krwi, tutaj są uznanie i szacunek.
Czy mój rywal opowiada bzdury przed walką, czy nie opowiada, nic to nie zmienia.
– powiedział Khabib w odpowiedzi na pytanie o różnice między oboma pojedynkami.
To nie moja robota. To robota moich rywali – albo chcą gadać, albo chcą walczyć. W końcu jednak drzwi klatki zamkną się i wtedy mam najważniejszą pracę do wykonania.
Co różni ostatnią walkę i tę? Ta walka jest nieco inna, bo muszę odnaleźć do niej dużą motywację – nie jest to bowiem tak duża walka jak ta z Conorem. Dla mnie to jednak druga obrona pasa. Mam rywala. Muszę kontynuować budowanie swojego dziedzictwa. Muszę iść przed siebie. Teraz moim rywalem jest Dustin i przygotowuję się do tej walki jak do najtrudniejszej w życiu. Nie mogę się doczekać 7 września. To będzie wielki wieczór. Dla mnie, dla mojego dziedzictwa. Także dla Dustina.
Trochę trudno znaleźć motywację, bo skończyłem dwóch gości, którzy skończyli jego. Gdy obejrzeliśmy kilka ostatnich walk Dustina, bardzo się poprawił. Podoba mi się jego boks. Dobrze się rusza.
Nie wiem jednak, co zrobi z moimi zapasami i moją presją. Jeśli chce zostać niekwestionowanym mistrzem UFC, musi mnie skończyć. Inaczej będę szedł do przodu przez całą walkę.
*****