UFC

„Mogą dać rewanż Joannie, bo…” – Jessica Andrade o pierwszej obronie pasa po ubiciu Rose Namajunas

Nowa mistrzyni kategorii słomkowej Jessica Andrade opowiedziała o wiktorii z Rose Namajunas oraz potencjalnych kolejnych rywalkach.

W drugim podejściu do walki o złoto kategorii słomkowej Jessica Andrade dopięła swego, w daniu głównym gali UFC 237 w Rio de Janeiro nieprawdopodobnym slamem brutalnie nokautując dotychczasową mistrzynię Rose Namajunas.

Wyniki UFC 237: Jessica Andrade potężnym slamem nokautuje Rose Namajunas – VIDEO

Początek pojedynku zdecydowanie jednak nie układał się po myśli Brazylijki. Rewelacyjnie usposobiona Amerykanka okrutnie rozbijała ją bowiem z dystansu, w zarodku niszcząc wszelkie ofensywny próby Andrade.

Wiedzieliśmy przed walką, że pierwsza runda będzie ciężka.

– powiedziała Jessica w rozmowie z ESPN.com.

Pracowaliśmy jednak nad obijaniem jej ciała i nóg. W rezultacie odrobinę zwolniła i mogłam dopadać ją łatwiej. W drugiej rundzie poczułam, że nie jest już tak szybka i nie uderza tak mocno. Udało się skończyć walkę slamem.

Takie a nie inne zakończenie walki idealnie komponuje się z pseudonimem Jessiki Andrade. Bate Estaca jest bowiem portugalskim odpowiednikiem zabronionej w BJJ techniki Pile Driver. Brazylijka nabyła go lata temu podczas pierwszych zawodów BJJ, gdy ratując się przed balachą, wyniosła rywalką wysoko w powietrze, ciskając nią o deski – i w rezultacie przegrywając przez dyskwalifikację.

Zobacz także: Rose Namajunas rozważa zakończenie kariery po porażce z Jessicą Andrade

Moja ksywa to Pile Driver, ale nadana w formie żartu, bo zrobiłam wtedy coś, czego nie powinnam.

– powiedziała Andrade, zapytana o nokaut.

Ale w końcu zrobiłam to tak, jak powinnam. Dokonałam tego w najważniejszej walce w mojej karierze. Potrzebowałam siedem lat w UFC, aby zrobić to, jak należy.

Brazylijka stwierdziła, że kluczem do nokautującego slama był odrobinę inny kąt – w porównaniu do podobnych slamów w rundzie pierwszej – pod jakim rzuciła Namajunas na deski. Ale nie tylko to.

Wierzę, że slam zdziałał także dlatego, że cały czas trzymała moje ramię, szukając poddania.

– oceniła.

Jednak wyniosłam ją bardzo wysoko, ponad moją głowę, potem nią rzucając, więc nie mogła tego skończyć – a upadła na twarz i od razu straciła przytomność.

Apetyt na pas mistrzowski wagi słomkowej ma obecnie kilka zawodniczek. Do walki o złoto garnie się ostatnia w karierze pogromczyni Jessiki Andrade Joanna Jędrzejczyk, która zapowiedziała, że nie weźmie żadnego innego pojedynku.

Nie ulega jednak wątpliwości, że ze sportowego punktu widzenia wyżej od olsztynianki znajdzie się zwyciężczyni konfrontacji pomiędzy rozpędzonymi świetnymi seriami zwycięstw Tatianą Suarez i Niną Ansaroff, które zmierzą się podczas czerwcowej gali UFC 238.

Po wczorajszej gali pojawiło się też sporo głosów sugerujących, że z uwagi na przebieg walki pełne uzasadnienie miałoby przyznanie Rose Namajunas natychmiastowego rewanżu.

Jak natomiast na temat patrzy nowa mistrzyni?

Nie ma to tak naprawdę znaczenia. Wiem, że dużo dziewczyn chce zdobyć pas.

– powiedziała.

Może się skończyć tak, że dadzą rewanż Rose. A może Nina (Ansaroff) i Tatiana (Suarez) powalczą o walkę o pas? Nigdy nie wiadomo. Mogą też dać rewanż Joannie, bo pokonała mnie ostatnio.

Najważniejsze jest to, że gdy tylko zdejmą mi szwy, wracam na salę, abym mogła pokonać je wszystkie.

Dopytana natomiast o to, którą rywalkę uważa za najbardziej niebezpieczną, Brazylijka postawiła sprawę jasno.

Najgroźniejsza jest Tatiana.

– oceniła Andrade.

Ma świetny parter. Pomimo tego, że mam doskonałe jiu-jitsu, jest nieprawdopodobną graplerką i musiałabym uważać. W stójce jednak nikomu nie będzie łatwo mnie znokautować. Mam mocną szczękę, więc sobie tam poradzę. Pojawiają się obrażenia i rozcięcia, ale wszystko działa.

*****

Zmierzch brazylijskich legend i traktorzystka z Kraju Kawy – cztery wnioski po UFC 237

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button