Polskie MMATechnika MMAUFC

Analizy UFC Petersburg – Krzysztof Jotko vs. Alen Amedovski

Analiza i typowanie pojedynku Krzysztofa Jotki z Alenem Amedovskim, który odbędzie się podczas gali UFC on ESPN+ 7 w Petersburgu.

Rywalem Krzysztofa Jotki podczas gali UFC on ESPN+ 7 w Petersburgu miał pierwotnie być utalentowany Roman Kopylov, ale problemy zdrowotne Rosjanina zmusiły go do wycofania się z walki. Ostatecznie naprzeciwko naszego zawodnika stanie debiutujący w oktagonie UFC – ale mający doświadczenie z dwóch występów w Bellatorze Alen Amedovski.

Czy Polak przerwie czarną serię trzech porażek, ratując swój kontrakt z UFC?

185 lbs: Krzysztof Jotko (19-4) vs. Alen Amedovski (8-0)

Kursy bukmacherskie: Krzysztof Jotko vs. Alen Amedovski 1.57 – 2.55

Typowanie tego pojedynku najłatwiejsze nie jest – głównie z powodu osoby Alena Amedovskiego. Mieszkający bowiem we Włoszech od 10. roku życia Macedończyk spośród ośmiu wiktorii, aż sześć odniósł w pierwszej rundzie – z czego cztery w niespełna minutę.

Ba, w ostatnich czterech latach widzieliśmy go w akcji przez łącznie niecałe 10 minut! To naprawdę ubogi materiał dowodowy – i próba oceny jego możliwości i umiejętności na tej podstawie obarczona jest ryzykiem sporego błędu.

Tym niemniej…

Amedovski to niewątpliwie zawodnik niebezpieczny – jak każdy obdarzony ciężkimi pięściami. A takowych Macedończykowi odmówić absolutnie nie sposób, czego dowodem osiem nokautów – przynajmniej na papierze, bo starcie z Ivanem Dorozhkinem wygrał z powodu kontuzji nogi rywala – jakimi może się pochwalić.

Szlifujący formę w rzymskim oddziale American Top Team zawodnik nie dysponuje najlepszymi warunkami fizycznymi, co wymusza na nim styl walki polegający na krótkich, agresywnych szarżach – często w kontrze, szczególnie na kopnięcia – w których rozpuszcza ręce w ostrych sierpach. Jednak Amedovski to nie tylko uderzacz – przede wszystkim bokser! – bo ochoczo zaprzęga też do działania zapasy, próbując przedrzeć się do dosiadu i z tej pozycji rozpuścić pięści.

Forma Krzysztofa Jotki stoi natomiast pod dużym znakiem zapytania. Przegrał trzy ostatnie pojedynki, co oznacza ogromną presję, jaka ciąży na jego barkach – ewentualna porażka będzie bowiem najprawdopodobniej oznaczała kres jego przygody z UFC. Ponadto powraca do akcji po rocznej przerwie – drugiej najdłuższej w swojej karierze! – i ciężkiej kontuzji. W starciu z Bradem Tavaresem – czyli swoim ostatnim – zdecydowanie nie zachwycił, dając wyjątkowo bezbarwny pojedynek i po raz drugi z rzędu przegrywając przez nokaut, co również może odbić się na jego nastawieniu mentalnym w oktagonie – szczególnie, że mierzy się z rywalem, który słynie przede wszystkim z kowadeł w pięściach.

Innymi słowy – znaków zapytania wokół dyspozycji naszego zawodnika nie brakuje.

Jak może przebiegać walka? Otóż, nie ulega wątpliwości, że największe niebezpieczeństwo będzie groziło Polakowi na początku pojedynku. Mając na uwadze, że w ostatniej walce Jotko wyglądał, jak wyglądał, lewy sierpowy, którym uwielbia szukać kontr Amedovski, może być dla polskiego mańkuta niezwykle groźny. Kluczem będzie oczywiście duża mobilność oraz wykorzystywanie swojej przewagi zasięgu – tj. trzymanie Macedończyka na końcach pięści.

Zawodnik z Ornety musi także bardzo uważać na wyprowadzenia wszelkiego rodzaju kopnięć, bo takowe Amedovski bardzo chętnie wykorzystuje do skracania dystansu i wchodzenia w zasięg z ostrymi uderzeniami – czyni tak zarówno w odpowiedzi na niskie kopnięcia, jak i te okrężne na korpus. Podobnie ma się sprawa z klinczem – Macedończyk uwielbia rozrywać go z mocnymi sierpami, więc także w tym elemencie reprezentant ATT musi mieć się na baczności.

Przy zachowaniu czujności na najwyższym poziomie – szczególnie w pierwszych minutach pojedynku – Jotko powinien być jednak w stanie trafiać w stójce częściej, unikając bomb rywala. Jest mobilniejszy, lepiej korzysta z ciosów prostych, ma lepszy zasięg. Macedończyk natomiast nie jest szczególnie ruchliwy, wyprowadza ciosy z nieruchomą, nieco zadartą w górę głową. Kopie od wielkiego dzwona. Innymi słowy, jego arsenał stójkowy jest znacznie uboższy.

Nie ukrywam jednak, że największej przewagi naszego zawodnika spodziewam się w obszarze parterowym. Co prawda przewrócenie Amedovskiego wcale nie musi okazać się łatwe – jego defensywa zapaśnicza nie prezentuje się najgorzej – ale jeśli Polak tego dokona, z góry powinien dominować. Owszem, Macedończyk nie jest w ciemię bity w walce na chwyty – chętnie na przykład szuka z pleców balachy czy trójkąta, wykorzystując te techniki do odwrócenia pozycji, a i z góry potrafi przedzierać się do dosiadu czy kontrolować i obijać rywali zza pleców – ale nie zapominajmy, że Krzysztof Jotko zdominował z góry Thalesa Leitesa – grapplera znacznie sprawniejszego od Alena Amedovskiego, któremu nadal zdarzają się w parterze błędy. A to utraci dogodną pozycję, a to spadnie zza pleców, a to poszuka balachy, kończąc na plecach, a to da rywalowi zdecydowanie za dużo przestrzeni, tracąc dogodną pozycję.

Jeśli uzupełnimy to o fakt, że Alen Amedovski wziął ten pojedynek w zastępstwie i będzie to jego debiut pod sztandarem amerykańskiego giganta, to trudno nie widzieć Krzysztofa Jotki – najprawdopodobniej też mocniejszego kondycyjnie – w roli faworyta. Najpewniej wypunktuje Macedończyka albo skończy go w drugiej lub trzeciej rundzie, ale przestrzegam – o Amedovskim nie wiemy wiele, a Jotko borykał się ostatnimi czasy z dużymi problemami, więc jego forma stanowi sporą zagadkę.

Tym niemniej…

Zwycięzca: Krzysztof Jotko przez decyzję

*****

„Gdy wchodził na matę, ja, Yoel, Hector i reszta ściągaliśmy czapki” – Jorge Masvidal wskazuje największego potwora ATT

Powiązane artykuły

Komentarze: 7

Dodaj komentarz

Back to top button