„To nie jest gość, którego można lekceważyć” – Luke Rockhold o walce z Janem Błachowiczem
Luke Rockhold opowiedział o okolicznościach zestawienia walki z Janem Błachowiczem oraz swoich planach podboju 205 funtów.
Swoją debiutancką walkę w kategorii półciężkiej były mistrz 185 funtów Luke Rockhold stoczy 6 lipca w Las Vegas, podczas gali UFC 239 stając w szranki z Janem Błachowiczem.
W programie Ariel Helwani’s MMA Show wypowiadający się po raz pierwszy od czasu ogłoszenia pojedynku – jeszcze nieoficjalnego – Amerykanin przyznał, że pierwotnie celował w powrót do oktagonu w czerwcu, ale termin lipcowy pasuje mu nawet bardziej, ponieważ cały czas dochodzi do pełni zdrowia po kontuzji piszczela lewej nogi oraz kolana nogi prawej.
Okazuje się też, że starcie z Cieszyńskim Księciem nie było jedynym, jakie zaproponowano Luke’owi Rockholdowi. Jak zdradził, miał też bowiem ofertę walki z Alexandrem Gustafssonem w Sztokholmie, ale nie był nią zainteresowany – z uwagi na lokalizację. Stoczywszy w przeszłości kilka walk w Australii i Brazylii, chciał teraz mieć komfort własnego podwórka.
Bardzo podoba mi się oczywiście ta walka z Gusem, ale nie może tutaj przyjechać, bo musi być w walce wieczoru tamtej gali, więc niestety nic z tego nie wyszło.
– powiedział Rockhold.
Marzyłby mi się Anthony Smith w Wallmarcie czy gdziekolwiek mu się, kurwa, umyśli, ale jakoś wczołgał się do walki z Gusem. Nie wiem, czy chciał innej walki, ale hej, jest, jak jest. Cieszę się z Jana. Jan jest twardy. To nie jest gość, którego można zlekceważyć. Walczy od dawna, postawił twarde warunki Gusowi. W wielu walkach dał dobre występy, więc będę przygotowany.
To jednak nie wszystko, bo Luke Rockhold potwierdził też, że otrzymał kilka propozycji starcia z Coreyem Andersonem. Ten ostatni przyznał jednak kilka dni temu, że nie interesuje go konfrontacja z byłym mistrzem 185 funtów, bo – jak twierdzi – zwycięstwo nic by mu nie dało w rajdzie po pas wagi półciężkiej.
Rockhold nie ma jednak wątpliwości, że prawda jest inna, a Anderson po prostu „lęka się walki”. Przyznał jednak, że taka potyczka bardzo go interesowała – nawet bardziej niż ta z Błachowiczem.
Wolałem walkę z Corym, bo to tak jakby wersja Jona Jonesa dla ubogich, więc byłaby to dobra rozgrzewka pod Jona.
– powiedział Luke.
Jan jest jednak twardy. To gość z czołówki. Jest, jak jest. Będę musiał tam wyjść i zrobić swoje.
Obecnie Amerykanin waży 220 funtów, ale nie wyklucza, że targając żelastwa – po raz pierwszy w karierze MMA! – dobije do 225 funtów. Do wagi średniej wracać bowiem już nie zamierza.
Zobacz także: Jak Aleksandar Ilic rozmontował Damiana Janikowskiego?
Nie zamierza też na okoliczność przygotowań do walki z Janem Błachowiczem powracać do American Kickboxing Academy – pozostanie w Hard Knocks 365 u Henriego Hoofta, choć nie wyklucza, że ściągnie do pomocy sparingpartnerów z zewnątrz.
W AKA nie ma wielu gości na stałe – pomimo że uwielbiam to miejsce i całą załogę.
– stwierdził.
DC zajmuje się swoimi sprawami, nigdy go nie ma. Nie ma tam wielu dużych gości, z którymi można popracować.
Mając na uwadze ostatnie dokonania byłych średnich, Anthony’ego Smitha i Thiago Santosa, którzy nie będąc szczególnie medialnym zawodnikami, ekspresowo przebili się do ścisłej czołówki dywizji, nie sposób wykluczyć, że i znacznie bardziej rozpoznawalnego Luke’a Rockholda od walki o pas dzielić będą co najwyżej dwa zwycięstwa. I Amerykanin przychyla się do takiej tezy.
Wystarczy popatrzeć na to, co się tam dzieje. Walkę o pas dostanie teraz prawdopodobnie Thiago Santos dzięki ostatniemu zwycięstwu.
– powiedział.
Nie ma tam wielu gości. Muszę więc zrobić swoje i znajdę się w odpowiednim położeniu. I taki mam plan. Jestem coraz większy, coraz silniejszy, coraz szybszy, wszystko szlifuję i skupiam się na robocie, jaką mam do wykonania. Jazda.
Dopytany natomiast o ostatnie występy mistrza 205 funtów Jona Jonesa, Luke Rockhold przyznał, że ma mieszane uczucia.
Myślę, że walczy teraz trochę ostrożniej. Zobaczymy. Zobaczymy, Johny.
– powiedział.
Santos to będzie dobry test. Wygląda ostatnimi czasy całkiem nieźle. W przeszłości był nieporadny, ale jego ostatnie występy były w porządku. Zobaczymy, jak to się potoczy.
*****
Luke spokojnie przejdzie Błachowicza.