Żona Tony’ego Fergusona wydała oświadczenie w sprawie wniosku o zakaz zbliżania się męża
Cristina Ferguson w krótkim oświadczeniu zapewniła, że Tony jest dobrym mężem i ojcem, ale potrzebuje pomocy.
Wczoraj gruchnęły doniesienia o wniosku o zakaz zbliżania się, jaki do sądu złożyła żona Tony’ego Fergusona, Cristina, motywując go przemocą domową.
Były tymczasowy mistrz UFC miał między innymi polewać ją święconą wodą, demolować dom, wierzyć, że ktoś wszył mu w nogę czip komputerowy. Od stycznia 2018 roku policja interweniowała w domu Fergusonów pięciokrotnie.
Jak natomiast informuje dzisiaj ESPN.com, wniosek ten dotyczy czasowego zakazu zbliżania się – i został przez sąd zaakceptowany. Nie oznacza jednocześnie, że El Cucuy jest czemukolwiek winny.
Wszystko rozstrzygnie się 5 kwietnia, bo na ten dzień ustalono przesłuchanie, podczas którego sąd zdecyduje, czy obowiązujący od środy tymczasowy zakaz zbliżania się Fergusona do żony i syna zostanie zamieniony na stały zakaz.
Cristina Ferguson wydała też krótkie oświadczenie dla ESPN.com.
Tony Ferguson jest dobrym mężem i dobrym ojcem dla naszego syna. Obecne postępowanie sądowe jest częścią procesu mającego na celu zadbanie o to, aby Tony otrzymał niezbędną pomoc i nadal był najlepszym sobą oraz realizował swoją pasję i karierę jako mistrz UFC.
Szczerze doceniamy wszystkie dobre słowa i mamy nadzieję, że nasza prywatność zostanie uszanowana.
Głos w temacie zabrał też w kilku tajemniczych i nie do końca zrozumiałych wpisach w mediach społecznościowych El Cucuy.
“Anyone that wears sunglasses inside deserves to have that happen to them” Statement from @danawhite After my knee accident when I was wearing prescription glasses.
— Tony Ferguson (@TonyFergusonXT) March 15, 2019
Thick & thin still A @ufc company Man WME-IMG 🇺🇸🏆🇲🇽
— Tony Ferguson (@TonyFergusonXT) March 15, 2019
W jednym z nich, szybko usuniętym, napisał:
Nie traćcie wiary i idziemy naprzód, ekipo. Zostałem nazwany małą pizdą przez kogoś mi bliskiego. Nie będziemy podawać nazwisk, ale nigdy nie będę kimś takim. Jak mówiłem, nazywam się Tony i lepiej uwierzcie mi, gdy mówię, że nigdy nie zostawię tego w rękach sędziów.
*****