UFC

„Niczego mu nie ujmuję, ale proszę, nie udawajmy, że to dywizja pierwsza NCAA” – Tyron Woodley pewny siebie przed UFC 235

Zasiadający na tronie kategorii półśredniej Tyron Woodley wyjaśnia, dlaczego nie widzi w Kamaru Usmanie niczego, czym Nigeryjczyk mógłby mu zagrozić podczas gali UFC 235.

W sobotę w co-main evencie gali UFC 235 w Las Vegas mistrz wagi półśredniej Tyron Woodley stanie do piątej już obrony złota, tym razem krzyżując pięści z niepokonanym pod sztandarem amerykańskiego giganta i rozpędzonym dziewięcioma zwycięstwami z rzędu Kamaru Usmanem.

Obaj zawodnicy nie ukrywają względem siebie szacunku, ale też nie stronią od medialnych i osobistych dysput. W jedną z takowych wdali się podczas niedawnej konferencji prasowych, przez dobrych kilka minut przekrzykując się z pasją.

Mistrz nie ma jednak wątpliwości, że w ten sposób pretendent stara się jedynie ukrywać własne zdenerwowanie.

Opowiada wiele rzeczy, a czasami gdy goście dużo gadają, to próbują sami siebie przekonać.

– powiedział T-Wood podczas spotkania z mediami.

Czy słyszeliście, żebym cokolwiek opowiadał o Usmanie? Chcę tylko, żeby Usman powiedział mi, jak zamierza mnie pokonać. Jak już mówiłem wcześniej, Dong Hyun Kim był mistrzem judo, który potrafił też uderzać. Potem (Stephen) Thompson. Nokautował wszystkich. Jego ofiarą był nawet (Robert) Whittaker. Wielu gości. On natomiast nie jest specjalistą w żadnym obszarze. Owszem, był mistrzem drugiej dywizji NCAA. Niczego mu nie ujmuję, ale proszę, nie udawajmy, że to dywizja pierwsza NCAA. To inna rzecz, inna mentalność.

Gdy więc ja rywalizowałem z gośćmi pokroju (Josha) Koschecka, który dwa razy był mistrzem pierwszej dywizji NCAA, nie zanotował żadnego obalenia, a miał lepszą stójkę. Chcę więc tylko, żeby powiedział mi, jak zamierza to wygrać? Jest taki pewny siebie, brzmi tak luzacko. Gdy jednak ludzie tak się zachowują, to tak naprawdę są bardzo zdenerwowani. Patrzę na jego media społecznościowe, a tam: „18 dni!”, „17 dni!”. A ja pracuję, obmyślam imprezę z okazji nowej płyty, trenuję, opracowuję plan na walkę. Nie muszę dużo gadać, bo mam to już za sobą. Już to robiłem. Nie dostrzegam u niego niczego, czym mógłby mnie pokonać.

*****

Wyborny Oleksiejczuk, Błachowicz jak Gaethje, rzeźnik z Syberii – pięć wniosków po UFC Praga

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button