Anthony Johnson nie wyklucza powrotu do UFC – ale stawia warunki
Słynący z mocy piekielnej drzemiącej w pięściach Anthony Johnson zabrał głos na temat potencjalnego powrotu do oktagonu UFC.
Gdy w sobotę gruchnęła wiadomość, że kowadłoręki Anthony Johnson podpisał kontrakt z Bare Knuckles Fightinch Championship – a więc organizacją zestawiającą walki na gołe pięści – Internet rozpalił się do czerwoności.
Euforia nie trwała jednak długo, bo szybko okazało się, że Rumble nie przetestuje nagich pięści na szczęce jakiegoś nieszczęśnika, zamiast tego pełniąc rolę swego rodzaju ambasadora organizacji. Wszystko dlatego, że 34-letni Amerykanin, który był ostatnio widziany w akcji niespełna dwa lata temu, nadal posiada obowiązujący kontrakt z UFC.
Już kilka miesięcy temu Rumble przebąkiwał jednak o możliwym powrocie do oktagonu. Jak natomiast sytuacja przedstawia się teraz? O to zapytano go podczas programu Sirius XM Rush.
Jeśli pieniądze będą odpowiednie, wszystko się może wydarzyć.
– powiedział Johnson.
Dana (White) to biznesmen. Wie, że gdy będzie odpowiedni czas, porozmawiamy. Ale w tej chwili czas nie jest odpowiedni. Nie ma sensu. Jeśli miałbym to zrobić, chcę walczyć w kategorii ciężkiej. Wszyscy możemy się objadać, być grubymi, szczęśliwymi i wyjść tam, żeby rozpuścić ręce i zobaczyć, co się wydarzy.
Gdyby chcieli, żebym zszedł do 205 funtów, zrobiłbym to – ale za odpowiednią cenę.
W zeszłym roku Rumble nie ukrywał, że zdecydowanie najbardziej interesowałoby go starcie z Jonem Jonesem. Obaj mieli skrzyżować rękawice w maju 2015 roku podczas gali UFC 187, ale Bones z powodu problemów prawnych wypadł z walki.
*****
„Palisz cygara albo pijesz whiskey?” – Ben Askren żartuje z Dany White’a (VIDEO)