Uznawany w zgodnej opinii fanów oraz ekspertów większych i mniejszych za największego w historii Artem Lobov rozstał się z UFC.
Znany i szanowany Artem Lobov (14-15-1) nie jest już zawodnikiem UFC. Jak donosi Ariel Helwani, 32-letni Rosjanin otrzymał od matchmakerów amerykańskiego giganta wstępną propozycję walki na kwiecień, ale nie chciał czekać tak długo, prosząc o zwolnienie z kontraktu – i prośba ta została spełniona.
Rosyjski Młot dostał się do UFC w 2015 roku za pośrednictwem programu The Ultimate Fighter 22, w którym – pierwotnie wyeliminowany, ale potem przywrócony do łask na życzenie swojego serdecznego druha Conora McGregora – dotarł do finału, w debiutanckim boju w oktagonie przegrywając jednogłośną decyzją sędziowską z Ryanem Hallem.
Gdy przegrał drugi pojedynek – ponownie po bezbarwnej walce – tym razem z Alexem Whitem, wydawało się, że jego dni w UFC są policzone. A jednak! Otrzymał kolejną szansę i wykorzystał ją, pokonując Chrisa Avillę.
Potem dołożył do swojej kolekcji kolejne zwycięstwo, w pokonanym polu zostawiając Teruto Ishiharę. W rezultacie otrzymał honory walki wieczoru, przegrywając jednak jednogłośną decyzją sędziowską z Cubem Swansonem. Następnie nie sprostał Andre Filiemu i ostatnio Michaelowi Johnsonowi, z oboma przegrywając na kartach sędziowskich.
Wojując w UFC, Rosjanin wszedł też w konflikt z Khabibem Nurmagomedovem, który w kwietniu zeszłego roku sterroryzował go w hotelu w odpowiedzi na krytyczne wypowiedzi Rosyjskiego Młota pod swoim adresem. Sprowokowało to McGregora do zemsty na Nurmagomedovie i słynnego już brooklyńskiego ataku na autobus. W rezultacie Artemowi Lobovowi przepadła planowana na UFC 223 walka z Alexem Cacaresem.
Na październik zeszłego roku wyszykowano mu starcie z kompanem Dagestańskiego Orła Zubairą Tukhugovem, ale awantury po gali UFC 229, w których Czeczen wziął czynny udział, wykluczyły go ze starcia z Rosjaninem. W rezultacie Lobov stanął naprzeciwko wspomnianego Johnsona.
Konflikt z Dagestańskim Orłem – potem z Zubairą Tukhugovem – nie dobiegł jednak końca, bo zaangażował się weń przywódca Czeczenii Ramzan Kadyrov, wyrażając wolę zorganizowania walki między zwaśnionymi stronami – zaakceptowaną zresztą natychmiastowo przez Rosjanina.
Czy do pojedynku z Tukhugovem dojdzie, na tę chwilę nie wiadomo. Znajdujący się nadal pod kontraktem z UFC Czeczen otrzymał bowiem roczne zawieszenie za awantury po UFC 229 i do akcji w oktagonie będzie mógł powrócić po 6 października 2019 roku.
Natomiast Lobov rozpoczął już medialne starania o angaż – i nie ukrywa, że interesuje go każda formuła walka: od MMA przez kickboxing i boks po walkę na gołe pięści. Swoje usługi mający na koncie dwa występy nad Wisłą Rosjanin zaproponował między innymi KSW.
Locked and loaded, ready to take on anyone and everyone!!! Who wants it!!?! 👊🇮🇪🇷🇺 @BellatorMMA @KSW_MMA @rizin_PR @bareknucklefc @ONEChampionship @ACA_League
— Artem Lobov (@RusHammerMMA) January 29, 2019
Mając jednak na uwadze aurę, jaką wokół siebie roztacza, i koneksje, jakie posiada, o jego pozyskanie prawdopodobnie łatwo nie będzie.
*****