„Widziałem, jak zaczyna tracić wiarę, ale…” – Alexander Hernandez o porażce z Donaldem Cerrone
Alexander Hernandez podsumował przegrany pojedynek z Donaldem Cerrone, pod uderzeniami którego padł podczas gali UFC on ESPN+ 2.
W drodze do gali UFC on ESPN+ 1 w Brooklynie mający na koncie ledwie dwa występy pod sztandarem amerykańskiego giganta Alexander Hernandez nie oszczędzał zaprawionego w bojach Donalda Cerrone, zapowiadając w oktagonie śmierć i zniszczenie.
Rzeczywistość okazała się jednak zupełnie inna – bo choć młodzian miał swoje momenty, to ostatecznie skończył ubity w drugiej rundzie pojedynku.
Po walce wydał krótkie oświadczenie w mediach społecznościowych, a teraz temat rozwinął w rozmowie z MMAJunkie.com.
Rewanż byłby wyjątkowy.
– powiedział Hernandez
To byłoby tak kurewsko słodkie. Jeśli do tego dojdzie – pięknie. Jeśli nie – rozumiem. Tak czy inaczej, to była lekcja i gdybym nie dostał jej teraz, to dostałbym ją w następnej walce, bo moje podejście musi ulec zmianie.
Przygodę z UFC Alexander Hernandez rozpoczął od ekspresowej demolki z Beneilem Dariushem w walce, którą wziął w zastępstwie. W rezultacie z miejsca awansował do czołowej piętnastki wagi lekkiej.
W kolejnym występie wyszarpał jednogłośne zwycięstwo Oliveirowi Aubinowi-Mercierowi, stając następnie do walki z Kowbojem. Z perspektywy czasu Wielki, bo taki przydomek nosi Hernandez, nie ma wątpliwości, że przegrał na własne życzenie.
Widziałem, jak zaczynają dopadać go wątpliwości, jak zaczyna tracić wiarę, ale zamiast pozostawać cierpliwym, miałem zafiksowane w głowie, że muszę trafić go szybko raz jeszcze.
– powiedział Alexander.
Gdy naciskałem, on pozostawał cierpliwy. Naciskałem na swoją zgubę. Wystawiałem się na uderzenia. Próbowałem dopaść go ciosami, których nie było, zamiast wybrać starannie te odpowiednie i rozegrać to mądrze. Zaczynałem odsłaniać się na uderzenia, oddawać je, pozwalać na klincz. Tak rozstrzygnęła się ta walka.
Teraz Hernandez zamierza skupić się na aspektach mentalnych, aby podobnych błędów – tj. dążenia do ubicia rywala za wszelką cenę – uniknąć w przyszłości.
*****
