„Najtrudniejsze są dla mnie pierwsze dwie minuty walki” – Aaron Pico przed Bellatorem 214
Utalentowany Aaron Pico opowiada o dzisiejszej konfrontacji z Henrym Corralesem podczas gali Bellator 214 – i nie ukrywa, że spogląda już w kierunku pasa 145 funtów.
Czterema efektownymi zwycięstwami przez nokauty w pierwszych rundach Aaron Pico zrehabilitował się za fatalny debiut, w którym wojując jeszcze w kategorii lekkiej, przegrał ekspresowo przez poddanie z Zachem Freemanem.
Dziś, stając do walki z Henrym Corralesem w co-main evencie gali Bellator 214 w Los Angeles, 22-latek łypie już w kierunku pasa mistrzowskiego wagi piórkowej, który należy do Patricio Pitbulla Freire.
Szczerze przyznam, że wydaje mi się, że jesteśmy w dobrym położeniu, aby walczyć o pas.
– powiedział Pico w rozmowie z MMAFighting.com.
Jestem bardzo młody. Bardzo, bardzo młody. Jasne, to byłoby duże wyzwanie. Naprawdę jednak czuję, że mógłbym to zrobić. Ostatecznie jednak to nie jest moja decyzja. Uważam jednak, że obaj znajdujemy się w bardzo dobrym położeniu, aby przy zwycięstwie walczyć o pas.
Powtarzam, że teraz jest najlepsza pora dla Patricio, aby walczył ze mną. Nadal jestem młody, relatywnie świeży w karierze. Podjąłbym się oczywiście wyzwania, ale gdybym był nim, zrobiłbym to teraz. Za dwa lata będę miał więcej doświadczenia, więcej siły, więcej czasu spędzonego w klatce. Na jego miejscu na pewno zrobiłbym to teraz.
Zanim jednak pojedynek o pas mistrzowski zamigocze na horyzoncie, Pico musi uporać się z rozpędzonym czterema z rzędu wiktoriami Corralesem. Młodzian zdaje sobie sprawę, że czeka go nie lada wyzwanie – ale nie brakuje mu jednocześnie pewności siebie.
To bardzo twardy gość.
– powiedział o Corralesie.
Jest mocny w każdej płaszczyźnie. Nie jest jakoś szczególnie szybki, ale ma ciężkie ręce i lepiej nie przyjmować jego ciosów. Mam wrażenie, że moje ręce są szybce, boks lepszy, a zapasy oczywiście na zupełnie innym poziomie. O ile więc nie zacznę tam szaleć, wdając się w jakąś bijatykę, powinienem sobie poradzić. Muszę wykorzystać swoje umiejętności, korzystać z lewego prostego, pracować zza niego, obalać, gdy będzie trzeba. Łokcie. Mam wrażenie, że mogę przenieść walkę, gdziekolwiek zechcę.
Pomimo pięciu stoczonych walk, Pico spędził w klatce łącznie tylko nieco ponad 9 minut. Żaden z jego pojedynków nie wszedł w czwarta minutę. Pomimo tego Pico zapewnia, że jednym z jego największych atutów jest jego przygotowanie kondycyjne.
Im dłużej będzie trwać walka, tym lepiej dla mnie.
– powiedział.
Jeśli obejrzycie moje sparingi, to, tak, w pierwszej rundzie radzę sobie dobrze. Ale w drugiej, trzeciej, czwartej i piątej jestem jeszcze lepszy. Jestem wyluzowany, korzystam z lewego prostego, obalam. Dla mnie więc jeśli walka wyjdzie za pierwszą rundę, będzie lepiej. Uspokajam się, jestem skupiony. A gdy łapię rytm, naprawdę mogę rozpuścić ręce, atakować z bocznych kątów, pokazać swoje umiejętności. Tak naprawdę najtrudniejsza jest dla mnie pierwsza minuta, dwie minuty walki z powodu tej nerwowej energii. Im dłużej, tym lepiej dla mnie.
*****
@Baju Arron Piccoo :)))) ła ha ha