„Nie jest lepszą wersją mnie samego” – Anderson Silva o Israelu Adesanyi przed UFC 234
Anderson Silva zabrał głos na temat zbliżającej się wielkimi krokami konfrontacji z Israelem Adesanyą, do której dojdzie podczas lutowej gali UFC 234 w Melbourne.
Od wielu lat Anderson Silva opowiadał pół żartem, pół serio, że marzy mu się, aby skrzyżować w oktagonie rękawice ze swoim klonem. Tak się natomiast teraz składa, że podczas lutowej gali UFC 234 w Melbourne Brazylijczyk stanie do walki z Israelem Adesanyą – a sam Nigeryjczyk uważa się nie tyle za klona Pająka co za jego lepszą wersję.
Gdy mówiłem o klonie, robiłem to, bo brzmiało zabawnie. „O, najwyższa pora, żebym zmierzył się ze swoim klonem, bla bla bla”. Po to, żebym nie musiał wskazywać swojego kolejnego rywala. I zrobiło się o tym głośno.
– powiedział Silva w rozmowie z dziennikarzami, zapytany o to, czy Adesanya może być uznawany za jego klona właśnie.
Uważam, że Israel to świetny zawodnik, ale nie jest moim klonem. Nie jest lepszą wersją mnie samego. Myślę, że trzeba cały czas poprawiać wersję samego siebie. W swoim życiu nigdy nie staram się zostać lepszą wersją dawnych zawodników. Staram się poprawiać siebie. A w domu mam trzy swoje klony – Kalyl, Gabriel i Joao.
W ocenie wielu starcie z Pająkiem zostało specjalnie „skrojone na miarę” dla szykowanego na kolejną wielką gwiazdę Nigeryjczyka – aby pokonując legendą, nabrał jeszcze więcej blasku. 43-letni Brazylijczyk podchodzi jedna z dużą rezerwą do spekulacji, jako został rzucony na pożarcie młodszemu o prawie 15 lat oponentowi.
Wszyscy o tym mówią, ale z mojego punktu widzenia wygląda to po prostu tak, że cały czas kontynuuję walkę – dzięki Bogu – i pojawiają się nowe talenty.
– stwierdził Anderson.
To normalne, że walczę z młodszymi zawodnikami, nowymi zawodnikami, nowymi talentami. Dziękuję Bogu, że jestem w formie, aby walczyć z tymi nowymi zawodnikami, bo to nie jest proste. Pozostaję w formie, staram się codziennie dawać z siebie wszystko, więc zobaczymy, jak to wypadnie w Australii.
Brazylijczyk zdradził, że w kontrakcie z UFC pozostały mu jeszcze trzy walki. Jego najważniejszym celem jest powrót na tron mistrzowski wagi średniej – a szansę taką, jak przekonuje, otrzyma, jeśli pokona w Melbourne Adesanyę. Jeśli jednak spojrzeć na kursy bukmacherskie, zdecydowanie faworyzujące Nigeryjczyka, to nie będzie o to łatwo.
Wszyscy mówią o mnie i o Israelu.
– powiedział Silva, zapytany o status bukmacherskiego underdoga.
Ale byłem w tym sporcie już w wielu różnych sytuacjach. Wygrywałem, przegrywałem. Teraz próbują po prostu się tym cieszyć. Trenuję codziennie, mam dobrych partnerów, dobrych przyjaciół, dobry zespół, który jest blisko mnie codziennie.
Na tym etapie staram się po prostu dawać z siebie wszystko – ale nie dla kogoś tylko dla siebie samego. Nie mam nic do powiedzenia o Israelu poza tym, że jest młody i stanowi dla mnie dobre wyzwanie.
*****