Jose Aldo zakończy karierę w tym roku
Legendarny Jose Aldo ogłosił, że w tym roku zawiesi rękawice na kołku, ostatnie trzy walki tocząc w Brazylii.
Wieloletniemu dominatorowi kategorii piórkowych WEC i UFC, po dziś dzień uznawanemu przez wielu – w tym przez rozdającego obecnie karty Maxa Hollowaya, który pokonał go dwukrotnie – za najlepszego zawodnika 145 funtów w historii, Jose Aldo w kontrakcie z amerykańskim gigantem zostały jeszcze trzy walki. I, jak właśnie się okazało, będą to jego trzy ostatnie występy w MMA.
Chcę zakończyć karierę tutaj w Brazylii.
– powiedział Scarface w rozmowie z mediami w Rio de Janeiro (za MMAFighting.com).
Chcę stoczyć te ostatnie trzy walki. Teraz wystąpię w Fortalezie, a jednocześnie negocjuję już kolejny pojedynek na maj (UFC 237). O ile się nie mylę, w Kurytybie. W drugim półroczu chcę zakończyć karierę w Brazylii, bo wiem, że będzie tutaj jeszcze jedna gala.
Do akcji Jose Aldo powróci 2 lutego, podczas gali UFC on ESPN+ 2 w Fortelezie krzyżując pięści z Renato Moicano.
32-latek zrewidował też swoje plany dotyczące mistrzostwa – wszystko oczywiście z powodu zwycięstwa Maxa Hollowaya z Brianem Ortegą, co w zasadzie przekreśla jego szanse na pojedynek o pas. Ponadto ewentualne zdobycie złota oznaczałoby automatyczne przedłużenie kontraktu – a to Brazylijczyka nie interesuje. Zapowiedział, że jego plan przejścia na emeryturę po trzech walkach nie podlega żadnej dyskusji.
Nie ma sensu, aby mierzyć w starcie o pas.
– powiedział Aldo.
Ale możecie być pewni, że będę stanowił problem dla każdego rywala, jakiego przede mną postawią w tych ostatnich trzech walkach. Tego możecie być pewni.
Brazylijczyk nie wykluczył, że pozostałe dwie – poza najbliższą – walki stoczy poza kategorią piórkową, ale póki co nie wiadomo nic więcej.
Niewiele wiadomo też o jego dalszych planach po zawieszeniu rękawic na kołku. Zdradził, że istnieją pewne projekty, którymi chce się zająć, ale nie wdawał się w szczegóły.
Chcę się nacieszyć swoją córką, żoną, podróżować, nie być zmuszonym do walki do 40-stki.
– powiedział.
Widzę naszych wielkich idoli, którzy to robią i nie idzie im najlepiej. Zawsze powtarzam Dede (Andre Pederneirasowi), żeby zabrał mnie z sali, jeśli tylko stracę rytm walki, bo to już nie będzie dla mnie. Nie chcę walczyć dla pieniędzy. Tak zaplanowałem całe życie, żebym mógł spokojnie przestać walczyć.
*****