„Chcą, żebym walczył z Tillem? Żaden problem, ale…” – Colby Covington stawia UFC warunek
Były tymczasowy mistrz kategorii półśredniej Colby Covington zabrał głos na temat potencjalnego starcia z Darrenem Tillem podczas gali UFC on ESPN+ 5 w Londynie.
Wedle nieoficjalnych doniesień, matchmakerzy UFC chcą zestawić pominiętego w rozgrywce mistrzowskiej – ta przypadła w udziale Kamaru Usmanowi, który podczas marcowej gali UFC 235 pójdzie w bój o złoto z Tyronem Woodleyem – Colby’ego Covingtona w walce wieczoru zaplanowanej na 16 marca w Londynie gali UFC on ESPN+ 5 z Darrenem Tillem.
Okazuje się, że Chaos, który w ostatnich dniach zrugał Danę White’a jak psa, nie miałby nic przeciwko – ale pod konkretnym warunkiem.
Mogą zestawić mnie, z kim zechcą, ale muszę dostać gażę niekwestionowanego mistrza.
– powiedział Covington w rozmowie z MMAWeekly.com.
Nie zamierzam się cofać. Miałem obiecaną walkę o pas i mistrzowską gażę, więc za mniej walczyć nie zamierzam. Nie wyjdę za mniejsze pieniądze.
Chcą, żebym walczył z Darrenem Tillem? W porządku, żaden problem, wyjdę do niego – ale dostaję za tę walkę mistrzowską gażę.
Innymi słowy, nie zanosi się na to, aby niewidziany w akcji od czerwca zeszłego roku, gdy w starciu z Rafaelem dos Anjosem zdobył tymczasowy pas mistrzowski, Colby Covington pojawił się w marcu w Londynie.
Wskazują też na to słowa jego menadżera, który chciałby obejrzeć Covingtona w walce ze zwycięzcą konfrontacji Woodleya z Usmanem.
https://twitter.com/LynchOnSports/status/1083477115859722240
Rzecz jednak w tym, że Chaos nie wierzy już pracodawcy.
Wszyscy wiemy już, ile znaczą ich obietnice.
– powiedział Colby.
Mogą powiedzieć, że obiecują mi, że dostanę zwycięzcę walki Woodley vs. Usman, ale ile znaczyły wasze obietnice ostatnio? Nic nie znaczyły. Wiemy, że Dana to kłamca. Kawał gnoja. Wiemy, że UFC ciągle kłamie. Siedzą za biurkami i chcą decydować o życiu zawodników – tak, idź, walcz za cztery tygodnie z kontuzją, firma będzie z ciebie zadowolona, pójdziemy ci na rękę. Nigdy nie dotrzymują obietnic i nie odwzajemniają przysługi.
Nie ma więc znaczenia, jeśli powiedzą, że walczę ze zwycięzcą. Nie da się im już wierzyć. Kiwają mnie. Kiwają fanów. Nie dbają o produkt.
*****
Jedziesz, Janku – czyli trzy najważniejsze tygodnie w karierze Cieszyńskiego Księcia