Polskie MMAUFC

„Mam odczucie, że to nie był szczyt formy obu” – Jan Błachowicz ocenia powrót Jona Jonesa na tron, analizuje Thiago Santosa

Nieukrywający mistrzowskich aspiracji Jan Błachowicz opowiedział o pojedynku Jona Jonesa z Alexandrem Gustafssonem oraz swojej lutowej potyczce z Thiago Santosem.

Sklasyfikowany na 4. miejscu w rankingu wagi półciężkiej Jan Błachowicz powrócił już z tajskich wojaży – w charakterze wakacji połączonych z treningami – nie ukrywając w rozmowie z portalem FightSport.pl, że jest niezwykle zadowolony z wyjazdu.

Do akcji cieszynianin powróci już 23 lutego w Pradze, w swojej pierwszej w karierze walce wieczoru podczas gali UFC on ESPN+ 3 krzyżując pięści z rozpędzonym dwoma nokautami w 205 funtach Thiago Santosem.

Dopuszczałem, że nie dostanę tej walki o pas już teraz, że będę musiał jeszcze stoczyć wcześniej z kimś walkę.

– powiedział Błachowicz o zestawieniu z Brazylijczykiem.

Wiedziałem, że to może być każdy z pierwszej dziesiątki. Padło na Thiago – i fajnie, cieszę się. Niebezpieczny zawodnik, bardzo mocno bije, ale gdzieś tam wydaje mi się, że będzie mi leżał stylowo. Już mamy jakiś tam plan na niego, już jakieś pierwsze elementy są przerobione. Nie jest to dla mnie nic nowego – jest dynamiczny, silny, trzeba na pewno łapy trzymać wysoko i być czujnym cały czas, szybkim. Zobaczymy. Jak mówię jednak, wydaje mi się, że będzie mi „siedział”.

Drogę do czołowej dziesiątki wagi półciężkiej – obecnie okupuje w rankingu miejsce 6. – Marreta utorował sobie po niesamowitej wojnie z Jimim Manuwą, którego w grudniu zeszłego roku ubił w drugiej rundzie w ramach gali UFC 231.

Ono poszli na walkę „albo ty, albo ja”.

– powiedział Cieszyński Książę o brazylijsko-brytyjskiej jatce.

On trafił pierwszy – celniej, mocniej i ustawił sobie całą walkę. Ja jestem innym zawodnikiem. Zawalczę całkiem inaczej niż Manuwa. I wydaje mi się, że mój plan będzie lepszy. Ja gdzieś jednak tej taktyki w walce zawsze szukam. Niektórzy zawodnicy tego nie robią, a ja jestem takim, że ta taktyka jest dla mnie ważna i wydaje mi się, że go rozpracuję.

W międzyczasie na tronie kategorii półciężkiej – do którego od jakiegoś czasu zgłasza też aspiracje cieszynianin – doszło do zmiany. Ubiwszy na koniec 2018 roku Alexandra Gustafssona podczas gali UFC 232, złoto odzyskał Jon Jones.

Jak ocenia ten pojedynek Błachowicz?

Dobra walka, ale mam odczucie, że to nie był szczyt formy obu.

– stwierdził.

Było widać tę przerwę, a ta pierwsza walka była dużo lepsza. Na dużo wyższym poziomie, dużo ciekawsza. Tu gdzieś ta postawa Gustafssona… Tak nieskromnie powiem… Jak w stójce było ok, to w parterze tak dla mnie oddał tę walkę. Gdzieś tam się tłumaczył naderwaną pachwiną, ale tak jakby nie próbował się bronić w tym parterze. Nie wiem. Chciałbym się dowiedzieć, dlaczego tak a nie inaczej.

Niezasypiający gruszek w popiele Bones ma już zresztą zestawioną pierwsza obronę pasa mistrzowskiego – podczas marcowej gali UFC 235 pójdzie w oktagonowe tany z przejawiającym w ostatnich dniach wzmożoną aktywność medialną Anthonym Smithem.

„Jones – Smith”, nie „Jan Błachowicz”. To lepiej brzmi po angielsku. Ok.

– zażartował Błachowicz, zapytany o zestawienie Jonesa ze Smithem.

Ja sobie tę drogę wypracuję kolejną walką. Mój poziom sportowy sam się broni. Nie muszę krzyczeć – póki co.

*****

Lowking.pl trafia na Patronite.pl – oto dlaczego

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button