Brock Lesnar jednak nie dla Daniela Cormiera?
Wydarzenia ostatnich dni wskazują na to, że Daniel Cormier jednak w najbliższym czasie nie stanie do kasowej walki z Brockiem Lesnarem.
Do gali UFC 235, która odbędzie się 2 marca w Las Vegas, zostały już tylko niespełna dwa miesiące, a nadal nie wiadomo wiele na temat potencjalnego powrotu do oktagonu Brocka Lesnara – a właśnie w tym terminie chciałby naprzeciwko niego stanąć mistrz wagi ciężkiej Daniel Cormier.
Dana White przed kilkoma dniami zapewniał co prawda, że powrót byłego mistrza do oktagonu UFC nadal jest możliwy, ale jednocześnie podszedł do temat z pewnego rodzaju rezerwą – szczególnie, że gwiazdor WWE w międzyczasie podpisał nową umowę z Vincem McMahonem i spółką.
Na tym jednak nie koniec, bo jak donosi portal MMAWeekly.com, Brock Lesnar nadal pozostaje zawodnikiem zawieszonym przez Stanową Komisję Sportową w Nevadzie – a to dlatego, że nadal nie uregulował kary $250 tys., jaką nałożono na niego – obok rocznego zawieszenia – za oblane kontrole antydopingowe przy okazji jubileuszowej gali UFC 200 w 2016 roku, gdy wypunktował Marka Hunta.
O ile ćwierć miliona dolarów raczej nie naruszy domowego budżetu Lesnara, to dziś gruchnęły informacje, które jego potencjalne marcowe starcie z Cormierem stawiają pod jeszcze większym znakiem zapytania. Otóż, w ramach walki wieczoru gali UFC 235 szykowana jest konfrontacja Jona Jonesa z Anthonym Smithem.
Scenariusz, w którym Brock Lesnar jednak do oktagonu nie wraca, jak najbardziej bierze pod uwagę DC – jak przekonuje, da wówczas rewanż Stipemu Miocicowi.
Z drugiej zaś strony, czy Lesnar przystępowałby do programu USADA – co uczynił kilka miesięcy temu – z każdym tygodniem tracąc płaszcz mięśniowy, by ostatecznie jednak do oktagonu nie wejść?
*****