Dominick Cruz odkrywa karty – czeka go długa przerwa
Prześladowany od lat przez kontuzje były mistrz kategorii koguciej Dominick Cruz uda się ponownie na stół operacyjny..
Kilka dni temu gruchnęły hiobowe doniesienia o kontuzji Dominicka Cruza, która wykluczyła go z walki z Johnem Linekerem podczas odwołanej w międzyczasie gali UFC 233 w Anaheim.
Dominator zabrał co prawda dwa dni temu głos w mediach społecznościowych, zwracając się z pełnym szacunku i uznania przesłaniem do Brazylijczyka, ale nad swoją kontuzją roztoczył mgłę tajemnicy – a te natychmiast doprowadziły do bujnych spekulacji medialnych.
W najnowszej odsłonie programu Ariel Helwani’s MMA Show Cruz w końcu jednak uchylił rąbka tajemnicy, zdradzając, że urazu doznał podczas jednego ze sparingów. Co się stało? Otóż, jak donosi ESPN.com, doznał zerwania dwóch więzadeł w ramieniu. W rezultacie zmuszony jest ponowni udać się pod nóż – a do akcji będzie mógł powrócić mniej więcej za… rok.
Składać broni jednak nie zamierza.
Te kontuzje to po prostu element mojej podróży – i będą też częścią mojego dziedzictwa.
– powiedział.
Gdy poddajesz się w sporcie, poddajesz się w życiu.
33-latek nie był widziany w oktagonie od grudnia 2016 roku, gdy w starciu z Codym Garbrandtem stracił pas mistrzowski wagi koguciej. Do powrotu szykował się rok później, ale złamana ręka wykluczyła go z walki z Jimmie Riverą.
Wcześniej, w latach 2012-2016, stoczył tylko jedną walkę – a to z powodu trzykrotnie zrywanych więzadeł krzyżowych w kolanach oraz naderwania pachwiny.
*****
Gangster z Brooklynu, rębajłowie z Brazylii i nowozelandzki zombie – pięć wniosków z UFC on FOX 31