„Nie czułam, aby Valentina była najsilniejszą rywalką, z jaką mierzyłam się w karierze” – Joanna Jędrzejczyk po UFC 231
Joanna Jędrzejczyk podsumowała nieudany występ z Valentiną Shevchenko w co-main evencie gali UFC 231 w Toronto, opowiadając też o swoich dalszych planach sportowych.
Minęło trochę czasu od mojej ostatniej walki w kategorii muszej. Ponad 4,5 lat temu, więc to było dla mnie coś nowego, choć nie czułam, aby Valentina była najsilniejszą rywalką, z jaką się mierzyłam w swojej karierze.
– powiedziała podczas konferencji prasowej po gali olsztynianka.
Dobre pułapki, dobre obalenia. Rozdawała karty. Zajęło mi trochę czasu, aby wydostać się z dołu, bo była bardzo sprytna, wykorzystując dobrze ręce, aby mnie blokować. Widać siniaki, ale nie doznałam takich obrażeń po jej ground and pound jak jej ostatnia rywalka.
Patrzę przed siebie. To była moja pierwsza walka w kategorii muszej – i od razu z tak twardą rywalką, Valentiną. I o pas. Jestem zadowolona, jestem z siebie dumna. Pokonałam rekord Rondy Rousey, jeśli chodzi o ilość walk mistrzowskich. Bardzo się cieszę. Tak… Tyle… Muszę wziąć trochę wolnego, obejrzeć walkę, porozmawiać z trenerami i Daną, żeby zdecydować, jaki będzie mój następny krok.
Wśród dziennikarzy znalazł się śmiałek, który zasugerował, że być może warto byłoby zorganizować… rewanż.
Zobaczymy. Jest masa innych dobrych muszych i nie chcę iść jak szalona.
– odparła przytomnie Jędrzejczyk.
To był pracowity rok dla mnie, spędziłam 7 miesięcy w Stanach, więc chcę wrócić do domu, do Polski i nacieszyć się czasem z rodziną. Zobaczymy, co będzie dalej. Na pewno chcę postawić wyzwanie samej sobie i podążyć za innymi marzeniami – udać się ponownie po pas wagi słomkowej. Poczekam na walkę Rose i Andrade w przyszłym roku. Rose ma tylko 4 miesiące na obronę, bo inaczej może stracić pas bez walki. W tym rzecz.
Ja byłam aktywną mistrzynią, inni są aktywni, ale jeśli nie bronisz pasa raz na rok, tracisz go. Zobaczymy.
Czułam się w tej walce dobrze, miałam za sobą dobry obóz, wykonałam kawał pracy i jestem z siebie dumna. Powtarzam, że w tej walce nie ma drugiego miejsca. Nie chcę tego mówić, bo przegrałam, ale w tym sporcie jeden wygrywa, drugi przegrywa, ale ten przegrywający nie powinien być uznawany za przegranego.
Polka podkreśliła, że podoba jej się w kategorii do 125 funtów i jest ze wszystkiego – ścinania wagi, obozu przygotowawczego i swojego samopoczucia w oktagonie – zadowolona, ale… Nie kończy z kategorią słomkową. Zamierza tam powrócić.
Muszę zrobić to dla samej siebie. Postawić kropkę nad i.
– zapowiedziała.
Zejdę raz jeszcze do kategorii słomkowej, ale nie staję się młodsza. Jestem coraz starsza i jestem w tym biznesie od 15 lat, więc chcę zadbać o swoje ciało – bo podczas tego obozu przygotowawczego… Nigdy nie narzekałam na diety i ścinanie wagi, ale podczas tego obozu przygotowawczego zdałam sobie sprawę, jak bardzo bycie na tak ostrej diecie przez kilka tygodni może wpłynąć na twoje ciało, twój mózg i twój występ. Chcę więc na pewno o siebie zadbać, zadbać o swoje ciało.
Z drugiej strony, inną głupią rzeczą jest, że chcę to zrobić jeszcze raz. Wszyscy chcemy dać sobie drugą szansę i chcę to zrobić.
Dopytana, czy jedyną opcją, aby powróciła do 115 funtów, jest walka o tron, z całą mocą potwierdziła.
(Zejdę) tylko po walkę o pas.
*****
Wyniki UFC 231: Joanna Jędrzejczyk przegrywa z Valentiną Shevchenko
Komentarze: 1