„Mieliśmy jeszcze godzinę do ważenia, ale…” – Marcin Szymański wyjaśnia problemy z limitem wagowym przed KSW 46
Roman Szymański opowiedział o problemach ze zrobieniem wagi przed galą KSW 46 w Gliwicach, gdzie pójdzie w szranki z Danielem Torresem.
Dziś w Gliwicach do akcji po rocznej przerwie powróci Roman Szymański, który podczas gali KSW 46 skrzyżuje rękawice z mającym za sobą udany debiut pod skrzydłami polskiego giganta – pokonał Filipa Wolańskiego – Daniele Torresem.
Dla Szymańskiego miało to być trzecie starcie w karierze w kategorii piórkowej – ale nie będzie, bo były mistrz wagi lekkiej FEN nie zmieścił się w limicie wagowym. 25-latek wniósł na wagę 67,2 kg, o 0,9 kg przekraczając dopuszczalny limit.
Po prostu organizm odmówił posłuszeństwa.
– powiedział Szymański w rozmowie z PolsatSport.pl.
Nerki gdzieś tam przestały i odpuściliśmy wagę. Mieliśmy godzinę jeszcze do ważenia od momentu, gdy odpuściliśmy – czyli do godziny 12. Przez poprzednią godzinę zeszło bardzo mało. Bardzo mało. Nerki zaczęły boleć i stwierdziliśmy, że nic więcej nie wniesie, że będziemy to męczyć, bo i tak (wagi) nie zrobimy, a nic nam to nie zmieni. Po prostu odpuściliśmy. Nie dusiliśmy tego dalej. I tak by się nie dało.
Powracający po zeszłorocznej porażce z Marcinem Wrzoskiem zawodnik spędził cały obóz przygotowawczy w Czerwonym Smoku. Zapewnia, że czuje się bardzo dobrze i jest spragniony walki.
*****
Roman nie Marcin
dlaczego Szymański mówi w liczbie mnogiej?
to on, zawodnik, nie uzyskał prawidłowej wagi.
to on, jako zawodnik, jest za to odpowiedzialny.