„Zróbmy to” – Francis Ngannou wyzwany do walki po ubiciu Curtisa Blaydesa
Wygląda na to, że demolka, jaką Francis Ngannou zafundował w Chinach Curtisowi Blaydesowi, nie zrobiła większego wrażenia na Alexeyu Oleiniku.
Dominującym zwycięstwem ze świetnie radzącym sobie ostatnimi czasy Curtisem Blaydesem w walce wieczoru gali UFC Fight Night 141 w Pekinie Francis Ngannou przypomniał, dlaczego jeszcze niedawno uchodził za postrach dywizji ciężkiej, zostawiając w oktagonie trupa za trupem.
Okazuje się jednak, że zaprawiony w boju Alexey Oleinik, który ma też doświadczenie z prawdziwej wojaczki, kowadeł Kameruńczyka się nie lęka – i chętnie poszedłby z nim w oktagonowe tany.
Good work Francis @francis_ngannou Glad you're back on the winning line. Let's do it grown-up, try it with a boa constrictor. @danawhite @Mickmaynard2 @Abraham_kawa @UFCRussia @ufc #mma #ufc #oleynik
— Alexey Oleynik (@oleynikufc) November 24, 2018
Dobra robota, Francisie Ngannou. Cieszę się, że wróciłeś na zwycięskie tory. Zróbmy to, spróbuj tego samego z boa dusicielem.
Sklasyfikowany na 8. miejscu w wadze ciężkiej 41-letni Rosjanin znajduje się na fali dwóch zwycięstw – z Juniorem Albinim i Markiem Huntem. Obronną ręką wyszedł też z czterech spośród ostatnich pięciu pojedynków, jakie stoczył pod flagą amerykańskiego giganta, jedynej porażki doznając w konfrontacji z Curtisem Blaydesem.
Nie wiadomo póki co, jak na potencjalne starcie z rosyjskim Boa Dusicielem zapatruje się kameruński Predator. Ubiwszy Curtisa Blaydesa, wyraził bowiem gotowość do walki z Juniorem dos Santosem, Alexandrem Volkovem i Stipe Miocicem.
*****
Skromny Franciszek, holenderski wyga i polsko-niemiecki nieszczęśnik – cztery wnioski z UFC Pekin
Komentarze: 2