„Mam oferty z dwóch dużych organizacji” – pogromca Israela Adesanyi zapowiada przejście do MMA
Utytułowany kickbokser i dwukrotny pogromca Israela Adesanyi Alex Pereira zapowiedział przejście do formuły MMA.
Nie znalazł się jeszcze w MMA mocny na robiącego furorę pod sztandarem UFC Israela Adesanyę, który kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa. Jednak w kickboxingu, gdzie z ogromnymi sukcesami wojował przez sześć lat, miał swojego oprawcę – Alexa Pereirę.
Brazylijczyk pokonywał go dwukrotnie – w 2016 roku jednogłośną decyzją i rok później przez ciężki nokaut.
Adesanya ciągle powtarza, że nie przegrał tej pierwszej walki. Nie zaakceptował porażki.
– powiedział Pereira w najnowszym wywiadzie z MMAFighting.com.
Pierwsza runda rewanżu była wyrównana. W drugiej trafił dobrym ciosem i mnie zamroczył. Dostawałem lanie przez dwie minuty, ale moje ciało dochodziło do siebie. Nie było to oczywiście idealne, bo narzucał mi swoją wolę, ale to on się męczył – włożył w to sporo wysiłku, ale nie zdołał mnie skończyć.
Wyszliśmy do trzeciej rundy i był już zmęczony. Wygrywał walkę, ale powiedziałem narożnikowi, że go znokautuję. To nie był przypadek, wiedziałem, że go znokautuję. Poszedłem prosto i zaatakowałem kombinację prawego prostego i krosa, a to moja dobra broń. Nie było w tym przypadku. Trafiłem go w szczękę i nie był w stanie tego przyjąć. Kilka kolejnych dni było dla niego ciężkich.
W przeciwieństwie do Nigeryjczyka, który wypowiada się o nim z dużym dystansem, przekonując, że pierwszą walkę wygrał, ale został oszukany przez sędziów, a drugą przegrał wyłącznie na własne życzenie, Brazylijczyk ceni sobie umiejętności rywala.
Walka z Adesanyą jest skomplikowana nawet dla mocnych zawodników MMA.
– stwierdził Pereira.
Jego kontrola dystansu i defensywa stanowią różnice. Inni zawodnicy nie mają tak dobrej defensywy. Adesanya jest bardzo precyzyjny, odchyla głowę o kilka centymetrów, aby uniknąć ciosów, a potem jest z powrotem od razu w dystansie do ataku.
Brazylijczyk zasiada obecnie na tronie wagi średniej organizacji Glory, ale podjął już decyzję o przejściu do MMA. Wypełnił już wszystkie walki z kontraktu z Glory, ale umowa dobiega końca w kwietniu przyszłego roku – choć Pereira liczy na to, że zostanie zwolniony z umowy wcześniej.
Dostałem już dwie oferty od dużych organizacji MMA i analizujemy je teraz.
– powiedział.
Chcę przejść do MMA. Nie wiem, gdzie pójdę, ale jeśli Glory nie pozwoli mi odejść, poczekam do końca kontraktu.
Pereira ma już na koncie trzy walki w MMA, wszystkie stoczone pod banderą brazylijskiej organizacji Jungle Fight. Debiut przegrał przez poddanie, dwa kolejne pojedynki zwyciężając przez nokauty.
31-latek zdaje sobie doskonale sprawę, że nie jest już najmłodszym zawodnikiem, ale jest przekonany, że nie przeszkodzi mu to w osiągnięciu sukcesów w nowej dyscyplinie.
Gdy walczyłem z Adesanyą, miałem tylko około 20 walk, a on 80.
– powiedział.
Gdybym tak myślałem, to szaleństwem byłoby do niego wychodzić – a przecież pokonałem go dwa razy. Jestem pewien, że mogę wykonać dobrą robotę w MMA. Nie jestem młody, wiadomo. Aby zostać kompletnym zawodnikiem, potrzebowałbym pewnie z 10 lat, ale rozwijam się każdego dnia. Trenuję i rozwijam się szybko. Jestem silniejszy od Adesanyi. Podczas ważenia powiedziałbym mu: „Jeśli mnie obalisz, znaczy, że lękasz się moich rąk”. A nie jestem też ułomkiem w parterze.
Chcę być znany, chcą pokazać, że ktoś, kto urodził i wychował się w favelach, może wejść na szczyt, na najwyższy poziom. Nigdy nie przeprowadziłem się do innego kraju, aby zostać mistrzem Glory. Chcę pokazać, że każdy może osiągnąć wielkie sukcesy.
*****
Komentarze: 1