Polskie MMAUFC

„Każdy wie, że Jones to pupilek, ma jakieś układy, układziki” – Jan Błachowicz ostro o Jonie Jonesie

Walczący o najwyższe laury w kategorii półciężkiej Jan Błachowicz zabrał głos na temat sytuacji w dywizji, nie oszczędzając Jona Jonesa.

Doszedłszy do porozumienia z Amerykańską Agencją Antydopingową (USADA), były mistrz wagi półciężkiej Jon Jones powrócił na 1. miejsce w rankingu, otrzymując też pojedynek o złoto z Alexandrem Gustafssonem, do którego dojdzie 29 grudnia w Las Vegas podczas gali UFC 232.

Z takiego spraw obrotu zdecydowanie nie jest zadowolony okupujący obecnie 4. miejsce w rankingu Jan Błachowicz.

Słabe. Po prostu słaba akcja.

– powiedział polski półciężki w programie Puncher.

Żaden inny zawodnik z innym imieniem nie byłby tak potraktowany. Każdy wie, że Jones jest pupilkiem, jest kimś, kto wykręca oglądalności i jest inaczej traktowany. Ma jakieś układy, układziki. I tyle. Trzeba to zaakceptować i trzeba go pokonać prędzej czy później.

Rozpędzony czterema zwycięstwami z rzędu Cieszyński Książę nie ukrywa, że najchętniej powalczyłby w kolejnym starciu już o złoto, ale zdaje sobie sprawę, że taki scenariusz nie jest najbardziej prawdopodobnym. W grze o złoto znajduj się też bowiem idący jak burza po przejściu do 205 funtów Anthony Smith, który wygrał przed czasem trzy kolejne starcia i ochoczo udziela się w mediach, nie ukrywając swoich aspiracji mistrzowskich.

Fajnie by było dostać już pojedynek o pas, ale realnie patrząc, wydaje mi się, że muszę jeszcze stoczyć jedną walkę.

– powiedział cieszynianin.

I wydaje mi się, że to może być albo ktoś z dwójki Jon Jones – Alexander Gustafsson, albo Anthony Smith o to, kto wchodzi następny do walki o pas.

Fajnie by się było zrewanżować Gustafssonowi, ale fajnie byłoby zmierzyć się też z Anthonym Smithem, bo to inny zawodnik, z którym się jeszcze nie mierzyłem. Albo z Jonem Jonesem od razu o pas – albo z Gustafssonem, zależy, kto wygra. Ta trójka mnie interesuje.

Na tronie 205 funtów formalnie nadal co prawda zasiada Daniel Cormier, ale polski zawodnik ma poważne wątpliwości, czy rozdający także karty w kategorii ciężkiej Amerykanin zejdzie jeszcze do dywizji półciężkiej.

Cieszyński Książę zaznaczył też, że o ile wcześniej brał każdą walkę, jaką proponowali mu matchmakerzy UFC, tak teraz wszystko się zmieniło.

Już te czasy się skończyły, że się godzę i biorę wszystko, jak leci.

– zapowiedział Błachowicz.

Teraz mam jakieś konkretne założenia. Oni też mi przysyłają jakieś e-maile i mnie pytają. Mam jakiś termin, już im podałem. Wiedzą, kiedy będę gotowy na walkę i dostosują się do tego.

Polak zdradził, że do akcji chciałby powrócić w okolicach marca.

*****

Papa Kowboj, meksykański wirtuoz i niepodrabialna Platyna – cztery wnioski po UFC Denver

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button