„Wiedziałem, że go znokautuję lub poddam” – Don Madge po zjawiskowym debiucie
Mający za sobą spektakularny debiut w oktagonie Don Madge opowiedział o zwycięstwie z Te Edwardsem, którego ubił podczas gali UFC Fight Night 138.
Był jednym z największych bukmacherskich underdogów gali UFC Fight Night 138, gdzie w swoim debiutanckim boju w oktagonie stanął naprzeciwko Te Edwardsa. A jednak! Kompletnie zdominował faworyzowanego rywala w każdej płaszczyźnie walki, posyłając go na deski w stójce, będąc o włos od odklepania w parterze.
Don Madge, bo o nim oczywiście, zanotował w Moncton spektakularny debiut, na początku drugiej rundy ubijając wspomnianego Te Edwardsa. Afrykaner posłał Amerykanina na deski już w jednej z pierwszych akcji walki, później zagrażając mu poddaniami z pleców. Ostatecznie skończył go w pierwszych sekundach drugiej rundy.
Dokładnie takiego przebiegu walki się spodziewałem.
– powiedział 27-latek w rozmowie z dziennikarzami po gali.
Wiedziałem, że najgroźniejszy będzie w pierwszej rundzie. To eksplozywny zapaśnik i z ciężką ręką. Wiedziałem jednak, że jednym strzałem mnie nie sprzątnie. Trafiali mnie mocniej o wiele lepsi uderzacze. Spodziewałem się dokładnie takiego przebiegu walki. Wiedziałem, że albo go znokautuję, albo go poddam.
W pierwszej rundzie Madge był o włos od poddania Edwardsa balachą i choć przyznał, że Amerykanin zaimponował mu przetrwaniem, to jednocześnie odnotował, że wie dokładnie, jaki techniczny błąd popełnił, atakując dźwignią.
Były mistrz wagi lekkiej pierwotnie miał zadebiutować w oktagonie podczas majowe gali UFC Fight Night 130, gdzie szykowano dla niego Davida Teymura. Kontuzja pokrzyżowała mu jednak wówczas plany.
To był ciężki rok.
– przyznał Madge.
Miałem walczyć w maju w Liverpoolu, ale złamałem żebro na dwa tygodnie przed galą i musiałem się wycofać. Natomiast cztery tygodnie temu rozciąłem się. Poszło 10 szwów na oko. Ciężki rok. Wydaje mi się, że zrobię sobie przerwę do końca roku, żeby moje ciało doszło do siebie, bo Bóg mi świadkiem, jestem porozbijany. Chciałbym jednak na pewno wrócić na początku przyszłego roku.
Wojujący od 2011 roku w MMA – wcześniej trenował karate, judo, boks oraz Muay Thai, gdzie stoczył 73 walki, obronną ręką wychodząc z 70 – Afrykaner nie ukrywa, że bardzo wiele zawdzięcza swojej matce, którą określa mianem swojej największej fanki.
Mam pewne plany – moja mama dbała o mnie przez całe życie i chciałbym w pewien sposób jej pomóc i odwzajemnić się za wszystkie te rzeczy, które dla mnie zrobiła przez lata.
– powiedział.
Nikt nie chce, aby jego rodzice pracowali, gdy się zestarzeją. Chciałbym, aby trochę się wyciszyła i pocieszyła życiem – i mam nadzieję, że któregoś dnia będę w stanie to zrobić.
Niewątpliwie w zrealizowaniu tego celu może Madge’owi pomóc $50-tysięczny bonus za Występ Wieczoru, jaki padł jego łupem.
*****