Technika MMA – tańcz, jak ci zagram!
Przeplatanie konkretnych technik, wykorzystywanie odpowiedzni kiwek, zmyłek i przyruchów to jedne z najważniejszych elementów w oktagonowej grze – oto dlaczego!
MMA to sztuka przewidywania – przewidywania tego, co uczyni rywal. Wiedza takowa stanowi jeden z najcenniejszych atutów, z jakim można wejść do klatki. Umożliwia zastosowanie odpowiednich narzędzi w odpowiedzi na zachowanie przeciwnika.
W ogromnej mierze wiedzę tę czerpie się z analiz poprzednich walk oponentów, identyfikując schematy ich zachowań w określonych sytuacjach, ich częstotliwość, powtarzalność, wariacje. Najbardziej znanym zawodnikiem, który nie ukrywa, że przywiązuje ogromną wagę do tego rodzaju analiz, jest były dominator 205 funtów UFC Jon Jones.
Szczegółowo analizuję wszystkich swoich rywali, dzięki czemu odnajduję ich schematy.
– powiedział swego czasu Bones w podcaście Joego Rogana.
Rozkładam na czynniki pierwsze sposoby, w jakie się odchylają, ich pierwszy ulubiony cios, drugi ulubiony cios, trzeci ulubiony cios, ich ulubione kombinacje, sposoby, w jakie ustawiają sobie obalenia, po której stronie mają głowę, gdy klinczują… Dosłownie wszystko. Wiem wszystko o każdym swoim rywalu – z której strony pójdą po obalenie, czy będą mieli głowę od środka czy na zewnątrz, jak sobie z tym poradzić. Rozgryzam wszystko – dlaczego idą po obalenie, w jakim obszarze, w jakich sytuacjach. Wszystko.
Wiedza wyniesiona z analiz poprzednich pojedynków oponentów ma kapitalne znaczenie dla zawodnika, który ją zgłębi. Wie, czego się spodziewać, może dostosować swoją taktykę, swoje techniki.
To jednak oczywiście nie wszystko, bo obok takowych analiz – które określilibyśmy mianem działań strategiczno-taktycznych – istnieją też działania operacyjne, rozumiane jako zaprzęganie wybranych narzędzi technicznych w oktagonie.
Wśród nich istnieje cała masa takich, które pozwalają fighterom sprowokować rywali – wymusić na nich! – określone zachowanie. A posiadając wiedzę co do tego, jaką reakcję wywoła dana akcja – najczęściej: kiwka, zamarkowanie ciosu, kopnięcia czy obalenia – można wykorzystać ją do wyprowadzenia konkretnej techniki ofensywnej.
I właśnie temu tematowi przyjrzymy się w niniejszym artykule. W jaki sposób sprowokować rywali do określonego zachowania, określonej reakcji, aby zamienić ją na celne uderzenie czy obalenie?
1. Ciosy na udo pod ciosy na głowę
To jedna z najbardziej unikalnych kiwek w MMA, którą w 2012 roku w drugiej obronie złota kategorii lekkiej popisał się Benson Henderson, niemalże upokarzając Nate’a Diaza.
Regularnie ostrzeliwał jabem… udo wykrocznej nogi rywala – by następnie zaskoczyć go soczystym krosem na głowę.
Odwrotnie ustawiony Henderson trzykrotnie schodzi nisko, gnębiąc również odwrotnie ustawionego Diaza jabami na udo – i sprawiając mu w ten sposób wiele problemów. Przy czwartym podejściu – gdy stocktończyk jest już „przygotowany” i w pełni skoncentrowany na tym, aby nie dać się ponownie zdzielić po udzie, podrywając kolano wykrocznej nogi – otóż, wtedy właśnie Benson atakuje soczystym lewym na głowę, serią kolejnych uderzeń przewracając rywala.
Innymi słowy, Henderson wymusił na Diazie obronę przed ciosami na udo – i wykorzystał ją do zaatakowania głowy.
Od tej oryginalnej techniki, którą swego czasu stosował też między innymi Anderson Silva, przejdźmy teraz do bardziej klasycznych – a mianowicie różnych sposobów markowania obaleń, aby defensywną reakcję przeciwnika wykorzystać do wyprowadzenia uderzeń.
2. Markowanie obaleń
Wymuszanie na rywalach obrony przed obaleniem – głównie w formie obniżenia przez nich pozycji lub rąk – aby skarcić ich uderzeniami to jedna z najpopularniejszych kiwek w MMA, zaprzęgana do działania na wiele różnych sposobów. Przyjrzyjmy się kilku z nich.
Obniżenie pozycji pod sierpa
Aby nie sięgać daleko… Umęczywszy w parterze w pierwszej rundzie Conora McGregora, Khabib Nurmagomedov w drugiej wykorzystał obawę Irlandczyka o przeniesienie walki do parteru – obniżył głowę, markując zejście do nóg, by wystrzelić z soczystym prawym, którym kompletnie zaskoczył rywala.
Khabib dynamicznie obniża głowę, strasząc Conora próbą zapaśniczą – Irlandczyk w odpowiedzi próbuje cofać wykroczną nogę, jednocześnie obniżając prawą rękę w poszukiwaniu podchwytu, ale… Na nic to wszystko – Dagestańczyk nie schodzi bowiem do jego nóg, zamiast tego posyłając go na deski soczystym prawym.
To jedna z najprostszych kiwek zapaśniczych – ale piekielnie skuteczna, jeśli stosujący ją zawodnik jest mocnym zapaśnikiem lub w poprzedniej rundzie czy akcji wymęczył z góry rywala. W obu przypadkach przeciwnik jest skory do reakcji anty-zapaśniczej kosztem defensywy stójkowej, co agresor wykorzystuje właśnie na przykład ciosem sierpowym.
Obniżenie pozycji pod kopnięcie na głowę
Tę technikę na salony MMA wprowadził oczywiście rozdający obecnie karty w 135 funtach UFC TJ Dillashaw – dzięki trenerowi Duane’owi Ludwigowi – co nie znaczy oczywiście, że nie była ona zaprzęgana do działania w sportach walki, także w oktagonie, wcześniej.
W starciu z Natem Diazem Josh Thomson regularnie mocno obniżał pozycję, strasząc rywala zejściem do nóg i tym samym prowokując go do obniżenia rąk, by następnie wystrzelić kopnięciem na głowę – i taktyka to okazała się diablo skuteczna.
Wśród przykładów nie może zabraknąć oczywiście tych autorstwa wspomnianego TJ-a Dillashawa, który do techniki tej odnosi się w zasadzie w każdej potyczce od czasu starcia z Isseiem Tamurą, którego w ten właśnie sposób – choć trafiając kolanem – znokautował.
Niskim schodzeniem i atakiem lewym kopnięciem na głowę TJ Dillashaw regularnie rozmontowywał obronę Renana Barao, który inkasował bombę za bombą, prezentując przy tym niebywałą odporność.
Mistrz wagi koguciej chętnie zresztą atakuje tego rodzaju kopnięciami z obu pozycji – tj. klasycznej i odwrotnej – co widzimy poniżej.
Jak widać na zaprezentowanych przykładach z walki z Johnem Linekerem, Amerykanin nie zawsze trafia, ale czasami wystarczy jedno celne kopnięcie, aby odmienić losy walki. Tak zresztą było też w starciu z Brazylijczykiem.
Kopnięciem powyżej – trafionym kolanem, podobnie jak we wspomnianym starciu z Tamurą – Dillashaw połamał w pierwszej rundzie szczękę Linekerowi, co oczywiście odbiło się bardzo mocno na poczynaniach Brazylijczyka.
Warto też dodać, że szanse na powodzenie przy wyprowadzaniu tego rodzaju kopnięć wzrastają, jeśli zostaną one poprzedzone faktycznymi próbami sprowadzenia walki do parteru. Element zaskoczenia jest wtedy zwielokrotniony.
A skoro zahaczyliśmy wyżej o kolana…
Zamarkowanie obalenia pod latające kolano
Jakże moglibyśmy nie wspomnieć o latającym kolanie szczwanego lisa Fabricio Werduma, który w ten właśnie sposób w listopadzie 2014 roku rozsiadł się na tymczasowym – zamienionym później na właściwy – tronie mistrzowskim kategorii ciężkiej, nokautując Marka Hunta?
Fabricio Werdum pozwala zbliżyć się Markowi Huntowi, spogląda na jego stopy, obniża odrobinę pozycję – i osiąga, czego chciał: Samoańczyk opuszcza ręce, obniża głowę, przygotowany do sprawlu, a w rezultacie inkasuje czyste latające kolano, po którym ląduje na deskach.
Przy powodzeniu tej akcji kapitalną rolę odegrało oczywiście obalenie, którego Brazylijczyk rzeczywiście spróbował – bez powodzenia – dosłownie kilka sekund przed tą rozstrzygającą akcją. Zakodowawszy to w głowie, Hunt na kiwkę zareagował jak na próbę kolejnego przeniesienia walki do parteru – co skończyło się dlań fatalnie.
Markowanie obalenia pod podbródek
Klasyka. Podobnie jak przedstawione na początku obniżenie pozycji pod sierpa będące podstawową stójkową techniką w arsenale każdego szanującego się zapaśnika, tak i obniżenie pozycji pod podbródek jest niemal równie popularne – choć, owszem, jednak nie tak częste wśród wrestlerów jak sierp.
Na obu przykładach TJ Dillashaw schodzi nisko, markując obalenie (lewa ręka wędruje do uda wykrocznej nogi Renana Barao), by wymusić obniżenie pozycji – a także głowy i rąk – na Brazylijczyku, prosto pod soczystego prawego podbródkowego, którym go następnie karci.
Swego czasu byłego klubowego kolegę Węża Chada Mendesa pognębił tego rodzaju akcją Ricardo Lamas, zanim sam został ciężko znokautowany.
Bully doskakuje z mocno obniżoną pozycją, podczas gdy Money reaguje próbą obrony na obalenie – którego Lamas jednak nie spróbował, zamiast tego bezbronnego już w tej chwili rywala traktując mocnym podbródkiem.
Przedstawiony powyżej schemat – a więc zamarkowanie obalenia celem wystrzelenia ciosu czy kopnięcia – może też oczywiście działać w odwrotnym kierunku. Często bowiem to obalenie przygotowane jest właśni uderzeniami w stójce, szczególnie na głowę, aby podnieść ręce rywala i wtedy ostro zejść do jego nóg.
Jeśli z kolei przygotowany na obalenia rywal walczy z nisko opuszczoną głową, przygotowany do odrzutu nóg, wówczas nic nie działa lepiej niż prostujący go frontal na szczękę.
Teraz natomiast przyjrzyjmy się mieszaniu ciosów z kopnięciami, aby przygotować oponenta – czyli rozbroić go – pod jedno albo drugie.
3. Kopnięcia pod ciosy
Opcji jest w tym aspekcie – tj. ustawiania sobie rywala kopnięciami pod ciosy na głowę – co nie miara. Podczas każdej niemal gali UFC widzimy w oktagonie zawodników podejmujących tego rodzaju próby – z większym lub mniejszym powodzeniem. Przyjrzyjmy się kilku przykładom.
Frontal pod jaba
W starciu z Donaldem Cerrone Jorge Masvidal regularnie podrywał wykroczną nogę, realizując w ten sposób różne cele, o których szczegółowo rozpisywałem się w poświęconej tej walce analizie. W tej chwili interesuje nas tylko jeden z nich – a mianowicie markowanie kopnięcia frontalnego na korpus celem przygotowania Kowboja pod lewego prostego.
Powyższe przykłady są bliźniaczo podobne – Gamebred straszy niesłynącego z najtwardszego korpusu Cerrone kopnięciem frontalnym na schaby, wykorzystując jego reakcję – czyli chwilowe „obciążenie procesora” obawą o taki właśnie atak – do ataku szybkim lewym prostym, a więc techniką zupełnie inną.
Lowking pod krosa
Najczęściej jednak aby dosięgnąć przeciwnika ciosem na głowę, w ramach przygotowania artyleryjskiego obniżającego jego czujność i zwiększającego podatność na tego rodzaju atak, stosuje się niskie kopnięcia. Przeplatanie obrony przed niskimi kopnięciami z pracą gardą w MMA nie jest najłatwiejsze – szczególnie, jeśli zawodnik nie wywodzi się ze sportów uderzanych. Przyzwyczajony do obrony przed lowkingami, staje się podatniejszy na ataki na górę.
Bywa oczywiście tak, że ciosy na głowę są przygotowywane metodycznym ostrzeliwaniem nóg przeciwników, ale czasami wszystko to wykonywane jest w pół tempa – a za przykłady niech posłużą nam Yoel Romero i Lyoto Machida.
Żołnierz Boga i Smok próbują zaskoczyć Ronny’ego Markesa i Mauricio Ruą karateckim atakiem szybkim lowkingiem – dla skrócenia dystansu, rozbicia defensywy i wytrącenia rywala z równowagi – z krosem na głowę. Kubańczyk osiąga swój cel, Brazylijczyk akurat na tym przykładzie: nie.
Middlekick pod sierpa
Na chwilę pozostańmy jeszcze przy atakach ciosami przygotowanych poprzez ofensywę z wykorzystaniem technik nożnych – ale tym razem tych skierowanych na korpus. Za przykład posłuży nam po raz kolejny walka Masvidala z Cerrone.
Na obu powyższych animacjach Jorge wpada w dystans z siekającym middlekickiem, następnie skoncentrowanego na tymże ataku Donalda traktując krótkim, soczystym prawym sierpem na głowę. Kopnięcie powoduje, że lewica Kowboja wędruje na dół – naturalny odruch obronny – tym samym otwierając Gamebredowi drogę do jego kompletnie niechronionej w tej chwili z lewej strony głowy.
4. Ciosy pod kopnięcia
Wszystko można też oczywiście odwrócić – czyli zaprzęgnąć do działania kombinację, w której to cios na głowę jest zmyłką, a główną osią ataku jest lowking. Dzisiaj z takowej kombinacji mistrz wagi średniej Bellatora Gegard Mousasi korzysta nieco rzadziej, ale swego czasu nie było walki, w której klasycznie ustawionego rywala nie potraktowałby właśnie wewnętrznym lowkingiem, którego przygotował sobie jabem.
Gegard Mousasi dynamicznie skraca dystans, lewym prostym okupując uwagę Gary’ego Goodridge’a i Keitha Jardine’a, by następnie – mając ich już przygotowanych na atak – potraktować ich wewnętrznym lowkingiem po przekroku.
Mieliśmy zatem markowanie obaleń pod uderzenia, kopnięcia pod ciosy, ciosy pod kopnięcia, więc teraz rzućmy okiem na ustawianie sobie rywali kopnięciami pod… inne kopnięcia!
5. Kopnięcie na korpus pod kopnięcie na głowę
Mieszanie kopnięć na nogi i korpus to oczywiście jedna z najlepszych dróg do dosięgnięcia piszczelą głowy rywala. Można oczywiście też highkicki ukrywać za ciosami – vide chociażby Marcin Tybura w pojedynku z Viktorem Pestą czy Oskar Piechota z Sergio Souzą…
https://twitter.com/Jolassanda/status/848304743709646849
Ale przyjrzyjmy się dwóm innym zawodnikom – Stephenowi Thompsonowi oraz Dricusowi Du Plessisowi.
Wonderboy dystansuje Johny’ego Hendricka kopnięciem bocznym na korpus, na tej właśnie technice skupiając jego uwagę. Przy drugim podejściu bowiem Bigg Rigg oczekuje dokładnie tego samego kopnięcia i… Rzeczywiście – w początkowym stadium drugie kopnięcie Thompsona wygląda bliźniaczo podobnie do pierwszego kopnięcia bocznego na korpus – ale tym razem Stephen unosi nogę wyżej, dokręca i trafia w niechronioną kompletnie głowę Johny’ego.
Brazylijskie kopnięcie Glaube Feitosy samo w sobie jest zresztą kiwką, bo sugeruje atak na korpus, podczas gdy ostatecznie trafia w głowę…
Brazylijczyk często poprzedzał je lowkingiem lub kopnięciem frontalnym na korpus i… w bardzo podobny sposób czyni to były mistrz wagi półśredniej KSW Dricus Du Plessis.
Na pierwszym z powyższych przykładów klasycznie ustawiony Stillknocks najpierw atakuje Darrena Daniela okrężnie na korpus, by następnie – skutecznie tymże atakiem obniżywszy jego gardę – wyprowadzić śliczne brazylijskie kopnięcie, które dociera celu.
Z kolei na drugim przykładzie – z walki z Bruno Mukulu – jest ustawiony w odwrotnej pozycji, ale schemat jest podobny. Najpierw atakuje frontalem na korpus, by następnie spróbować brazylijskiego kopnięcia na głowę – tym razem nieudanego.
Jeśli mowa o kopnięciach na korpus, którymi ustawia się rywala pod kopnięcie na głowę, grzechem byłoby nie wspomnieć o najsłynniejszym tego rodzaju przypadku, do którego doszło w rewanżowej konfrontacji Jona Jonesa z Danielem Cormierem, wygranej przez nokaut przez tego pierwszego.
W rewanżu z Cormierem Jones regularnie smagał oponenta kopnięciami na korpus z odwrotnej pozycji, infekując system operacyjny DC wirusem, jeśli mielibyśmy trzymać się terminologii komputerowej.
Reakcja Cormiera na rozstrzygające kopnięcie jest identyczna jak na zaprezentowanej wyżej drugiej animacji, gdy zainkasował snap-kicka na korpus – opuszcza ręce, pochyla się, próbuje oddalić tułów. Tym razem jednak Jones atakuje okrężnie na głowę, co stanowi początek końca Daniela.
6. Ponowienia
O ile metodyczne powtarzanie tej samej akcji w pewnych odstępach czasowych rzeczywiście może wymuszać na rywalu identyczną reakcję obronną, dając szansę agresorowi na zaskoczenie go wówczas inną techniką, to równie zaskakujące może okazać się ponowienie tej samej lub bliźniaczo podobnej akcji natychmiast po wyprowadzeniu pierwszej.
Niewielu zawodników wyprowadza zaraz po sobie, powiedzmy, dwa wysokie kopnięcia albo… Dwa obrotowe łokcie!
Tony Ferguson rzuca prawego, by następnie spróbować obrotowego łokcia, ale defensywa Rafaela dos Anjosa jest na posterunku – trzyma lewicę wysoko, a potem nawet kręci głową, dając El Cucuyowi do zrozumienia, że „nic z tego, kolego!”. Kompletnie nie spodziewa się, że szalony Amerykanin zaatakuje za chwilę identyczną – rzadką przecież! – techniką. Tymczasem Ferguson ponownie odpala prawicę, a potem kręci się z kolejnym obrotowym lewym łokciem – i tym razem kompletnie nieprzygotowanego na ponowienie Brazylijczyka trafia czysto.
7. Hand-trapping
Także i w tak wąskim – na pozór – aspekcie walki, jakim jest hand-trapping, czyli wykluczaniu, unieruchamianiu, przytrzymywaniu, zbijaniu rąk rywala można go zaskoczyć – przyzwyczaić do pewnych schematów, by potem niespodziewanie je złamać i dosięgnąć go ciosami.
Jednym z największych specjalistów od hand-trappingu jest w UFC Daniel Cormier, który często wykorzystuje unieruchamianie rąk rywali, aby w miarę bezpiecznie przedrzeć się do półdystansu i tam rozpuścić pięści. Było to doskonale widoczne w jego rewanżowym starciu z Jonem Jonesem, któremu sprawił w tym aspekcie sporo problemów.
Na pierwszym przykładzie DC chwyta lewice Jonesa, strasząc go następnie – zblokowanymi – lewymi sierpami. Zagnieżdża w głowie Bonesa pewien schemat – a wszystko po to, by przy następnym przechwyceniu rąk rywala błyskawicznie zerwać uchwyt i zdzielić rywala prawym sierpem. Na tym jednak nie koniec, bo Cormier chwilę późnej ponownie udaje, że spróbuje unieruchomić ręce Jona, rozpuszczając zamiast tego sierpy – lewego i prawego.
Na drugiej animacji widzimy podobną akcję. Cormier markuje hand-fighting, zamiast tego zaskakując spodziewającego się splecenia rąk Jonesa lewym i prawym. Bones wpada w klincz, DC łapie podwójny podchwyt, na rozerwanie traktując go prawym hakiem i lowkingiem.
8. Sztuczki zapaśnicze i parterowe?
Nie tylko w stójce można oczywiście wymuszać pewne zachowania na przeciwnikach, aby wykorzystać je na swoją korzyść. Dokładnie to samo tyczy się bowiem elementów zapaśniczych oraz parterowych.
Jeśli o te pierwsze chodzi, nietaktem byłoby nie wspomnieć o zasiadającym na tronie kategorii lekkiej Khabibie Nurmagomedovie, który jak żaden inny zawodnik potrafi manipulować zachowaniem rywali – a szczególnie stawianym przez nich oporem – w klinczu. Temat ten poruszałem już przy okazji poprzednich analiz Dagestańskiego Orła, ale gwoli przypomnienia…
Na pierwszej animacji Dagestańczyk dopada pod siatką Edsona Barbozą, następnie ściąga go mocno do swojej lewej, sugerując zastawienie. Brazylijczyk stawia oczywiście mocny opór w przeciwnym kierunku – i na to właśnie liczy Khabib, zmieniając błyskawicznie kierunek natarcia i haczeniem w drugą stronę wykorzystując stawiany przez Edsona opór do delikatnego położenia go na plecach.
A co widzimy na drugim przykładzie? Rafael dos Anjos przyparł Khabiba Nurmagomedova do siatki. Dagestańczyk szybko orientuje się w sytuacji – dostrzega lekko ugiętą lewą nogę Brazylijczyka, a więc zaplata wokół nie zewnętrznie swoją prawą, symulując haczenie. RDA reaguje… oporem! A zatem próbuje przesuwać się w przeciwnym kierunku do tego, w którym chce go jakoby wyhaczyć Kkabib. Na to właśnie czekał Dagestańczyk. Czując opór, dopina klamrę i po prostu pozwala, aby RDA podążył zgodnie ze stawianym przez się oporem – i odwraca go z dziecinną łatwością.
To jednak nie wszystko, bo Abdulmanap Nurmagomedov tak mocno wpoił zasady Judo swojemu synowi, że ten nie zapomina o nich nawet podczas przyjacielskich wizyt w innych klubach. Tak właśnie było, gdy ostatnio odwiedził klub BJJ w Abu Dhabi, gdzie poproszono go o zademonstrowanie kilku rzutów.
Co robi Khabib? Otóż, najpierw „przygotowuje” ofiarę pod O Goshi – a mianowicie wewnętrznym haczeniem wymusza na nim postawienie oporu. Aby nie upaść do tyłu, niebieski jegomość musi bowiem pochylić się do przodu, w tym kierunku postawić opór. Został „zaprogramowany”. Gdy Dagestańczyk doskakuje z rzutem przez biodro, może więc w mniejszym lub większym stopniu – zależy od partnera – liczyć na to, że ten nie postawi większego oporu.
Schemat pozostaje zatem identyczny – pierwszym obaleniem, czy też jego próbą, wymuszany jest określony opór rywala, a następnie jest on natychmiastowo wykorzystywany do finalizacji obalenia inną techniką.
Jak wspominałem, także i w parterze istnieje masa sztuczek, którymi można wywołać u przeciwników określone reakcje.
Posłużmy się przykładem z arsenału byłego mistrza wagi piórkowej KSW Klebera Koike Erbsta, który niby nie zachwyca pod względem kontroli z góry, ale… Nie ma absolutnie nic przeciwko, aby jego rywal spróbował wstać – ustawia się bowiem wówczas w dogodnej pozycji do swojego firmowego ataku brabo.
Kleber Koike Erbst gnębi uderzeniami z góry Leszka Krakowskiego, zostawiając mu jednocześnie sporo miejsca – ale gdy tylko ten próbuje wstawać, odkrywając szyję, japoński Brazylijczyk błyskawicznie oplata go swoimi długimi rękami.
9. Wojna mentalna
Poza sztuczkami technicznymi w każdej płaszczyźnie oktagonowego rzemiosła, jakimi można wymusić na rywalach określone zachowanie, sposobem na to – w bardziej ogólnym sensie – jest też wojna mentalna, w której specjalizuje się Conor McGregor, jeśli akurat nie staje naprzeciwko Khabiba Nurmagomedova i Nate’a Diaza.
To właśnie tym sposobem – a więc wielomiesięcznym gnębieniem mentalnym i frustrowaniem Jose Aldo – Irlandczyk wymusił na zawsze niemal piekielnie wyrachowanym Brazylijczyku szaloną szarżę już w pierwszych sekundach walki, która okazała się gwoździem do jego trumny.
Podsumowanie
Przytoczone powyżej przykłady absolutnie nie wyczerpują tematu – istnieje jeszcze cała masa innych technik stójkowych, zapaśniczych, parterowych i mieszających wszystkie te płaszczyzny, którymi można sprowokować rywali do określonego zachowania. Do nich jednak wrócimy przy innej okazji…
*****
Tekst został przygotowany na życzenie jednego z Patronów Lowking.pl na Patronite.pl.
*****
Szanowni Czytelnicy, jeśli przypadła Wam do gustu powyższa analiza i inne treści na Lowking.pl oraz chcielibyście wesprzeć jego 1-osobową działalność, zapraszam Was do objęcia portalu mecenatem na Patronite.pl. Szczegóły w oknie poniżej. Dziękuję!
*****
Serdeczne podziękowania dla Szymona Biłasa za tytuł artykułu!
Komentarze: 22