Tai Tuivasa z ostrą odpowiedzią na zarzuty Juniora dos Santosa o „tchórzostwo”
Jedni z najsympatyczniejszych – przynajmniej medialnie – zawodników w UFC, Junior dos Santos i Tai Tuivasa, wdali się w dziwaczną połajankę.
Junior dos Santos i Tai Tuivasa, którzy uświetnią galę UFC Fight Night 142 w Adelaide, nigdy nie słynęli z medialnego wojowania ze swoimi rywalami. Ba, obaj uchodzą za niezwykle sympatycznych zawodników, z których twarzy nigdy nie schodzi uśmiech.
W ostatnich dniach relacje między oboma mocno się jednak popsuły – i to z niezwykle błahego powodu, bo trudno za takowy nie uznać opisu w grafice, jaka została zaprezentowana przed ostatnią potyczką Australijczyka…
Gdy Bruce Buffer zapowiadał go w walce z (Andreiem) Arlovskim, powiedział, że reprezentuje „Street Fighting”.
– powiedział Brazylijczyk w rozmowie ze SportingNews.com.
Oglądałem tę walkę ostatnio, zobaczyłem to i myślę sobie, co to ma w ogóle być? Przecież to nawet nie jest sztuka walki.
Sądziłem, że mierzę się z zawodnikiem MMA, ale najwyraźniej jest inaczej. Chciałbym się dowiedzieć czegoś więcej o tym. Któregoś dnia go zapytam.
Reprezentować „Walki Uliczne”… To po prostu głupie. Kto bije się na ulicach? To nawet nie jest uczciwe. To tchórzliwe. Walki uliczne to nie jest żadna sztuka walki. Nie istnieje taka. Jak ktoś może reprezentować „Walki Uliczne”? Co za gówno.
Wszyscy, wszystkie kluby na świecie walczą przeciwko temu – przeciwko tego rodzaju głupotom, takiemu tchórzostwu. Nie jesteś ulicznym wojownikiem – jesteś tchórzem. Ludzie walczący na ulic tak naprawdę nie wiedzą, jak się bić.
Zapraszam do prawdziwego klubu, tam zmierzycie się z prawdziwym wojownikiem i dostaniecie po dupie. Jeśli ten gość, Tai Tuivasa, jest naprawdę ulicznym wojownikiem, czeka go to samo. 2 grudnia w Adelaide dostanie po dupie.
Nie mogło obyć się bez odpowiedzi Tuivasy, którego poprosił o to tenże sam portal SportingNews.com, przytaczając mu wypowiedzi Brazylijczyka
Powiedzcie mu, żeby się pierdolił.
– odpowiedział Australijczyk.
Nazywanie kogoś tchórzem jest trochę słabe, jeśli pochodzi od nafaszerowanego koksem głupka. Może jednak mówić, co tylko zechce – byle wyszedł się bić. Dojdzie do tego bez względu na to, co tam obaj będziemy opowiadać. Nazywanie kogoś tchórzem w ustach oszusta jest jednak słabe.
Czy Street Fighting młodziana okaże się skuteczny przeciwko byłemu mistrzowi? Czy może ten ostatni zada mu pierwszą zawodową porażkę? Przekonamy się 1 grudnia w Adelaide.
*****
Komentarze: 1