5 zawodników UFC, którzy w 2016 roku spadli na samo dno
Będą chcieli jak najszybciej zapomnieć o 2016 roku, który był dla nich pasmem porażek, niepowodzeń i rozczarowań.
Oto piątka zawodników, których 2016 rok nie oszczędził, którzy rozpoczynali go z wielkimi nadziejami na zawojowanie swoich dywizji, a kończyli w minorowych nastrojach, będąc zmuszonymi do mocnego przewartościowania swoich celów.
5. Hector Lombard (38)
Kategoria: 170/185 lbs
Rekord: 34-6-1
Rekord w UFC w 2016: 0-2
- Dan Henderson (KO)
- Neil Magny (TKO)
To był zdecydowanie najgorszy rok w karierze Hectora Lombarda. Nie dość, że Kubańczyk przegrał dwie walki, nie zwyciężając żadnej – czego nie doświadczył nigdy wcześniej w karierze – to przyjął w nich mnóstwo obrażeń, będąc po raz pierwszy w karierze dwukrotnie skończonym.
Po powrocie z zawieszenia za doping spróbował kontynuować boje w kategorii półśredniej, ale w starciu z Neilem Magnym paliwa w baku wystarczyło mu tylko na pierwszą rundę, w której zresztą okrutnie sterroryzował rywala, będąc o włos od skończenia walki. Później jednak z kata stał się ofiarą – otrzymał niewyobrażalne lanie od znacznie lepszego w aspektach kondycyjnych rywala, przegrywając walkę przez techniczny nokaut w trzeciej rundzie.
Uznał wówczas, że mordercze zbijanie wagi do 170 funtów nie jest dla niego. Powrócił do kategorii średniej, ale tam pomimo udanego początku w starciu z Danem Hendersonem – znów bliski był zwycięstwa przed czasem – w drugiej rundzie doświadczył bodaj najcięższego nokautu, jaki miał miejsce w UFC w 2016 roku, po intuicyjnym krótkim łokciu Amerykanina nie podnosząc się z desek przez dobrych kilka minut.
Obecnie 39-letni już Kubańczyk znajduje się prawdopodobnie o jedną porażkę od zwolnienia z UFC. Z pewnością jednak chętnie w swoich szeregach zobaczyliby go właściciele RIZIN FC, Bellatora a może nawet KSW, jeśli jego oczekiwania finansowe nie byłyby szczególnie wygórowane.
Następna walka: brak
4. Andrei Arlovski (37)
Kategoria: 265 lbs
Rekord: 25-13
Rekord w UFC w 2016: 0-3
- Josh Barnett (SUB)
- Alistair Overeem (KO)
- Stipe Micic (TKO)
Do starcia ze Stipe Miocicem na początku 2016 roku Andrei Arlovski podchodził rozpędzony serią czterech kolejnych zwycięstw pod banderą UFC. Amerykanin szybko jednak ubił przeżywającego wówczas druga młodość – jak przyjęło się w owym czasie uważać – Białorusina, rozpoczynając fatalną serię byłego mistrza.
W kolejnym pojedynku Pitbull padł bowiem pod ciosami klubowego kolegi Alistaira Overeema, co stanowiło dla niego bardzo gorzką pigułkę do przełknięcia, a ostatnio udusił go Josh Barnett i wszelkie marzenia Arlovskiego o powrocie na szczyt ustąpiły nadziei na utrzymanie się pod banderą amerykańskiego giganta. Pomimo bowiem rozpoznawalnego nazwiska trudno oczekiwać, by Białorusin pozostał w organizacji, jeśli przegra czwarty pojedynek z rzędu – czego absolutnie wykluczyć nie sposób, bo na jego drodze w najbliższej walce stanie rozpędzony serią czterech wiktorii, perspektywiczny Francuz kameruńskiego pochodzenia Francis Ngannou.
Następna walka: 28 stycznia, UFC on FOX 23 – Francis Ngannou
3. Johny Hendricks (33)
Kategoria: 170 lbs
Rekord: 17-6
Rekord w UFC w 2016: 0-3
- Neil Magny (DEC)
- Kelvin Gastelum (DEC)
- Stephen Thompson (TKO)
Johny Hendricks był w 2016 roku cieniem samego siebie, w niczym nie przypominając zawodnika, który zasiadał kiedyś na tronie kategorii półśredniej.
W 2016 rok wchodził po zwycięstwie z Mattem Brownem, cały czas mając nadzieję na szybkie dotarcie do kolejnej walki o złoto. Nic z tego jednak nie wyszło, bo Stephen Thompson zdemolował go jak uczniaka, serwując mu pierwszą w karierze porażkę przez (techniczny) nokaut.
Potem wcale nie było lepiej, bo nie dość, że Bigg Rigg po bezbarwnych w swoim wykonaniu występach przegrał przez decyzje z Kelvinem Gastelumem i Neilem Magnym, to jeszcze przed obiema walkami nie wypełnił limitu wagowego, ściągając na siebie lawinę krytyki ze strony fanów i mediów.
Nie tylko jednak fizyczna forma Hendricksa pozostawiała wiele do życzenia, bo i od strony mentalnej zdecydowanie nie dawał rady, a to marudząc o emeryturze, a to rzucając wyzwania ścinania wagi dziennikarzom, coby zrozumieli, że to nie taka prosta sprawa, a to po prostu plotąc trzy po trzy.
Teraz, jeśli UFC nie podziękuje mu za usługi albo jeśli jego żona nie stwierdzi, że wystarczy, Hendricks planuje przenieść się do 185 funtów. Trudno jednak wróżyć mu tam sukcesy, biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności.
Następna walka: brak
2. Rafael dos Anjos (32)
Kategoria: 155 lbs
Rekord: 25-9
Rekord w UFC w 2016: 0-2
- Tony Ferguson (DEC)
- Eddie Alvarez (TKO)
Rok 2016 rozpoczął, zasiadając na tronie kategorii lekkiej, świeżo po dominującej obronie pasa w walce z Donaldem Cerrone. Nic nie zapowiadało, że 12 miesięcy później jego sytuacja będzie bez mała dramatyczna.
W marcu Rafaelowi dos Anjosowi przepadła wypłata życia, gdy nabawił się kontuzji przed planowaną walką z Conorem Mcregorem. Biorąc pod uwagę, że miał wówczas swoją działkę z PPV, zarobiłby na takiej potyczce kilka milionów dolarów. Ale – przepadło.
Zamiast tego wystawiono go na bez porównania gorszą pod względem finansowym galę z cyklu Fight Night, na której niespodziewanie stracił pas mistrzowski, padając pod ciosami Eddiego Alvareza i w ten sposób przegrywając przez nokaut po raz pierwszy od ośmiu lat.
Nie był to jednak koniec dramatów Brazylijczyka. Pożegnał się bowiem z trenerem Rafaelem Cordeiro z Kings MMA, który w ogromnej mierze odpowiadał za renesans formy dos Anjosa.
Zmiana obozu nie wyszła mu na dobre, bo w pojedynku, który mógł zagwarantować mu powrót w rejony starcia o pas, został wypunktowany przez Tony’ego Fergusona.
Na koniec roku obwieścił natomiast przejście do kategorii półśredniej, co wydaje się zaskakujące, bo mimo wszystko nigdy nie należał do największych lekkich. Jednak problemy ze ścinaniem wagi – przed walką z Alvarezem na trzy minuty stracił przytomność, nie odpowiadając na żadne bodźce zewnętrzne – oraz niewielkie szanse na szybkie przebicie się do walki o złoto w 155 funtach, zmusiły go do tak radykalnej zmiany.
Nie sposób co prawda wykluczyć, że RDA w kategorii półśredniej podąży śladami odnoszącego po zmianie dywizji zwycięstwo za zwycięstwem Donalda Cerrone, ale biorąc pod uwagę jego gabaryty oraz rozbrat z Kings MMA, trudno uznać taki scenariusz za szczególnie prawdopodobny.
Następna walka: brak
1. Ronda Rousey (29)
Kategoria: 135 lbs
Rekord: 12-2
Rekord w UFC w 2016: 0-1
- Amanda Nunes (TKO)
Już w przeszłości – jeszcze przed klęską z Holly Holm – Ronda Rousey nie patyczkowała się w relacjach z mediami, a to nie zezwalając Arielowi Helwaniemu na wywiadu, a to nagle tracąc zasięg, gdy akurat podczas konferencji telefonicznej nie przypadło jej do gustu jakieś pytanie.
Przed swoją powrotną walką na gali UFC 207 postanowiła zatem – dla własnego spokoju mentalnego – całkowicie odciąć się od mediów, a zatem także od fanów. Udzieliła jedynie kilku wywiadów wybranym mediom, które oszczędziły jej krytyki po kompromitującej porażce z Holm.
Decyzja ta – zatwierdzona przez UFC – była piekielnie ryzykowna. Gdyby Rousey pokonała Nunes, wszystko by jej przebaczono, tłumacząc, że mistrzyni potrzebowała skupienia, że była to decyzja słuszna. W kolejnej walce najpewniej starłaby się ze zwyciężczynią pojedynku o inauguracyjny pas kategorii piórkowej pomiędzy Holly Holm i Germaine de Randamie, stając przed szansą powtórzenia historycznego wyczynu Conora McGregora, który posiadał dwa pasy mistrzowskie UFC jednocześnie.
Rzeczywistość okazała się jednak brutalna. Rousey została rozbita w pył przez Nunes, nie stawiając najmniejszego choćby oporu rywalce i nie demonstrując żadnego progresu względem poprzedniego występu.
Po tej klęsce swoim zwyczajem zapadła się pod ziemię – ale było już za późno. Nie tylko bowiem fani i branżowe media nie zostawili na niej suchej nitki za jej niedostępność medialną, wyniosłość, brak szacunku wobec milionów śledzących jej poczynania, ale przede wszystkim Rousey została okrutnie skrytykowana mediach głównego nurtu, które bez najmniejszych zahamowań podważały jej dotychczasowy dorobek, śmiało kreując tezę, wedle której Amerykanka tak naprawdę nigdy nie była tak mocna, jak pierwotnie sądzono.
Pogrzebana od strony sportowej przez Nunes, doświadczyła w ten sposób także srogiego gniewu medialnego – stacje, portale, dziennikarze którzy wcześniej odegrali kapitalną rolę w wykreowaniu butnej zawodniczki na ikonę sportu, teraz podkopały fundamenty jej dziedzictw. I tylko Dana Whita wił się jak w ukropie, broniąc swojej ulubienicy, ale, cytując klasyka, na mieście inne chodziły już treście.
Następna walka: brak
„Honorowe” wyróżnienie
Matt Brown (rekord 0-3 w 2016 roku)
Luke Rockhold (0-1)
Charles Oliveira (0-2)
Vitor Belfort (0-2)
Jon Jones (1-0)
Komentarze: 1