5 możliwych rywali na debiut Marcina Helda w UFC
Sprawdźmy, z kim złote dziecko polskiego MMA Marcin Held może zmierzyć się w swoim debiucie pod banderą UFC.
Jeden z najbardziej perspektywicznych zawodników w polskim MMA – a zdaniem wielu rokujący zdecydowanie najlepiej – Marcin Held podpisał kontrakt z organizacją UFC, trafiając wreszcie – po 11 zwycięstwach pod banderą Bellatora – tam, gdzie jego miejsce.
Z kim mógłby zmierzyć się w swoim debiucie?
Aby spróbować odpowiedzieć na to pytanie, warto prześledzić wywiady, których udzielił tyszanin po oficjalnym ogłoszeniu podpisania kontraktu z UFC. Mówił w nich o tym, że nie spodziewa się, aby w swojej pierwszej walce otrzymał kogoś z czołowej piętnastki. Powiedział też, że jest bardzo zadowolony z warunków finansowych – a to z kolei może oznaczać, że na debiut nie dostanie żadnego słabeusza czy nawet przeciętniaka, bo UFC po prostu taki układ kalkulować się nie będzie. Wreszcie Held przyznał też, iż najchętniej zawitałby do oktagonu w listopadzie podczas którejś z amerykańskich gal UFC.
Mając te szczątkowe informacje oraz znając historię debiutów innych zawodników Bellatora, którzy zawitali do UFC (choć przykłady te nie są do końca porównywalne z sytuacją Helda), spróbujmy zastanowić się, z kim nasz zawodnik mógłby zmierzyć się w swoim debiucie. Zadanie nie będzie łatwe, bo w kategorii lekkiej na dzień dzisiejszy zakontraktowanych jest aż 97 zawodników, więc będziemy musieli pójść na skróty.
Zanim to jednak zrobimy, przyjrzyjmy się zawodnikom, z którymi prawie na pewno Marcin Held nie spotka się w debiucie. Oto wszystkie zaplanowane walki w kategorii lekkiej:
Nick Hein vs. Tae Hyun Bang – UFC Fight Night 93 – 3 września
Rustam Khabilov vs. Leandro Silva – UFC Fight Night 93 – 3 września
Mairbek Taisumov vs. Nik Lentz – UFC 203 – 10 września
Damir Hadzovic vs. Yusuke Kasuya – UFC 203 – 10 września
Drew Dober vs. Jason Gonzalez – UFC 203 – 10 września
Dustin Poirier vs. Michael Johnson – UFC Fight Night 94 – 17 września
Evan Dunham vs. Abel Trujillo – UFC Fight Night 94 – 17 września
Chris Wade vs. Islam Makhachev – UFC Fight Night 94 – 17 września
Paul Felder vs. Francisco Trinaldo – UFC Fight Night 95 – 24 września
Stevie Ray vs. Alan Patrick – UFC Fight Night 95 – 24 września
Michel Prazeres vs. Gilbert Burns – UFC Fight Night 95 – 24 września
Grego Gillespie vs. Glaico Franca – UFC Fight Night 95 – 24 września
Will Brooks vs. Alex Oliveira – UFC Fight Night 96 – 1 października
Josh Burkman vs. Bobby Green – UFC Fight Night 96 – 1 października
Leonardo Santos vs. Adriano Martins – UFC 204 – 8 października
Rafael dos Anjos vs. Tony Ferguson – TUF Latin America 3 – 5 listopada
Beneil Dariush vs. Rashid Magomedov – TUF Latin America 3 – 5 listopada
Łącznie 17 walk, a więc 34 fighterów. Z 97 zawodników w kategorii lekkiej UFC pozostały nam nadal aż 63 nazwiska.
Pro forma odstawmy też wszystkich zawodników z czołowej piętnastki dywizji – nie sądzę, aby Held w debiucie dostał kogoś z nich. A więc dodatkowo odpadają Eddie Alvarez, Khabib Nurmagomedov, Edson Barboza, Nate Diaz, Donald Cerrone, Anthony Pettis (tak, tak), Michael Chiesa, Al Iaquinta i Gilbert Melendez.
Możemy odrzucić jeszcze Jima Millera i Joego Lauzona, którzy stoczyli prawdziwą wojnę na gali UFC on FOX 21 i ich powrót w listopadzie (zakładany termin debiutu Polaka) wydaje się mało prawdopodobny.
Tym samym mamy 52 nazwiska, które pozostały na liście. Od nich należy odjąć jeszcze kilku zawodników, którzy zapewne lada dzień pożegnają się z UFC (np. Shane Campbell), są zawieszeni (np. Gleison Tibau, Carlos Diego Ferreira), nieaktywni (np. TJ Grant) czy kontuzjowani (np. Erik Koch), ale w ogólnym rozrachunku liczba teoretycznych kandydatów oscyluje w okolicach czterdziestki. Teoretycznych – zaznaczam.
I pozwolicie, że w tym momencie pójdę wspomnianą drogą na skróty – nie ma bowiem większego sensu analizować całej dywizji i masy zawodników z dolnych rejonów kategorii lekkiej. Prawdopodobieństwo, że Marcin Held dostanie na debiut jakiegoś kompletnie nieznanego rywala albo takiego, który jest po porażce (porażkach) lub dopiero raczkuje w UFC, jest niewielkie.
Oto piątka najpoważniejszych kandydatów na powitanie tyszanina w oktagonie!
Reza Madadi (14-4), rekord UFC 3-2
Reza Madadi ma już całkiem nieźle wyrobione nazwisko – wszak o jego torebkowych aferach pisał każdy portal MMA na świecie. Ponadto jest wyrazisty, charakterny, ostatnio wygrał swoją walkę z Yanem Cabralem i na jakąś europejską galę dla Marcina Helda – czyli UFC Fight Night 99 w Belfaście – nadałby się, jak znalazł, bo ściągnąłby też swoich fanów ze Szwecji.
Szanse Marcina Helda na zwycięstwo?
Madadi ma już 38 lat, więc lepszy nie będzie. Ma mocne zapasy i solidny parter, ale jego dziurawa defensywa w stójce i klincz, którego unikać nie potrafi, cofając się prosto na siatkę, ułatwiłyby naszemu zawodnikowi przenoszenie walki do parteru.
Typ: Marcin Held przez decyzję
Kevin Lee (13-2), rekord UFC 6-2
23-letni Kevin Lee rzuca co prawda wyzwania ścisłej czołówce już od dłuższego czasu, ale zawodników z topu prędko raczej nie dostanie, biorąc pod uwagę nazwiska, jakie póki co ma na rozkładzie. Niby obaj – Lee i Held – to perspektywiczni, dobrze rokujący zawodnicy, ale matchmakerzy UFC potwierdzali już w przeszłości, że jeśli nie mają oporów przed zestawianiem młodych talentów naprzeciwko siebie. Sam Lee walczył przecież ostatnio z utalentowanym Jakiem Matthewsem, a na gali UFC 204 dojdzie do walki dwóch innych perspektywicznych zawodników – Mirsada Bektica i Arnolda Allena. Nie byłoby dla mnie zaskoczeniem, gdyby Helda zestawiono właśnie z Lee – ku niezadowoleniu mierzącego znacznie wyżej Amerykanina, rzecz jasna.
Szanse Marcina Helda na zwycięstwo?
Lee to bardzo silny zawodnik, który górowałby nad Polakiem pod względem warunków fizycznych. W stójce jednak Held nie byłby bez szans, a biorąc pod uwagę lichą kondycję Lee, który lubi przenosić walkę do parteru, gdy zaczyna brakować mu sił, wydaje się, że tyszanin miałby w parterze swoje okazje na poskręcanie rywala.
Typ: Marcin Held przez poddanie
John Makdessi (14-5), rekord UFC 7-5
Zaprawiony w bojach John Makdessi przerwał ostatnio serię dwóch porażek, pokonując Mehdiego Baghdada i tym samym ratując swój kontrakt w UFC. Ma już dobrze wyrobione nazwisko i mógłby śmiało stanąć naprzeciwko Helda w jego pierwszej walce w UFC. Sęk jednak w tym, że Kanadyjczyk najpewniej powróci na grudniowej gali w Kanadzie, a nie w listopadzie, gdy w debiut celuje Polak.
Szanse Marcina Helda na zwycięstwo?
31-letni John Makdessi to mocny uderzacz, ale ostatnimi czasy nie prezentuje już dobrej formy, a jeszcze niedawno przebąkiwał o zakończeniu kariery po tym, jak pogruchotał mu szczękę Donald Cerrone. Jest ruchliwy, walczy z odwrotnej pozycji, więc mógłby sprawić naszemu zawodnikowi problemy, ale Held znajdowałby się cały czas o jedno obalenie od rozstrzygnięcia walki na swoją korzyść.
Typ: Marcin Held przez poddanie
Magomed Mustafaev (13-1), rekord UFC 2-0
Magomed Mustafaev znajduje się obecnie na fali 12 zwycięstw w karierze, a przygodę z UFC rozpoczął od pokonania Piotra Hallmanna i Joego Proctora – szczególnie w tej drugiej walce zaprezentował się bardzo dobrze. Nie ma może jeszcze najbardziej rozpoznawalnego nazwiska, ale ma świetną serię, przyzwoitych rywali na koncie i mistyczną aurę ciężkorękiego zapaśnika ze Wschodu, co szczególnie działa na wyobraźnię kształtującego często opinie fanów komentatora Joego Rogana.
Szanse Marcina Helda na zwycięstwo?
W swojej drugiej walce pod banderą UFC Mustafaev zaprezentował się o wiele lepiej niż przeciwko Hallmannowi. To mocny zapaśnik, z którym Held nie miałby łatwej przeprawy, ale wydaje się, że jeśli Polak uniknąłby cepów Rosjanina, walka prędzej czy później trafiłaby do parteru – a tam to nasz zawodnik rozdawałby karty.
Typ: Marcin Held przez poddanie
David Teymur (5-1), rekord UFC 2-0
Może i David Teymur stoczył pod banderą UFC dopiero dwie walki, ale w obu wypadł bardzo dobrze, nokautując rywali w drugiej rundzie. Dodatkowo, pochodzi ze Szwecji, więc jego starcie z Marcinem Heldem na listopadowej gali w Irlandii Północnej miałoby sens. Polak mógłby miękko – ale nie przesadnie miękko – wejść w UFC, natomiast Teymurowi porażka nie wyrządziłaby większej szkody.
Szanse Marcina Helda na zwycięstwo?
Niby dla reprezentanta Polski byłaby to pierwsza walka w UFC, podczas gdy Szwed wychodziłby do oktagonu już po raz trzeci, ale przewaga doświadczenia Helda byłaby ogromna. Sam pojedynek nie byłby jednak łatwy, bo Szwed to bardzo mocny uderzacz, który nieźle pracuje na nogach, w zarodku dusząc zapędy zapaśnicze rywali. Sęk w tym, że tyszaninowi wystarczyłoby prawdopodobnie jedno tylko obalenie, aby zmusić rywala do klepania.
Typ: Marcin Held przez poddanie
Wśród potencjalnych rywali można jeszcze wspomnieć o Diego Sanchezie, ale, mówiąc w skrócie, nie sądzę, aby UFC zgotowało mu ten los po tym wszystkim, co zrobił dla organizacji.
Do kategorii lekkiej przechodzi też Thiago Alves, ale jemu szykuje się bitka z Alem Iaquintą.
Wśród potencjalnych kandydatów można też wymienić Jamesa Krause oraz Oliviera Aubina-Merciera, ale nie wiadomo, jak zdrowie tego pierwszego, a ten drugi szykowany jest najpewniej na Toronto.
A Wy z kim najchętniej obejrzelibyście w debiucie Marcina Helda?
Komentarze: 1